MARIAN OPANIA blisko roli LECHA KACZYŃSKIEGO mówi reżyser filmu "Smoleńsk" ANTONI KRAUZE

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

PIOTR GOCIEK: W wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze" powiedział pan, że chce, by główną rolę w filmie "Smoleńsk" zagrała Marta Honzatko, znana z filmu "Czarny czwartek". Czy może pan oficjalnie potwierdzić, że tak właśnie będzie?

ANTONI KRAUZE: Tak. Mam jej zgodę. Poznałem ją dobrze pracując przy poprzednim filmie i mam takie wrażenie, że ona powinna to zrobić znakomicie. To jest małe ciałko i wielki duch – czegoś takiego wydaje mi się potrzebę do zagrania bohaterki tego filmu: dziennikarki która prowadzi śledztwo w sprawie rozwikłania przyczyn tragedii smoleńskiej.

Jak przebiega kompletowanie ekipy i obsady do filmu "Smoleńsk"?

Na razie więcej jest odmów niż akceptacji. Cała sprawa rozbija się o to, że Smoleńsk jest tematem „skażonym” – ludzi owładnął jakiś paraliż, strach. Boją się ostracyzmu towarzyskiego, ale myślę że jest w tym coś więcej. Wysłuchuję na przykład jakichś niekończących się opowieści o czyimś całym życiu, żebym pojął, że oni oczywiście całym sercem są „za”, ale… są pewne względy, i tak dalej… Przyznam się szczerze, że nie pamiętam takich rzeczy od czasów PRL. To kolejne deja vu tamtej epoki z którym się spotykam. Coś się stało z nami, coś się stało z Polską. A przecież wszyscy twierdzą, że żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy podejmuje decyzje zgodnie z własnym sumieniem. Nieprawda. Okazuje się, że nie.

A zbieranie funduszy na film? Ila właściwie musicie zebrać pieniędzy?

Budżet zamknie się w granicach 10 milionów złotych. Na razie zainteresowanie jest ogromne, i to ludzi z całego świata. Po otwarciu konta złotówkowego musieliśmy założyć także rachunki w obcych walutach: dolarach, funtach, euro. Chodzi o to, żeby nie tracić pieniędzy na bardzo niekorzystnych przeliczeniach kursu przez banki w przypadku wpłat z zagranicy. Cały czas szukamy też koproducentów. Muszę też wspomnieć o wolontariuszach, którzy nie chcą zapłaty, po prostu chcą wesprzeć film pracując przy nim. Biuro naszej fundacji otrzymuje setki tego typu propozycji.

Po zamieszczeniu w portalu wNas.pl informacji o rozpoczęciu prac nad filmem o katastrofie smoleńskiej dostaliśmy wiele maili z pytaniem, czy na przykład będzie można zgłosić się ochotniczo i za darmo do roli statystów.

Tak, pomoc każdego chętnego powinna być wykorzystana. W tej sprawie pojawi się osobna informacja na stronie internetowej Fundacji, myślę że na początku roku 2013 będziemy organizować już takie grupy wspomagające produkcję, ekipa filmu będzie już wtedy skompletowana, na planie na pewno znajdzie się wiele pracy dla chętnych.

Kilka miesięcy temu mówił Pan w Radiu WNET, że marzy obsadzeniu Mariana Opani w roli prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czy to jest realne?

Myślę że tak, i najbliższe dni to rozstrzygną. Już zwracałem się do Mariana w tej sprawie. Myśmy, można powiedzieć, razem debiutowali, on zagrał dużą rolę w moim debiucie kinowym „Palec boży” i myślę że obaj jesteśmy w tym wieku, i w takim momencie naszego życia, że to jest pewna propozycja byśmy wspólnie zakończyli nasze zawodowe życie realizując właśnie ten film.

Jaka będzie konstrukcja filmu? Od czego zaczniecie?

Zaczynamy od katastrofy. To będzie pierwsza scena filmu. Zgodnie z instrukcją Alfreda Hitchcocka zaczynamy od trzęsienia ziemi, a potem napięcie będzie rosło. Katastrofę będzie można zresztą obejrzeć w moim filmie dwa razy – na początku filmu, kiedy oglądamy mgłę i nie wiemy nic o kulisach katastrofy. A potem wraz z bohaterką rekonstruujemy wydarzenia i próbujemy wyjaśnić co się właściwie stało.

Czy roboczy tytuł "Smoleńsk" będzie także ostatecznym tytułem tej produkcji?

Trudno w tej chwili zdecydować, ale jest tak jasny i czytelny, mieści się w nim tak wiele, że może taki pozostanie. To nie będzie tylko film o katastrofie, także o wydarzeniach które ją poprzedziły, a moim zdanie do niej doprowadziły. Jakie to wydarzenia? Dwie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 roku. Pierwsza, która była niesieniem pomocy w momencie zaatakowanie Gruzji przez Rosję, w sierpniu 2008. I druga wizyta, o zupełnie innym charakterze, kiedy prezydent Kaczyński przyleciał na obchody kolejnej rocznicy rewolucji róż, która przywróciła Gruzji pełną niepodległość. Prezydent Saakaszwili zaproponował że pokaże sytuację na granicy z tzw. Osetią Południową. Mówię „tak zwaną”, bo Gruzini w ogóle takiej nazwy nie używają. Nawet spotkałem się w Gruzji z podejściem takim, że uważają ten region za serce swojego kraju. A Osetia Południowa to sztuczny twór stworzony przez Związek Sowiecki po zajęciu Gruzji w 1921 roku. Podczas wyjazdu prezydentów nad granicę doszło do ostrzelania konwoju. Sytuacja była bardzo groźna, był to kolejny atak ze strony rosyjskich okupantów Osetii. Nic się wtedy ostatecznie złego nie wydarzyło, prezydent Kaczyński wrócił bezpiecznie do kraju, ale myślę, że było to psychologicznie bardzo ważne wydarzenie. Ci, którzy chcieli się pozbyć polskiego prezydenta dostali wyraźny sygnał, że polskie władze specjalnie się tym nie przejmą. Bardzo zależy mi na tyjm, aby ten epizod znalazł się w filmie.

W takim razie może uda się namówić Gruzję na koprodukcję? I czy będziecie kręcić w Gruzji?

Nie wiem jeszcze, jak w tej chwili wygląda sytuacja. Przed ostatnimi wyborami była wola ze strony Gruzinów uczestniczenia w produkcji. Teraz co prawda rządzi jeszcze prezydent Saakaszwili i wciąż pewni ludzie z jego ekipy są na wysokich stanowiskach, ale nie wiem czy dojdzie do zdjęć na terenie Gruzji. Myślę jednak, że wykorzystując materiały telewizyjne wtedy nakręcone jestem w stanie dokręcić pewne rzeczy w Polsce. Oczywiście z udziałem gruzińskich aktorów.

Mówił Pan, że ekipa będzie skompletowana na początku roku 2013. A kiedy start zdjęć?

Bardzo chciałbym rozpocząć zdjęcia w połowie marca 2013 roku, żeby trafić na odpowiednie warunki. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaka będzie wiosna w przyszłym roku. W Smoleński 10 kwietnia 2010 roku wyjątkowo, jak na tę porę roku, nie było śniegu. W kolejne rocznice oglądaliśmy już polskich oficjeli składających wieńce pod słynną brzózką w zaspach śniegu. W 2010 roku pogoda była wyjątkowa i chcę być gotowy, żeby trafić dokładnie na taką pogodę. Liczę na to, że na początku roku 2014 film będzie gotowy.

Rozmawiał Piotr Gociek (niniejszy wywiad z Antonim Krauze wyemitowany został we wtorkowym poranku Radia WNET, 20 listopada 2012)

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych