W dzisiejszej "Rzeczpospolitej" przy okazji premiery znakomitej płyty „Skrzek/SBB/Preisner" zawierającej znane nagrania w nowym miksie dokonanym przez znanego kompozytora muzyki filmowej, Jacek Cieślak zastanawia się, czy jest możliwe odświeżenie w ten sposób innych arcydzieł polskiego rocka.
Jak udało się to Józefowi Skrzekowi?
– Taśmy wielośladowe zachowały się dzięki Polskiemu Radiu Opole i zagranicznemu wydawcy w Getyndze, czyli Aries Events GMBH – mówi Józef Skrzek. – Na Zachodzie był zwyczaj, że dawano je artystom. W Polsce, z różnych względów, tego nie robiono. Z realizacją też bywało różnie. Na przykład nad kompozycją wyjątkową w dorobku SBB, czyli „Memento z banalnym tryptykiem", pracowałem sam. I moja produkcja miała bardzo wysokie oceny. Zbyszek Preisner podszedł teraz do nagrania po swojemu. Ja oprawiłem suitę walcami Straussa i ciąłem dźwięk gwałtownie, on zdecydował się zrezygnować z muzyki wiedeńskiej i zaprezentować tylko SBB.
Znakomite nagrania innych polskich artystów także czekają na odświeżenie. Ale...
Tak jak muzykę SBB, można by zgrać na nowo najsłynniejsze płyty Czesława Niemena, Czerwonych Gitar, Budki Suflera. Problem polega na tym, że wydawały je Polskie Nagrania, a zarówno w PRL, jak i w czasach transformacji, gdy firma była zadłużona, nie zadbano o archiwa. – Przed 1989 r. były problemy z dewizami, za które kupowało się taśmę wielośladową, dzięki której była możliwość zarejestrowania na kilku ścieżkach – mówi Mieczysław Kominek, obecny prezes Polskich Nagrań. – Taśmy były bardzo drogie, dlatego nie archiwizowano ich, tylko używano wielokrotnie, czyli kasowano nowymi zapisami. Nasz repertuar przetrwał na tak zwanej cienkiej taśmie. Dziś można nad nimi pracować, poprawiając jakość dźwięku, ale zgrania instrumentów już się nie da zmienić.
Jak to robią inni?
O tym, że warto pracować nad nagraniami nawet największych artystów, przekonuje historia płyt The Beatles. Do 2009 r. były one obecne na rynku w formacie z 1987 r., gdy technologie cyfrowe nie stały na najwyższym poziomie. Już jednak dziesięć lat temu zaczęto pracę na nowymi miksami. Było to możliwe dzięki temu, że EMI nie kasowała taśm wielośladowych. Inżynierowie, którzy dokonali nagrań, sięgnęli do nich ponownie pod okiem producenta Beatlesów sir George'a Martina oraz jego syna.
W Polsce większość wielośladowych taśm została zniszczona. na szczęście nie wszystkie.
– Część z nich przetrwała i są w naszym magazynie, ale gdy Polskie Nagrania przeprowadzały się z obszernych siedzib na Płockiej i Długiej na Ursynów, opisano je nieczytelnie, chaotycznie – mówi prezes Kominek. – Nie wiemy, co na nich jest. Zamierzamy przejrzeć archiwum, może znajdziemy rarytasy, ale to wymaga inwestycji. Musimy też zdobyć dostęp do magnetofonu wielośladowego, który nie jest dziś w powszechnym użyciu.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
cis
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246689-preisner-pomogl-sbb-czy-da-sie-odnowic-brzmienie-innych-polskich-klasykow-rocka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.