Kolejny reżyser wzbija się na "wyżyny" intelektualne, „A może to brat zabił brata, żeby zająć jego miejsce?”

Andrzej Saramonowicz, reżyser znany z takich filmów jak "Testosteron" i "Jak pozbyć się cellulitu" wziął się za komentowanie katastrofy smoleńskiej. "A może to brat zabił brata, żeby zająć jego miejsce?" - pisze na swoim facebookowym profilu. Reżyser wyzywa nielubianych polityków od „chu…”.

Prawdziwe poważne śledztwo powinno zbadać wszystkie, nawet bardzo mało prawdopodobne hipotezy’" - mówi Jarosław Kaczyński. No, dobra, to ja postawię jedną z tych mało prawdopodobnych: a może to brat zabił brata, żeby zająć jego miejsce? Wszak nawet Biblia zna takie przypadki. To co, badamy to jakoś, panie Jarku?...

komentuje reżyser „Testosteronu” na swoim profilu Facebookowym. Reżyser „Testosteronu” idzie dalej w swojej „inteligenckiej mowie miłości”.

Myślę, że ten chuj nawet nie chce władzy. On chce rekompensaty za upokorzenie, że jej nie zdobył. Niestety, przymus kompensacji kompleksów, które go rozsadzają od środka, robią w mózgu nieustanny zamęt i nie pozwalają odpuścić, przemyśleć ani zrobić pół kroku w tył, popycha go do czegoś zaiste niewybaczalnego: nadania rynsztokowym bandytom (którym do tej pory wystarczały kibolskie ustawki) wyższego wymiaru - ‘Obrońców Wartości’".

Cytować dalej? Chyba nie ma sensu. Saramowicz ( drugi na mecie) kontynuuje tradycje innego polskiego artysty, który w przypływie szczerości nazwał Kaczyńskiego „chu..”. Jak widać język w polskim show biznesie jest coraz bardziej wykwintny. Niestety w przypadku Saramowicza nie jest to dobry objaw. Kiedyś ten twórca robił zabawne filmy jak „Pół serio” czy „Ciało”. Dziś zostało mu kręcenie żałosnych komedii „Jak się pozbyć cellulitu”. Widać, że dołek artystyczny udziela się również w przypadku poglądów na politykę.