Jonathan Franzen w NEWSWEEKU chwali Obamę, a John Irving w Monachium gardzi Romneyem

Okładka tygodnika "Time" poświęcona Jonathanowi Franzenowi
Okładka tygodnika "Time" poświęcona Jonathanowi Franzenowi

W najnowszym numerze "Newsweeka" wywiad z amerykańskim pisarzem Jonathanem Franzenem, znanym w Polsce z powieści "Korekty" i "Wolność" (Franzen to ulubiony pisarz amerykańskich salonów, trafił m.in. na okładkę tygodnika "Time" jako "wielki amerykański powieściopisarz"). Zgodnie z lewicowym dogmatem o kulturze jako terenie walki politycznej niewiele jest w rozmowie dla {"Newsweeka" o literaturze, za to mnóstwo - o polityce. I to nie polityce "w ogóle", ale o "jedynie słusznej" polityce i "jedynie słusznych" bohaterach.

Ciekawa rzecz - media lewicowe nieustannie atakują prawą stronę za to, że "upolityczniają" kulturę, ale nie widzą belki we własnym oku.No bo właściwie dlaczego reklamować Franzena jako "ulubionego pisarza prezydenta Obamy" albo "ulubionego pisarza Demokratów"? Czy nie można by po prostu podyskutować o tym, czy to dobry pisarz? Najwyraźniej - nie w "Newsweeku":

Newsweek: Jest pan ulubionym pisarzem demokratycznych wyborców. I jednym z ulubionych pisarzy prezydenta. Co pan czuł, kiedy ogłoszono, że Obama zabrał pana powieść „Wolność” na wakacje?

Jonathan Franzen: Zastanawiałem się, czy zamiast czytać moją książkę, nie powinien zająć się czymś ważniejszym. Ale oczywiście byłem szczęśliwy. Bo potwierdziło się to, co od dawna podejrzewałem: że to facet, który czyta te same książki co ja.

Wzruszony faktem, że wódz wielkiego amerykańskiego narodu zabrał jego książkę na wakacje, pisarz marzył o osobistym spotkaniu z prezydentem. Marzenia się spełniają:

Newsweek: Potem się pan z nim widywał. Jaki jest Barack Obama?

Jonathan Franzen: Bardzo bliski mojemu ideałowi amerykańskiego prezydenta. (...) Obama jest intelektualistą. Dużo myśli o wielkich prezydentach USA, którzy przeszli do historii, o tym, co mógłby zrobić, by im dorównać. Może nawet myśli o tym za dużo. Czasem powinien zrobić więcej, żeby zbliżyć się do Amerykanów. Jednak i tak bardzo go lubię.

Skoro było już o literaturze na wakacjach i literaturze w historii, to może coś o literaturze współczesnej?

Newsweek: Dlaczego Obama w końcu tak wyraźnie wygrał wybory? Po pierwszej debacie nawet sztab prezydenta przestał w niego wierzyć.

Jonathan Franzen: Miał kłopoty między innymi dlatego, że ludzie już go znali (??? - redakcja wNas.pl). Poprzednio projektowali na niego swoje nadzieje, chcieli wierzyć, że może wszystko. A teraz opierał się na tym, co naprawdę zrobił, co zawsze jest trudniejsze. Miał jednak wielkie szczęście, ponieważ trafił na przeciwnika, którego Amerykanie po prostu nie lubią.

Tu kończymy cytowanie rozmowy z Jonathanem Franzenem o literaturze, bo trudno wchłonąć tak wielką dawkę informacji o książkach i kulturze w ogóle.

"Newsweek" nie jest jedynym pismem dla moli książkowych. Tuż przed wyborami w USA w niemieckim "Frankfurter Rundschau" ukazał się wywiad z pisarzem Johnem Irvingiem. Oczywiście i on zaczął się od literatury:

FR Jaki będzie wynik wyborów?

John Irving: Będę musiał z Monachium obserwować, kto zostanie moim prezydentem i mogę tylko żywić nadzieję, że pozostanie nim dotychczasowy lokator Białego Domu. (...) Nie znoszę Mitta Romneya oraz jego kandydata na wiceprezydenta i gardzę nimi.

Jak to dobrze, że w tych trudnych czasach są jeszcze prawdziwi pisarze. I jak to dobrze, że można z nimi porozmawiać. O literaturze, kulturze i sztuce. A swoją drogą, jakież to symboliczne, wolnościowe i demokratyczne - publiczne chwalenie się pogardą dla jakiegoś polityka akurat w Monachium...

cis

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych