Specjalnie dla portalu wNas z okazji nagrania nietuzinkowego projektu „Leming”, trójka raperów o charakternych poglądach: Pjus, Ciech i Kamel. O potworze z zakręconym ogonem który ma symbolizować „rudego Tuska”, ludzie tybulczym czyli rzeczonych lemingach, o usuwaniu sowieckich pomników, o odwadze w działaniu, „dzikości rapu” i przede wszystkim miłości do Ojczyzny. Raperzy znaleźli się w Honorowym Komitecie Poparcia Marszu Niepodległości. KLIP ZNAJDUJE SIĘ POD WYWIADEM.
Pierwsze pytanie: banalne. Dlaczego akurat projekt „Leming”? Dlaczego taka tematyka? Jak narodził się pomysł by coś takiego nagrać?
Pjus: Sprawcą całego zamieszania jest Ciech…
Ciech: Tytuł i koncept wymyśliłem na początku tego roku. Wtedy „leming” nie był jeszcze tak popularny jak teraz, dopiero zaczynał pojawiać się w komentarzach pod publikacjami na stronach publicystyki prawicowej. Spodobało mi się to słowo, raczej przywołuje wspomnienie gry komputerowej z lat 90 niż obraz ssaka gryzonia. Owe stworzenia kroczyły przed siebie bezmyślnie tam gdzie ich kierowałeś - jeśli nie robiłeś nic wpadały zwykle do przepaści. Ofiary swojej nieświadomości czyli doskonała metafora naszego "ludu tubylczego". Do kawałka zaprosiłem Pjusa, Kamela i paru innych raperów, których zainteresował temat, natomiast finalnie nagraliśmy to tylko we trzech.
Pjus: Do tego co powiedział Ciech dodam tylko, że każdy z nas inaczej ocenia pewne rzeczy, nie jesteśmy ciosani z tego samego kamienia, a ten kawałek, choć jest ważną, wspólną oceną zjawisk, to jednocześnie tylko częścią naszych światopoglądów. I bardzo to sobie cenię, bo to oznacza, że nie jesteśmy…lemingami.
Kamel: Pojawiają się już głosy które próbują wbić to co robimy w szufladę „prawicowy rap”…. Wydaje mi się jednak, że piętnowanie kanalii, bezrefleksyjnej nastawionej tylko na zapchanie brzucha masy oraz wierchuszki, która próbuje obywateli wszelkimi sposobami sprowadzić do tego miana, powinno być bliskie każdemu inteligentnemu człowiekowi niezależnie od poglądów politycznych.
Kibice - czyli młodzi patrioci, którzy organizują akcje i oprawy dbając o pamięć historyczną są nazywani faszystami i bandytami. Za krytyczny głos wobec obozu władzy można dostać łatkę oszołomstwa. Nie obawiacie się, że Wam takową przypną?
Kamel: Niech gadają co chcą. Na całe szczęście jestem totalnie odporny na chorobę „co ludzie powiedzą”.
Pjus: Będę nosił taką łatkę z dumą, bo być dziś oszołomem, kibolem to znaczy zdawać pytania ponad „ogólnie przyjętą prawdą”, myśleć samodzielnie, wierzyć w coś, a nie tylko konsumować skrojone newsy. Ale to jednocześnie odpowiedzialność, by z oszołoma nie stać się lemingiem. Obserwuję to choćby na rzeczonych stadionach, czy przy organizacji obchodów świąt narodowych. Teraz każdemu , kto wywiesi transparent odpali racę i coś krzyknie wydaje się, że „walczy z systemem”. Nie, drodzy kibole (mówię to jako jeden z Was), to wszystko staje się zbyt powierzchowne i wymuszone działaniami innych. Niech ważne, ale nie najważniejsze, zewnętrzne oznaki Waszej wolności i dumy narodowej będą tylko dodatkiem do myślenia. Nie na odwrót.
Ciech: Ale ta łatka to… prywatnie czy rapowo? (śmiech) Tutaj i tutaj została już przypięta. Prywatnie nigdy nie kryłem się z moimi przekonaniami, wręcz przeciwnie. Rapowo od kawałka "Pali się" również nikt nie może mieć wątpliwości. Powiem Ci więcej - przyzwyczaiłem się, nabrałem dystansu, potrafię odpuścić. Jestem pewny, że wyjdzie na nasze, to daje mi spokój.
Wiele osób podkreśla jakoby teraz hip-hop wszedł na tory przekazywania wartości. A tymczasem w rapie, i to polskim, od zarania, od pierwszych nagrywek, spotkamy wielki szacunek do wartości takich jak: przyjaźń, Wiara, poszanowanie rodziny. Pierwsze z brzegu: wystarczy posłuchać utworu „Dla dzieciaków” na płycie Molesty z gościnnym udziałem Chady i Sokoły – wypisz wymaluj, drogowskaz dla młodych o najważniejszych wartościach. To było przeszło 13 lat temu! Do tego dorzućmy, że kto jak kto ale raperzy np.: z warszawskiej sceny zawsze składali hołd Powstańcom i kultywowali tradycję miejsca w którym się wychowali. Z resztą w każdym mieście i miejscowości tak jest – rap to muzyka oparta na takich wartościach. A tymczasem kreuję się jakby nowy rozdział w rapie. A może tacy ludzie mają rację i dopiero teraz mamy do czynienia z takim przekazem pełnym wartości?
Pjus: Nigdy z tych torów chyba nie zszedł. Zawsze był różnorodny, raz bardziej w tę, raz w inna stronę – czasem ewoluował. W Polsce też potrzeba było czasu, by ludzie po prostu dorośli, potrzebowali o tym mówić i przestali zajmować się wartościami na poziomie hedonistycznym czy potrzeb niewielkiej grupy. W każdym z nas te rzeczy wciąż się rozwijają, bo i my jesteśmy w innym miejscu życia niż X lat temu, a hip-hop, jako sposób ekspresji tego co myślimy i czujemy jest wciąż z nami. To my się zmieniliśmy nie rap.
Ciech: Od początku istnienia rapu obok stricte zabawowo-hedonistycznego i gangsterskiego nurtu istnieli raperzy, którzy chcieli propagować pozytywne wartości i naprawiać swoje otoczenie. Przeciwstawiali się narkotykom, rasizmowi, korupcji i zepsuciu klasy politycznej. Chyba wszyscy "wielcy" mieli w repertuarze utwory gloryfikujące swoją rodzicielkę i przyjaciół. Nie inaczej jest na polskim podwórku.
Kamel: Hip hop w swej definicji zawsze będzie „dziki” i nieokrzesany. Kwestia pojawiających się dojrzalszych tekstów to kwestia dorastania jego twórców. To co już powiedziano wcześniej - w wieku 30 lat ma się nieco inne priorytety, czy też świadomość tego co dzieje się wokół niż w wieku 20. Niemniej zawsze jestem zdania, że hip hop jako głos ulicy jest dla wszystkich. To tu miesza się grzeczny student z rapującym księdzem, przećpanym hedonistą czy sztywnym kolesiem od ciemnych interesów. I to w tym wszystkim najciekawsze.
Ciech: Dodam jeszcze, że zawsze był obecny lokalny patriotyzm i od niedawna patriotyzm po prostu. Niezwykle mnie cieszy to zjawisko.
Nie da się ukryć, że takim utworem, jak i poprzednimi zabraliście głos na bardzo ważne tematy. Staliście się uczestnikami dyskusji o tym jak ma być Polska i jakie w naszym państwie istnieją patologie. Zatem pójdźcie za ciosem i odnieście się do innych kwestii a często występujących w naszym życiu publicznym. Ostatnio powraca temat aborcji? Co o tym wszystkim sądzicie? Jeden poseł potrafił nawet w spektakularny sposób zdanie zmienić czy popiera czy nie…
Pjus: Nie popieram aborcji, choć chyba też należałem do zwolenników, a może raczej dających na nią przyzwolenie. Kluczem do tej przemiany była moja choroba, pokora wobec nieodwracalnego. Zrozumiałem, że ja i wielu mi podobnych bylibyśmy zawsze, w majestacie prawa, do „odstrzału”, bo genetycznie słabi. Jednocześnie sam mam duże rozterki jeśli chodzi o poczęcie życia – moja choroba to sytuacja 50/50, że dziecko urodzi się chore. Nie umiem się na to zdecydować wiedząc czym to grozi, ale jednocześnie nie mogę odgórnie decydować, że nie ma prawa istnieć. A to jeszcze dalej niż niezgoda na aborcję, bo myślę o człowieku, jego życiu i prawach zanim zostanie nawet poczęty – jego życie ponad moje potrzeby.
Kamel: Trudny temat w ogóle, nie wiem czy jestem na tyle dojrzały by móc zabierać głos... Zwłaszcza, że zakładam, iż w momencie gdy zostanę ojcem, może się to wszystko przewartościować….Śledząc debatę na temat aborcji czasem mam wrażenie, że najwięcej wypowiadają się na ten temat albo faceci albo feministki, które nie za bardzo palą się do tego by dzieci posiadać. Jestem zdania, że aktualne prawo (jak mało które w tym kraju) jest akurat w porządku. Nie chciałbym z jednej strony żeby zrobił się z tego „zabieg kosmetyczny dla puszczających się bogatych panienek”, z drugiej, mimo, iż jestem wierzący, nie przemawia do mnie zdanie najbardziej radykalnych katolików, którzy nakazywaliby rodzić np. dzieci będące efektem gwałtów. Sumienie nie powinno być jak dla mnie sankcjonowane prawem.
Ciech: Politycy PO i reżimowe media wracają do tematu zawsze kiedy trzeba sprowokować i poniżyć opozycje. Nie wiem czy intensywność debaty publicznej wokół tematów tego typu nie jest przesadą. Naprawmy najpierw gospodarkę i powstrzymajmy bezmyślną wyprzedaż majątku państwowego a potem zabierzmy się za te sprawy.
Jak odnosicie się do kwestii, że w wielu miastach i miejscowościach nadal występują pomniki/ulice/aleje gloryfikujące sowieckich okupantów i ich popleczników?
Kamel: No cóż, niestety na Zagłębiu Dąbrowskim gdzie mieszkam, będący tu niemal od zawsze przy korycie „czerwoni” maja się nader dobrze, pomniki upamiętniające sowieckiego okupanta, tudzież nazwy ulic różnych średnio ciekawych person również. Najgorsze, że chyba nie zanosi się na szybką zmianę. Przez charakter pracy jaką wykonuje na co dzień spotykam ludzi „tęskniących za PRL-em” i z przykrością stwierdzam, że jest to duża liczba. Co gorsza będąc na paru spotkaniach nazwijmy to umownie „grupom ludzi chcących zmienić obecne status quo” stwierdzam, ze młodych było tam niewiele. Co do pomników- nie jestem fanem dewastacji bardziej uświadamiania „z czym się to je”…Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.
Ciech: Kulturalnie ale bezwzględnie należy je usunąć. Nikomu do niczego nie są potrzebne.
Pjus: Miał rację „Miro” - Polska to dziki kraj (śmiech). Tylko w naprawdę dzikim kraju czci się pamięć wrogów, którzy rozdeptywali te ziemie. To jest niestety efekt tego wieloletniego kierunku stawiania katów ponad prawami ofiar. Ci co krzyczą, że nie ma co rozgrzebywać przeszłości jednocześnie uważają Polskę za miejsce „nietolerancyjne”. Nietolerancyjne? Bardzo tolerancyjne, w końcu za każde kurestwo można dostać tu pomnik…. Poważniej jednak: jak będą oddawali pomnik „Czterech Ssących” na miejsce, to mam nadzieję, że ktoś zorganizuje jakąś „kontr-akcję” – chętnie wezmę w niej udział.
Jak oceniacie kwestie dotyczące tragedii smoleńskiej, to wszystko co dzieje się wokół tej sprawy?
Pjus: Powiem tak: pełniłem wartę przy prezydenckiej trumnie i symbolicznie zamierzam nadal przy niej stać. W imię prawdy - choćbym miał jej nigdy nie poznać…
Kamel: Najbliżej mi do teorii, że samolot rozbił się na skutek burdelu panującego u nas jak i u naszych sąsiadów. Rosjanie mają wiadomo gdzie naszą rację stanu. To doświadczony gracz który prowadzi śledztwo tak, żeby jak najwięcej dla siebie ugrać. Raz jest im na rękę udawanie naszych przyjaciół innym razem jest im na rękę nawet teoria o zamachu. Ambicje imperialistyczne, polityka strachu, chaos w sąsiednim kraju osłabiający pozycję Polski poprzez m.in. skłócenie jej wewnętrznie. Można powiedzieć, że na dziś „zgarnęli całą pulę”. Polski rząd zachowuje się od samego początku w opcji „nic się nie stało, Polacy nic się nie stało”, wydają się być zaszantażowaną masą na sznureczkach Rosji. Oczywiście sam zamach w kraju zarządzanym przez dawnych FSB-ków i KGB-istów, mających tylko w ostatnich latach, na koncie Kursk, Gruzję, Politykowską, Litwinienkę czy Biesłane nie byłby niczym dziwnym. Aż dziwne, że ktoś tego nie pojmuje. Wystarczyło zabrać wrak, zbadać wszystko jak należy i byłoby pewnie po sprawie. Ale NASZ rząd wyłożył na sprawę…nie chcę się brzydko wyrażać co. I zasadnicze pytanie, które powinien sobie zadać w tym momencie KAŻDY obywatel RP powinno brzmieć: DLACZEGO i JAKI wpływ ma to na NASZ kraj. Możesz jeden z drugim rzygać Smoleńskiem- w takim razie polecam uzbroić się w następne miski, paczkę chusteczek i gum do żucia.
Pjus: Trzeba być wyjątkowo zaślepionym by łykać oficjalną wykładnię. Zachowanie Rosjan? Nihil novi – podręcznikowe działania razwiedki. Państwo Polskie, czy raczej jego decydenci? Suweren płaszczący się za… no właśnie za co? Cóż im z tego przyjdzie? Przecież to żadni partnerzy dla kolegów z FSB. (Nie)użyteczni idioci. Media? Skandalem jest to, że nikt przez tyle miesięcy nie zadawał pytań, nie szukał słabych punktów co chwilę chwiejącej się „prawdzie objawionej”. Najświeższa sprawa Gmyza – socjotechniczny majstersztyk, kto to ugotował jest wprawnym kucharzem, co nie zmienia faktu, że pytania pozostały bez odpowiedzi. Chętnych ich udzielać nie ma. Zabrzmię jak „smoleński moher’, ale im bardziej wyśmiewana i dezawuowana jest teza o zamachu, tym bardziej zasadne jest jej sprawdzenie. Między wiarą w taki przebieg zdarzeń, a odrzucaniem a priori jest po prostu branie go pod uwagę.
Ciech: Kompromitacja obecnej ekipy rządzącej - coraz większa. Naprawdę nie chce mi się opisywać moich uczuć w tej sprawie i nie dlatego że temat ten mi się znudził (nie jestem lemingiem żeby tak istotna sprawa mogła mi się znudzić) ale dlatego że jest to cholernie bolesne. Niedopatrzenie na niedopatrzeniu od początku do teraz. Dlaczego zamach smoleński? Na razie mówmy: „niedopatrzenia” i „zaniechania smoleńskie”. To wiemy na pewno. W tej sprawie PO też udaje się odwracać uwagę od najważniejszych rzeczy i prowokować opozycję. Amber Gold i zamianę ciał zepchnąć w niebyt trotylu. Oczywiście powinno być śledztwo międzynarodowej komisji ale czy nie jest już na to za późno? No i najważniejsze w tej chwili - czy rzeczywiście Rosja albo USA mogą mieć w tej sprawie materiały, dzięki którym jak to się mówi „trzymają za mordę” Tuska? I czy doczekamy do momentu w którym któraś ze stron ich użyje?
A nasza polityka zagraniczna? Nie jest pięknie jak Angela Merkel poklepie po plecach a Polacy dowiedzą się, że ślimak jednak jest rybą (śmiech)? Albo w relacjach polsko-rosyjskich gdzie pewne media odbębnił wielki sukces „pojednania”?
Ciech: Polityka jest wtedy, kiedy ma się w ogóle ma głos, prawda? (śmiech) Polityka zagraniczna tego rządu jest totalną klapą, nieporozumieniem. Co się stało z klasą Sikorskiego? On, Antony Vincent i Tusk zrobią wszystko dla ciepłej posadki w którejś z instytucji bankowych Wielkiej Europy po tym jak w Polsce przekażą władze swoim następcom. Na kolanach lawirują miedzy podlizywaniem się Brukseli a strachem przed Carem Władimirem.
Pjus: Jest pięknie, równo i wszyscy się uśmiechają. Idziemy czwórkami prosto do Europy, która nas kocha i przytuli. Gorzej jak trzeba „nieeuropejsko” tupnąć nogą – nie ma komu. Nowa wersja „mierny, bierny, ale wierny”.
Kamel: Mnie nie przeszkadza klepanie się po plecach, wymiana serdeczności etc. Chciałbym jednak by były to formalności przestrzegania dobrych obyczajów zwieńczających zrobienie dobrego interesu z jednym czy drugim sąsiadem. Póki co płaci nam się w pochlebstwach i mało znaczących(poza samymi zainteresowanymi) synekurach w unijnej biurokracji. Cieszę się rzecz jasna jak po Euro (już abstrahując co myślę o całej imprezie i otoczce z nią związanej) piszą o tym jak przyjezdni zostali cudownie ugoszczeni (co było dla mnie oczywistością). Bardziej jednak ucieszyłyby mnie opinie, że w Polsce warto inwestować, że Polacy to zdolni fachowcy, twardzi negocjatorzy i godni partnerzy w interesach.
Nie tylko w Polsce. W mateczniku hip-hopu czyli Stanach: Prodigy z Mobb Deep skrytykował mocno amerykańskie środowisko hip-hopowe za poparcie dla Obamy a samemu Prezydentowi pojechał w niewybrednych słowach sugerując, że jest masonem. Ostatnio na fali kampanii wyborczej utwór nagrał Ice Cube wytykając klasie politycznej, że jest skorumpowana. Myślicie, że rap oparty na buncie przeciwko władzy przeżywa renesans?
Ciech: Nie, wydaję mi się że w Stanach to pojedyncze wydarzenia.
Pjus: Nic nowego dla mnie. Rap ma w sobie bezkompromisowość i bunt wpisane na stałe, co w amerykańskiej wersji przyjmuje formę walki z mniej lub bardziej wyimaginowanym systemem. Inna sprawa, że Ci którzy dziś walczą z jednym porządkiem wczoraj byli jego piewcami, a jutro będą beneficjentami. To także „tylko” artyści – czy to będzie ich stała droga? Zobaczymy.
Kamel: Jak już wspomniałem hip hop to głos ulic. A że dzieje się źle stąd takie a nie inne teksty. Zapewniam Cię, że definitywnie wolałbym sytuacje w której zamiast nagrywać takie kawałki jak „Leming” czy „Zwariował świat” rapowałbym sobie np. o tym, że z żoną i dziećmi grillujemy na ogródku własnego domu, którego nie nabyliśmy na trzydziestoletni kredyt tudzież, że jedziemy na wczasy na których będzie nas stać na jedzenie codziennie w innej knajpie zamiast siedzenia w hotelu bo mamy „Ola”. Bunt nigdy nie powinien być celem a jedynie środkiem.
A czy kultura hip-hopowa nie przeżywa nowego wzlotu? I to wyjątkowo efektownego. Nie ma jej w ogóle w telewizji a tymczasem kolejni twórcy zdobywają Złote Płyty, film o śp. Magiku okazuję się z polskich filmów najbardziej kasowym z ostatnich 20 lat (chociaż ten akcent był obecny w TV choćby w formie trailerów i promocji). Być może niedługo będzie tak: Pjus w Śniadaniu Mistrzów, Ciech u Olejnik, Kamelito w nowym filmie Wajdy (śmiech). Czy hip-hop zdobywa już salony?
Pjus: Bardzo żałuje, że raperzy nie funkcjonują zbyt często jako komentatorzy życia społeczno-politycznego. Czy to z własnej winy, czy z powodu dużego wyboru Gadających Bzdury Głów, nie dowiemy się co myślą. Może nie w wymienionych programach, ale chciałbym, by parę mądrych osób z naszego środowiska powiedziało choć kilka mądrych zdań. Wracając do pytania… Hip-hop muzyką salonową nie jest i tam nie pasuje, bo nie jest formatowalny i definiowalny na życzenie widza – m.in. dlatego wciąż pomijany. Ale rap to „żywotne bydle” i po prostu daje rade. W każdych warunkach.
Kamel: Ja nie mam nic przeciwko wchodzenia hip hopu do mediów. Może będzie to niepopularna opinia, ale nie uważam, że „media nie są hip hopowi potrzebne”. Otóż jeśli widzi się OLiS i ponad połowa każdego notowania to pozycje rapowe, a potem porówna się gaże Ostrego czy Grubsona i nie wiem Kasi Kowalskiej, która może pomarzyć o 1/10 ich frekwencji biletowanych koncertów to każdy niech sobie wyciągnie wnioski. Tu nie chodzi o pazerność ale o elementarną uczciwość. Nawet już tylko myśląc „ich” kategoriami „słupków” i „sprzedaży”. Oczywiście pod warunkiem, że będziemy traktowani tam poważnie. Myślę, że taki Sokół czy Peja ma dużo więcej do powiedzenia ludziom, niż nie wiem Kasia Cichopek. Tyle, że ją pyta się o poważne rzeczy a chłopaków pewnie spytaliby o „trawke”, „panienki”, „siedzenie na ławce” i przeklinanie w tekstach a całość zostałaby spuentowana żałosną próbą „zziomalenia się”. Tak czy owak „my” bez mediów z pewnością damy sobie radę, „oni” patrząc czego słucha, co ogląda najmłodsze pokolenie już wkrótce mogą tej pewności nie mieć.
Ciech: Ten "wzlot" jest zauważalny tylko w telewizji bo „Jesteś Bogiem” odniosło spory sukces komercyjny jak na polski film, które jak wiadomo od jakiegoś czasu nie przyciągają zbyt wielu ludzi do kin. Hip hop nie wejdzie na pewno na salony ale trwa, okopuje się i zdobywa nowe przyczółki (śmiech)
Zjednoczony Ursynów czy Tadek nagrywają utwory – walcząc przy tym o pamięć historyczną, Pjus nagrał jeden z bardziej poruszających utworów o Powstaniu Warszawskim. To samo tyczy się Hemp Gru, Eldoki, czy Rycha Peji w odniesieniu do Powstania Wielkopolskiego. Czy szykujecie utwór w tym stylu? Jak czujecie się w takiej tematyce? Pytam oto dlatego, że moim zdaniem edukacja historyczna młodzieży częstokroć jest skuteczniejsza poprzez takie akcje niż lekcję w szkolnej ławie. A może Pjus szykuje kolejny utwór w tym stylu?
Pjus: Gdybym realizował każde swoje założenie, pewnie nagrałbym w ostatnim tygodniu 10 solowych płyt…. (śmiech). Nie wiem, może…. Na pewno nie na jakiejś fali masowego zainteresowania tym tematem.
Ciech: Mam ochotę zrobić coś takiego, natomiast najpierw trzeba poczytać - znaleźć inspirację. Kawałek historyczny według mnie wymaga też innej wrażliwości niż np. kawałek polityczny. Musi być ciekawą liryczną opowieścią a nie suchym wykładaniem faktów.
Kamel: Ja osobiście będę raczej uciekał od takiej tematyki. W tym roku wziąłem już udział w czterech tego typu numerach i już niestety odczułem pewną próbę zaszufladkowania mnie Zawsze będę podkreślał pewne rzeczy, gdzieś pewne wątki będą się pojawiać natomiast nie chciałbym z mojej muzyki robić publicystyki ani podręczników do historii. Swoje się nagadałem. Teraz chciałbym zacząć realnie coś zmieniać.
Ciech – pytanie specjalnie skierowane do Ciebie. Wielu uważa, że masz skille wystarczające by zjeść połowę sceny natomiast naprzeciwko stoi twoje lenistwo i dosyć mała ilość nagrywek. Co o tym sądzisz?
Ciech: Ponad połowę (śmiech).A tak serio to cieszę się jeśli wielu tak uważa. Rzeczywiście mam problem z częstotliwością pisania.
Powiedz coś więcej o grafice specjalnie przygotowanej na Wasz projekt. Robi wrażenie.
Ciech: Przygotował ją dla nas Artur Hilger, z którym już wcześniej współpracowałem. Wiedziałem że fajnie to zrobi bo ma podobne poglądy na temat sytuacji politycznej i społecznej. Nie zawiódł. Potwór z zakręconym jęzorem to rudy Tusk.
Do tego dochodzi teledysk. Projekt konkretny w każdym aspekcie (utwór, grafika no i klip). Jakieś ciekawe anegdoty z planu?
Ciech: Chciałem pozdrowić ochronę siedziby TVNu i Agory. Nie mieli nic przeciwko wytykaniu przed samym wejściem niedoskonałości ich pracodawcom (śmiech).
Czy projekt „Leming” to jednorazowa przygoda czy narodzi się nowy skład na naszej scenie?
Pjus: Złożyłbym każdy taki plan na ołtarzu solowej płyty Ciecha (śmiech). Cieszek. Następny numer, nagramy razem tylko, jeśli będzie to na Twój pełny album, zgoda?
Ciech: Zgoda (śmiech). Póki co był to jednorazowy kawałek, chociaż nie wykluczam powtórnego nagrania w tym składzie. Jestem zdecydowanie zadowolony z tego jak wyszło.
Kamel: Z Ciechem nagraliśmy już klika numerów, w planach są następne. Ja ze swojej strony mam zamiar skutecznie walczyć z „lenistwem rapowym” Ciecha. Pjus nagrywa sporadycznie ale przez wzgląd, że definitywnie jest jednym z tych, którzy „mają o czym nagrać kawałek” zawsze chętnie coś z nim zrobię. Jakie projekty w planach? Gdzie Was będzie można usłyszeć?
Ciech: Będę na pewno na płycie producenckiej Siódmego, prawdopodobnie na mikstejpie Bezczela, płycie Łysonżiego, mikstejpie Procenta „Jeden Dzień Z Życia Rapera”. No i robię Epke solową. Pjus: Plany są, ale nie zawsze realizowalne. Na razie wracam do nagrywania – powoli uczę się używać swojego osłabionego aparatu mowy – dlatego będą to raczej pojedyncze utwory jak ten nasz „Leming”. Marsz też jest w planach, ale i tu zdrowie staje na przeszkodzie, zobaczymy czy uda mi się wyzdrowieć z jakiegoś paskudnego wirusa. Jak nie ja, idzie mój tata – mam nadzieję, że w jeszcze liczniejszej kompanii niż rok temu, czego sobie i Wam życzę.
Kamel: Po „Lemingu” puszczę jeszcze jeden klip do wydanej w tym roku przeze mnie płyty „Droga Kamelita” (do pobrania lub zakupienia na http://drogakamelita.iresist.pl/ lub http://www.facebook.com/kameldg) , pogram trochę koncertów, których mam ustawionych do końca roku no i cały czas nagrywać, nagrywać. Na chwilę obecną zawiesiłem klika ponapoczynanych projektów i skupiam się na drugiej solówce „Nic co ludzie..” ,która bankowo wyjdzie w pierwszym kwartale 2013. Dzięki za rozmowę
Rozmawiał: Bruce
OBEJRZYJ KLIP "LEMING"
O artystach:
Ciech - Warszawski raper, znany z zespołu Żądło, Szybki Szmal i Benzyna.
Karol „Pjus” Nowakowski**, warszawski raper, członek zespołu 2cztery7, autor solowej płyty „Life
After Deaf”, członek komitetu poparcia Marszu Niepodległości.
Kamelito – raper z Dąbrowy Górniczej, autor płyty „Droga Kamelita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246612-premiera-klipu-leming-nasz-wywiad-z-autorami-znakomitego-utworu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.