„Nieśmiertelność” Andrzeja Szczeklika zamyka nieformalną trylogię, której poprzednimi częściami były rozchwytywane i tłumaczone na wiele języków „Katharsis” oraz „Kore”. „Nieśmiertelność” zaś to traktat, który okazał się ostatnim dziełem wybitnego lekarza, zmarłego w lutym tego roku. W tym swoistym testamencie autor autor subtelnie wiąże historię, sens i funkcje medycyny z filozofią starożytną, sztuką i religią.
Zwykle punktem wyjścia do rozważań są dla Szczeklika konkretne życiorysy, stąd ze stron „Nieśmiertelności” mówią do nas zarówno Demokryt i Hipokrates, Paracelsus, Bach czy Karol Darwin, który goszcząc na Galapagos na moment przed sformułowaniem swojej przełomowej teorii, gustuje w mięsie tamtejszych żółwi.Nie zważając na granice jakie nakłada czas, Szczeklik podejmuje swobodne dialogi: z Platonem na temat natury natchnienia poetyckiego, a z Albertem Schweitzerem i Matką Teresą z Kalkuty stara się uchwycić sens miłosierdzia, tego na pierwszy rzut oka „kosztownego” wychylenia się ku cierpiącemu człowiekowi.
Erudycja, której dowodem jest „Nieśmiertelność” nie wydaje się jednak ani płytka, ani pusta. To tylko narzędzie, które pozwala autorowi stawiać pytania o to, czym medycyna tak naprawdę jest, jakie jest jej miejsce i czy w dzisiejszym stechnicyzowanym świecie może być jeszcze miejsce na sztukę lekarską w „starym stylu” - humanistyczną, w najpełniejszym sensie tego słowa.
Siły książce dodaje fakt, że autor umiejętnie przefiltrował wszystkie wspominane wpływy kulturowe przez własne doświadczenia. Często więc natrafiamy na wspomnienia profesora Szczeklika. Opowieści o ludziach, miejscach, anegdoty nie pojawiają się bez powodu – zawsze w efekcie podpowiadają kolejną intrygującą ideę, wiążącą się z kolei z przejrzystym opisem dokonań współczesnej medycyny.
Lekturze „Nieśmiertelności” towarzyszy więc permanentne niedowierzanie. Jak to możliwe, że w czasach, gdy premiuje się minimalizm intelektualny, powstała właśnie taka praca? Napisana z pasją, odwagą (ale także wielką pokorą), doceniająca potrzeby czytelnika i subtelnie uzupełniająca jego braki w coraz bardziej specjalizującej się wiedzy o tym, jak funkcjonują nasze ciała i my sami. Odpowiedź wydaje się prosta: profesor Szczeklik trafnie dostrzegł, że zawsze istnieje zapotrzebowanie na całościową, profesjonalną diagnozę kultury. I w tym sensie, wspomniana we wstępie jego wątpliwość, co do tytułu i tematu książki („...czy to nie obiecuje za wiele?”), staje się kluczowa. „Nieśmiertelność” próbuje przybliżyć nas właśnie do odpowiedzi na pytanie o to, jaką obietnicę niesie medycyna i na ile człowiek może na nią liczyć.
Błażej Gębura
Andrzej Szczeklik „Nieśmiertelność”, Znak 2012, opr. twarda z obwolutą, 176 str.
Wspomnienie o prof. Andrzeju Szczekliku:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246588-andrzej-szczeklik-niesmiertelnosc-znakomite-eseje-i-testament-profesora