O czym będą nowe “Gwiezdne Wojny”, i kto powinien je reżyserować?

Po tym jak okazało się, że Disney kupił Lucasfilm Ltd. i zamierza zrealizować kolejne części „Gwiezdnych Wojen”, w sieci pojawiły się spekulacje na temat treści nowych części najwspanialszej sagi kinowej. Już rozpoczęła się dyskusja o możliwych reżyserach nowych części. Kto powinien być twórcą serii?

Zanosi się na to, że już za trzy lata będą mogli obejrzeć kolejny, siódmy film z serii "Gwiezdnych Wojen". Zapowiedź premiery towarzyszyła komunikatowi o zakupie przez studio Disneya wytwórni Lucasfilm Ltd., która wyprodukowała poprzednie epizody cyklu. Disney zapłaci Lucasowi za jego firmę 4,05 mld dol.

Nadszedł czas, bym przekazał "Gwiezdne Wojny" nowemu pokoleniu filmowców

stwierdził George Lucas, założyciel i prezes Lucasfilm Ltd. Sam miałby zostać producentem wykonawczym. W planach są też 8 i 9 część "Star Wars”. Lucas już dawno przyznawał, że zawsze chciał nakręcić 9 filmów. Na razie stworzył 6 epizodów. Mało, kto jednak pamięta, że wyreżyserował on jedynie 4 części cyklu. Scenariusz do „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi” napisał m.in. bardzo dobry reżyser Lawrence Kasdan .Reżyserem obrazu, który zarobił 290 milionów dolarów był Irvin Kershner. Do dziś “Imperium” pozostaje, obok “Zemsty Sithów” najbardziej uznaną częścią sagi. Dlatego właśnie w sieci pojawiły się sugestie, kto powinien zostać reżyserem nowych filmów.

Jako zdeklarowany fan sagi pozwolę sobie wybrać najciekawszych potencjalnych reżyserów filmu, z długiej listy jaką zaprezentował The Hollywood Reporter.

J.J. Abrams. Bardzo ciekawy reżyser, który pracował przy „Star Trek”. Odniósł sukces jako reżyser serialu „Lost” i „Mission Impossible III”. Artysta pracował również przy “Super 8” Stevena Spielberga. A ten jest wielkim przyjacielem Lucasa, co może procentować w przypadku tego twórcy.

Jon Favreau. Zupełne zaskoczenie w świecie filmu. Komediowy aktor i reżyser niezależnych “Swingersów” okazał się być znakomitym reżyserem superprodukcji. Jego szczytowym osiągnięciem jest najlepsza seria „Avengersów” czyli „Iron Man”. Na dodatek Favreau podłożył głos pod jedną z postaci animowanych „Wojny Klonów”, która wchodzi do sagi „Star Wars”.

Zack Snyder. Wielki fan sagi i twórca najlepszego remaku w świecie horror- “Świtu Żywych Trupów”. Snyder poradził sobie również w “300” i pracuje nad nowym “Supermanem”. Jeden z najlepszych reżyserów horrorów i s-fi w swoim pokoleniu. Jeżeli nowe „Gwiezdne Wojny” będą bliższe mrocznym „Imperium Kontrataku” i „Zemście Sithów”, to jego kandydatura jest idealna.

Joe Johnston. Reżyser „Kapitana Ameryki”, który odniósł zarówno komercyjny jak i artystyczny sukces. Johnson pracował przy „Jurrasic Park III”. Sporym plusem dla tego filmowca jest fakt, że pracował efektach specjalnych do „Gwiezdnych wojen”, i zdobył również Oscara za efekty do „Poszukiwaczy zaginionej Arki” w reżyserii Lucasa. Johnson jest również autorem książki na podstawie „Star Wars”. Wydaje się, że to idealnie poprawny kandydat na reżysera.

Czy któryś z tych filmowców stanie za kamerą nowych „Gwiezdnych Wojen”? Czy może zostanie wybrany ktoś mniej utytułowany? Tego na razie nie wiadomo. Są jednak pierwsze, w miarę klarowne, spekulacje na temat możliwego zarysu treści nowych trzech części sagi.

Zanosi się na to, że Disney może pójść drogą produkcji „Avengers”. Oprócz filmu ze wszystkimi bohaterami Marvela (Kapitan Ameryka, Thor, Iron Man, Sokole Oko, Nick Fury, Hulk, Czarna Wdowa) powstały oddzielne obrazy o superbohaterach z „Tarczy”. Czy tak samo będzie w przypadku „Gwiezdnych wojen”? Trudno sobie wyobrazić latającego statkiem ponad 70-letniego Hana Solo i podstarzałego Luke’a Skylwalkera. Nie będzie również Anakina Skylwalkera w przebraniu Lorda Vadera. Również Joda został uśmiercony i dołączył w zaświatach do Obi- Wan Kenobiego. Przed scenarzystami stoi więc trudne zadanie by sprostać oczekiwaniom fanów sagi. „Gwiezdne Wojny” to nie „Avengersi” czy nawet „Batman”. Ta saga jest święta dla milionów widzów. Czy Disney sprosta wyzwaniu?

Łukasz Adamski