Hołdys broni Tuska "rozjeżdżanego" przez dziennikarzy. Tym razem bez bluzgów, ale z typową dla siebie gracją

W najnowszym numerze "Newsweeka" dawno nie widziany na scenie Zbigniew Hołdys analizuje tezę czeskiego dziennikarza o nagonce, która jest podobno sportem narodowym Polaków. W tym celu Zbigniew Hołdys wziął się za obronę, a jakże!, Donalda Tuska, którego podobno rozrywają na strzępy żurnaliści.

Skok dziennikarskiej zgrai w stronę grdyki Donalda Tuska jest idealnie zorganizowanym ruchem ławicy sardynek udających piranie. Nagle wszyscy mainstreamowi dziennikarze zauważyli to, co nieliczni widzieli od dawna: że Tusk rządzi autorytarnie, jednoosobowo, że nie liczy się z opinią publiczną, że łamie kręgosłup członkom swojej partii i stracił młodzieńczy wigor.

Hołdys zauważa, że Tusk jest traktowany przez media jak…Jarosław Kaczyński. Tak, tak, to wcale nie jest żart. Hołdys jest przecież zawsze naładowany swoimi mądrościami, które z odpowiednim wydechem prezentuje. On nie żartuje.

Przeglądam media w poszukiwaniu różnorodnych opinii - i nie ma bata. Tak jak kiedyś wszyscy rozjeżdżali na miazgę Jarosława Kaczyńskiego, tak teraz prasują gorącym żelazkiem Tuska. (...) Od rana wszyscy wałkują te same tematy dnia, ten sam kierunek, ławica ludzi mediów, a za nią skołowany naród, czekają na kolejną porcję tuskowej padliny.

I kończy swój felieton "błyskotliwym" porównaniem:

Aż dziwne, że na tym tle cichutko przedarła się teza pewnego czeskiego dziennikarza na temat naszego kraju: 'Narodowym sportem Polaków jest nagonka'.

No cóż, ważne, że nie ma nic o Kaczyńskim jako „ponurym chu…”. To już postęp. Nazywanie "chu.." premiera nagonką przecież nie jest. Ba, nie jest nawet sportem uprawianym przez naładowanych antypisowskimi sterydami sportowców. Nie w ustach Hołdysa...

Ł.A/Newsweek