Polska światowym mocarstwem? Tak, w nowej powieści Marcina Wolskiego NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Marcin Wolski - znakomity radiowiec i kabareciarz, popularny pisarz, aktywny publicysta, ostatnio także scenarzysta filmu o Smoleńsku (reżyseria Antoni Krauze). Autor wielu historii alternatywnych. Jego najnowsza powieść - "Mocarstwo" - właśnie trafiła na księgarskie półki. Jest to ciąg dalszy powieści "Wallenrod" (właśnie wznowionej - wydawcą obydwu jest Zysk i S-ka). W tej dylogii Wolski roztacza wizję mocarstwowej Polski, która najpierw pod wodzą Piłsudskiego sprzymierza się z Hitlerem i wygrywa II Wojnę Światową, a potem staje się światowym mocarstwem. O fantastycznych powieściach alternatywnych specjalnie dla portalu wNas.pl Marcin Wolski opowiada Piotrowi Goćkowi.

Piotr Gociek Niespodziewanie historie alternatywne stały się jednym z najważniejszych (o ile nie najważniejszym) nurtem w Pana twórczości. Dlaczego?

Marcin Wolski Jak zwykle przypadek - elementy pojawiały się i w słuchowiskach, i w "Antybaśniach". Ogromne wrażenie zrobiła na mnie powieść "Jankes w Rzymie" Sprague de Campa czytana w stanie wojennym w jakimś samizdacie. Potem pochłonąłem (i obejrzałem w TV ekranizację) "Vaterland" Roberta Harrisa. No i do tego doszedł jeszcze Maciej Parowski, rozprawiający całe lata o pomyśle "Burzy" czyli jak deszcze jesienią 1939 roku zmieniłyby historię.

Zbiegło się to z coraz częstszą tęknotą za odrzuconym zawodem historyka i fascynacją losami swej rodziny. I tak w 2000 roku napisałem czteroodocinkowe słuchowisko "Alterland". Potem zrobiła się z tego książka. Ale miał być to wyskok jednorazowy.

Tymczasem Narodowe Centrum Kultury zaproponowało mi udział w zabawie z internautami - wymyślić alternatywnę "Zwrotnice czasu". Mialo być "dziejów", lecz ktos się pomylił i zostało tak, jak jest. Napisałem o Piłsudskim, który żyje i sprzymierza się z Hitlerem... I postanowiłem już nikomu tego nie oddawac. Tylko napisać samemu!

I tak powstała powieść "Wallenrod". W niej, i w kontynuacji, która się teraz ukazała ("Mocarstwo") rozważa pan kwestię, która rozpala czytelników i historyków do białości - możliwość sojuszu Polski z hitlerowskimi Niemcami Hitlerem przeciw stalinowskiej Rosji. Uważa Pan, że to była realna alternatywa?

Przy założeniu że Piłsudski żyje i potrafi przewidywać przyszłość. Dla mnie była to intelektualna zabawa z historią.

Co Pan sądzi o książce "Pakt Ribbentrop-Beck" Piotra Zychowicza?

Zrobił na poważnie to, co ja dla żartu. I dlatego rzucono się na niego okrutnie. Trochę poczułem się splagiatowany, zwłaszcza opisem "defilady zwycięstwa" w Moskwie, ale okazało się że pan Piotr nie dotarł do "Wallenroda", a poza tym piliśmy obaj z tego samego źródła - rozważań prof. Pawła Wieczorkiewicza, mojego druha, a jego mistrza.

Polscy autorzy powieści "alternatywnych" powracają (pan również) najczęściej do kluczowych momentów naszej historii - roku 1939 oraz 1989. Jakie inne punkty zmiany naszych dziejów w XX wieku mogły być pana zdaniem najbardziej brzemienne w skutki - może takie, na które nie zwracamy zbytnio dziś uwagi?

Opisałem to w "Jednej przegranej bitwie". Przegrywamy (przez zamach na Piłsudskiego) Bitwę Warszawska i Europa jest czerwona. A poza tym? W świecie zglobalizowanym mieliśmy niewielkie możliwości innych wariantów. Ale gdyby konflikt kubański zmienił się z zimnej wojny w wojnę gorącą... Gdyby nie wybrano Polaka Papieżem... Pisałem zresztą o tym w "Korekturze", w której sowiecki agent z przyszłości ma zlikwidować Reagana, Thatcher, Jana Pawła II i Wałęsę (o jego dokonaniach w charakterze TW "Bolka" jeszcze wtedy nie słyszałem). W "Cudzie nad Wisłą" przedstawiłem alternatywę 1989 roku...

Czy po "Wallenrodzie" (zwycięska dla Polski II wojna światowa) i ""Mocarstwie" (mocarstwowa Polska w czasach współczesnych) planuje Pan trzeci tom cyklu? Pokazanie polskiego mocarstwa w przyszłości?

Na razie nie. Korci mnie raczej opisać przygody p. Wichman-Szymańskiej w okresie pomiędzy tymi książkami. Poza tym musimy wznowić "Jedną przegraną bitwę" W kolejce czeka powieść o Smoleńsku. Tytuł roboczy "Zanim stanie się najgorsze".

Jak Pan sądzi - biorąc pod uwagę możliwe (Pana zdaniem) alternatywne ścieżki historii Polski - czy ta, która się naprawdę wydarzyła była szczególnie nieudana? A może właśnie szczęśliwa "w porównaniu"?

Zawsze mogło być lepiej ale również o wiele gorzej. Wyobraźmy siebie że I Wojna nie wybucha. Dla cywilizacji europejskiej to lepiej, ale czy bylibyśmy jeszcze Polakami? II wojna - skłaniam się ku zdaniu Zychowicza - to był wariant najgorszy, ale poźniejszy komunizm: najweselszy barak w obozie, papież, Solidarność, naprawdę mogło być dużo gorzej. A czy po 1989 roku mogło być dużo lepiej? Jak by mogło, to by było - przykłady innych demoludów wskazują, że wszędzie szło cieżko.

Z punktu widzenia pisarza, to ważne dla mnie, że było ciekawie i że nasze pokolenie biorąc w skórę zyskało również doświadczenia nieporównywalne z żadnymi innymi.

Proszę wyznać - czy jest jakiś wcześniejszy (przed XX stuleciem) punkt zwrotny w naszej historii, którym chciałby się Pan zająć w formie powieści alternatywnej, ale póki co brak Panu materiałów (albo śmiałości)?

Raczej czasu. Gdybym miał asystenta (lepiej asystentkę) od kwerendy itp. W "Wilku w owczarni" napisałem już o Władysławie IV który utrzymuje się na tronie carów. Więc wschodnie prowincje Rzeczpospolitej siegajace po Morze Ochockie nie świętują w tym świecie "rocznicy wypędzenia Polaków z Kremla". Łazi mi też po głowie zwrotnica pt. "Jadwiga" (konsumuje związek z Wilhelmem i nie ma Unii Polsko-Litewskiej).

Czy istnieją narody "predestynowane do wielkości"? A jeśli tak, to dlaczego Polska wśród nich się znajduje/nie znajduje (niepotrzebne skreślić)?

Zapachniało Karolem Mayem i ostatnim akapitem Winnetou. Wydaje mi się,ze Najwyższy Reżyser dał prawie wszystkim narodom w Europie szanse. Każde państwo było w jakimś stopniu mocerstwem - i nie myślę tylko o Rzymie, Grecji, Anglii, Francji, czy Rosji. Była imperialna Hiszpania i Turcja ottomańska, malutka Portugalia urodziła giganta - Brazylię. Litwa prawie wygrała z Moskwą wyścig o zjednoczenie ziem ruskich.Były Węgry Andegawenów od Gniezna po Dubrownik. Czechy Luksemburgów (przy okazji sam Luksemburg). Szwecja Wazów z Bałtykiem jako morzem wewnętrznym. Dania - hegemon unii kalmarskiej. Malutka Belgia z wielkim Kongiem. Cesarstwo Bułgarii. Właściwie w kolejce do wielkości są już tylko Baskowie, Albańczycy, Rumuni... Cóż, Albańczycy jako forpoczta islamu, maja wielkie szanse.

Pysznie czytać o Polsce potężnej, mocarstwowej, zwycięskiej - to tęsknota, której nasza literatura rozrywkowa nie zaspokaja. Ale w "Mocarstwie" odkrywamy, że potęga to także kłopoty, ciężkie brzemię. Więc może lepiej sny o potędze zostawić innym? A może wręcz przeciwnie - nie należy być powściągliwym w marzeniach?

Przeciwnie! W marzeniach należy szaleć, powściągliwość pozostawiać na normalne, praktyczne życie. A poza tym od snów nie uciekniemy, możemy najwyżej udawać, że ich nie mamy. Napisałem gdzieś o głównym dylemacie Polski - za duża na Czechy, za mała na Francję. Co pozostaje? Marzenia nie zupełnie brzydkiej panny z posagiem wspaniałej przeszłości.

Rozmawiał Piotr Gociek

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych