"Kompendium patriotyzmu" - to książka która kilka dni temu pojawiła się w sprzedaży. Publikacja zawiera pięć wywiadów: z prof. Zdzisławem Krasnodębskim, posłem Antoni Macierewiczem, ks. abp. Józefem Michalikiem, publicystą Janem Pospieszalskim i poetą Wojciechem Wenclem. Rozmowy przeprowadził szef działu "Opinie" i magazynu Plus Minus "Rzeczpospolitej" - Dominik Zdort.
"Moi rozmówcy reprezentują patriotyzm wydaniu 'archaicznym', jak określiliby go z niechęcią jedni, czy 'staromodnym' jak stwierdziliby pobłażliwie inni. Oni sami twierdzą, że to zwyczajny patriotyzm, w wydaniu klasycznym, taki jaki kultywowano w Polsce od setek lat, niezależnie od tego jak zmieniały się historyczne okoliczności. Że innego patriotyzmu nie ma, lub jest to patriotyzm częściowy, niepełny. Trudno się z nimi nie zgodzić, a na pewno warto ich wysłuchać, bo mówią w imieniu potężnej części Polaków zatroskanych o dobro wspólne na pewno bardziej, niż inne grupy społeczne." - pisze Zdort we wstępie. Jego książka rozpaliła do czerwoności recenzentów "Gazety Wyborczej" i portalu Tomasza Lisa Natemat.pl.
W "Wyborczej" za wykpiwanie zabrał się Paweł Wroński:
Jan Pospieszalski w "Kompendium patriotyzmu" uprzedza, że ci, którzy doprowadzili Polskę i Polaków do obecnego stanu, będą się smażyć w piekle. Czy lektura wywiadu z nim - autorstwa Dominika Zdorta - może więc być jakąś formą pokuty? Nie wiem, ale jeśli nawet się, czytelniku, nie nawrócisz, to przynajmniej się rozbawisz.
To publikacja unikalna. Nie, broń Boże, nie z powodu swojej oryginalności. Codziennie na podobne teksty wylewane są hektolitry farby drukarskiej w "Rzeczpospolitej", "Uważam Rze", "Gazecie Polskiej" i w innych źródełkach "publicystyki niepokornej". Kompendium to esencja - wykład w pigułce. Dzięki tej publikacji można na raz taką pigułkę zażyć. Choć uprzedzam, organizmom nieprzygotowanym grozi przeczyszczenie. Tu bowiem patriotyzm jest w największym stężeniu, nastrojony na wysokie C, a nadęcie sięga Himalajów.
Bardzo mi bowiem zależy, by jak najwięcej czytelników to dzieło przeczytało. Wiem, że dla autora najlepszą reklamą w jego środowisku byłaby próba odstraszania od lektury przez "Gazetę Wyborczą". Bo przecież publicyści niepokorni niczym bohaterowie Mrożka kolekcjonują rany i urazy. Polecam więc "Kompendium", bo przyjęcie tej mikstury w najwyższym stężeniu jest najlepszą formą szczepionki, a w niektórych przypadkach może i terapii.
No więc wołam. Niechaj każdy prawdziwy patriota kupi nie jeden, ale dwa egzemplarze książki Zdorta. Każda żona patriotka powinna ją kupić mężowi patriocie. Każdy gej patriota powinien obdarować nią geja patriotę. Każda dziecina przed zaśnięciem powinna uczyć się jej na pamięć, by na prawdziwego patriotę wyrosła. Choć nie, akurat dzieci trzeba przed tym chronić.
Portal Natemat.pl w odróżnieniu od "GW" nie wydelegował do recenzowania "Kompendium patriotyzmu" zawodnika wagi ciężkiej, lecz przyuczającego się do odpowiedzialnego zawodu tropiciela faszystów, homofobów i patriotów, Michała Wąsowskiego. Ten zauważa tylko:
do książki Zdorta podszedłem bez emocji. Nie oczekiwałem cudu, ale i nie podchodziłem do niej jak do wszelkich agresywnych wypocin, często towarzyszących wyrazowi "patriotyzm".
Nie wiem, czy dziennikarz "Rzeczpospolitej" za wszelką cenę postanowił mieszać ciekawych rozmówców z nudnymi, ale zaraz po abp Michaliku mamy do czynienia z Janem Pospieszalskim. O wywiadzie z nim pisać nie będę, bo i nie ma o czym. Z podobnych powodów, co przy Antonim Macierewiczu.
Ostatnia moja nadzieja – wywiad z poetą Wojciechem Wencelem – okazał się być gwoździem do trumny. Z początku jest nawet ciekawie – W.W. to człowiek oczytany, inteligentny i dobrze operuje motywami literackimi czy historycznymi. Niestety, to tylko wprawka przed małą polityczną agitacją. "Śmierć Lecha Kaczyńskiego w ogóle zakończyła poważną polską politykę zagraniczną" – przeczytałem w jednej z odpowiedzi Wencela. I czytanie zarzuciłem, bo nie miałem siły na takie wynurzenia.
(...) cała treść książki idealnie wpisuje się w prawicowy schemat patriotyzmu: szabelka, Smoleńsk, PiS, tupanie nóżką i rozdarte szaty na piersi biednej Matki Polki.
Michał Wąsowski stara się, ale musi się jeszcze wiele nauczyć od "Wyborczej". Na przykład twierdzi że "Trzeba jednak oddać Dominikowi Zdortowi, że wieloma pytaniami kontruje wypowiedzi rozmówców i stara się im przeciwstawiać argumenty "drugiej strony". Tymczasem doświadczony prawicofob Paweł Wroński wyraźnie chyba napisał, że "Z zestawu rozmówców widać, że nie należy spodziewać się większych kontrowersji między pytającym i pytanym. Oboje w każdym niemal wywiadzie rozwijają swój utwór unisono."
Młody wilk z Natemat.pl mógłby się więc uczyć u starszego kolegi, bo na razie wychodzi na miękiszona. Nie ma się co dziwić, jest dysproporcja w doświadczeniu, wszak "Wyborcza" tropi i gromi patriotów od niemal ćwierćwiecza, a portal Tomasza Lisa - dopiero od niedawna. Ale kto wie, może redakcje kiedyś połączą siły, by napisać wspólne "Kompendium Polonofoba"?
gop
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246408-jak-wysmiewac-to-tylko-troske-o-polske-gw-i-lis-szydza-z-kompendium-patriotyzmu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.