Grzegorz Górny o "Świadkach tajemnicy" i dowodach na prawdziwość Jezusa WYWIAD

Łukasz Adamski: Laicka propaganda mówi, że relikwie to zwykły zabobon. Popularny jest pogląd Lutra, że wszystkie drzazgi z krzyża Jezusa uważane prze wieki za relikwie utworzyłyby pokaźny las. Ty jednak postanowiłeś dać odpór takim zarzutom w książce „Świadkowie tajemnicy” - wspaniale wydanej i bogato ilustrowanej. Dlaczego akurat zająłeś się tym tematem?

Grzegorz Górny: Zauważyłem, że ostatnio relikwiami chrześcijańskimi zajmują się nie religijni dewoci, ale naukowcy, wybitni specjaliści w swoich dziedzinach, naukach ścisłych. Osoby z tytułami profesorskimi i często niewierzący. Kiedyś drogi nauki i religii się rozeszły. Jednym z powodów były relikwie, które były uważane za obskurantyzm, ciemnotę i zabobon. Okazuje się, że dzisiaj drogi religii i nauki się schodzą właśnie z powodu relikwii, które są badane przez naukowców. W XX i XXI wieku na skutek rozwoju technologicznego naukowcy mają narzędzia badawcze jakich nie posiadali ich poprzednicy w minionych stuleciach i okazuje się, że stosując najnowocześniejszą aparaturę do badania relikwii potwierdzają ich autentyczność. W XIX wieku nie dało się zbadać pyłków roślin ponieważ nie było mikroskopów elektronicznych. Nie dało się również zbadać śladów krwi ponieważ hematologia nie była na tyle rozwinięta. Natomiast dzisiaj okazuje się, że tymi relikwiami zajmują się wyspecjalizowane zespoły śledcze od kryminalistyki.

Chodzi o zespoły złożone też z ateistów, nieprawdaż?

Kwestia wyznaniowa nie ma tutaj znaczenia. Liczą się kompetencje. Ich badania potwierdzają historyczność Jezusa Chrystusa i otwierają nas na pewien wymiar tajemnicy, bowiem okazuje się, że współczesna nauka nie jest w stanie wytłumaczyć pewnych fenomenów. Z takim przypadkiem mamy do czynienia przy badaniu wizerunku na chuście z Manopello czy na Całunie Turyńskim. Okazuje się, że szyderstwo Lutra, który mówił o lesie krzyży nie znajduje potwierdzenia w faktach. Naukowcy zebrali informacje o wszystkich cząstkach krzyża jakie znajdują się na całym świecie i po zsumowaniu objętości tego typu fragmentów, okazało się, że wystarczają one zaledwie na jedno ramię krzyża.

A jak reagują na swoje odkrycia naukowcy, którzy są niewierzący? Wpływa to na ich duchowość?

Reakcja bywa różna. Na przykład Barrie Schwortz zaczął badać Całun Turyński będąc niewierzącym Żydem. Wyniki badań doprowadziły go do wiary. Od 34 lat zajmuje się on wyłącznie propagowanie wiedzy na temat Całunu. Z drugiej strony mamy genetyka Gerarda Lucotta, który badał Tunikę z Argenteuil i mimo, że odkrył szereg dowodów na to, iż jest ona autentycznym odzieniem Chrystusa, pozostał nadal agnostykiem. To pokazuje, że nawet udowodnienie autentyczności relikwii Chrystusa nie musi pociągać za sobą automatycznie wiary, która jest łaską i osobistą relacją z Bogiem.

Jak w takim razie traktujesz pogląd, że relikwie nie mają wpływu na wiarę człowieka i nie są dla niej istotne?

Teologiczne uzasadnienie czci, którą otaczane są relikwie znajduje się w Ewangeliach. Chodzi szczególnie o przypadek, gdy pewna cierpiąca na krwotok kobieta, chciała dotknąć Jezusa. Nie mogła tego zrobić, ale udało jej się dotknąć kawałka jego szaty. W tym momencie Chrystus poczuł jak wypływa jego moc. Z tego fragmentu teologowie uzasadniają pogląd na temat skuteczności działania relikwii. Muszą być trzy elementy by cud się dokonał: Moc Boga, wiara człowieka, który prosi o ten cud i uczestnictwo pewnego przedmiotu np. Jezusa. Dziś o tych cudach świadczą udokumentowane przypadki tysięcy uzdrowień i łask, które mają miejsca w sanktuariach na całym świecie.

Niedawno wydałeś wraz z ks. prof. Aleksandrem Posackim książkę o zagrożeniach duchowych. I nagle modne stało się wyśmiewanie egzorcyzmów i porównywanie ich do znachorstwa. Dowodem jest wydany wywiad-rzeka z Nergalem czy okładka ostatniego „Wprost” albo kpiny w najnowszej "Polityce". Mamy jakieś natężenie walki duchowej?

Walka duchowa jest obecna na świecie cały czas. Dziś po prostu w sposób bardziej namacalny jest ona manifestowana. Niedawno pojawił się na naszym rynku miesięcznik „Egzorcysta” . Wysyp satanistycznych treści po jego premierze i reakcja wielu środowisk na jego obecność jest znamienna. Od jakiegoś czasu mamy do czynienia z bagatelizowaniem, a wręcz oswajaniem zagrożeń duchowych. Dotyczy to również satanizmu, czego wyrazem było zaproszenie Nergala do telewizji publicznej. To było przełamanie tabu w społeczeństwie. Po pojawieniu się na rynku miesięcznika „Egzorcysta”, i po wielu działaniach chrześcijan, mamy do czynienia z kontrakcją. Z punktu widzenia wiary jest to korzystne, bo powoduje, że jesteśmy albo zimni, albo gorący. Nie jesteśmy letni, co jest dla wiary najgorsze.

Rozmawiał Łukasz Adamski

Grzegorz Górny, Janusz Rosikoń "Świadkowie Tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych", Rosikoń Press 2012

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.