OD DZIŚ NA DVD "Królewna Śnieżka i łowca" NASZA RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Charlize Theron w filmie "Królewna Śnieżka i łowca" (mat. prasowe)
Charlize Theron w filmie "Królewna Śnieżka i łowca" (mat. prasowe)

Była sobie kiedyś śliczna dziewczynka, na którą rzucono czar – jej piękno było jedyną rzeczą, która mogła ją obronić przed okrutnym światem. Tak śliczna dziewczynka została Złą Królową, która obsesyjnie dba o własne piękno – za wszelką cenę. I była inna śliczna dziewczynka – zwana Śnieżką, dziewczę nie tylko o cud-urodzie, ale i o czystym sercu. Ich losy się przetną: żywiąca się urodą i duszami innych Zła Królowa usidli ojca Śnieżki, a potem go uśmierci. Zaś jako macocha zamknie pasierbicę w wieży. Co dalej? Tropem Śnieżki rusza najęty przez Złą Królową zapijaczony łowca rozpaczający po stracie żony, a w całą sprawę wplączą się także magiczne zwierzęta, gromada cynicznych krasnoludów oraz bardzo wielu speców od efektów specjalnych. „Wizualne arcydzieło” chwalą się twórcy. Racja, obrazki piękne. Ale, jak wiadomo, obrazki to nie wszystko.

Film Ruperta Sandersa to całkiem przyzwoita bajka, ulepiona z różnych kawałków: trochę z Narni, trochę z Tolkiena, trochę z braci Grimm, nieco z łotrzykowskiej fantasy, z rozlicznymi elementami zabawy klasycznymi motywami z animacji Disneya oraz mrocznym lasem który mógłby spokojnie wystąpić w jakimś filmie Tima Burtona albo Terry’ego Gilliama.

To, co zapada w pamięć, to pojedyncze sceny: Zła Królowa kąpiąca się w mleku, bitwa z trollem kryjącym się pod mostem (takie w końcu są trollowe obyczaje), rozkwitająca kraina elfów zwana Sanktuarium i tak dalej. Charlize Theron w roli pięknej okrutnicy jest znakomita, pozwalając się przy tym kilkakrotnie oszpecić, tak jak wcześniej czyniła to inna szukająca wiecznej młodości czarownica – Michelle Pfeiffer w „Gwiezdnym pyle” według powieści Neila Gaimana.

Dlaczego cała piękna maszyneria nie działa tak dobrze, jak mogłaby i powinna? Odpowiedź tkwi w scenariuszu. Po „Władcy pierścieni”, „Harrym Potterze” i „Gwiezdnych wojnach” nie można już w kinie opowiadać tak ślamazarnie, a ten akurat film zmienia się chwilami w przeglądarkę bardzo ładnych slajdów. Po drugie jest kłopot z konstrukcją głównych postaci: dobra baśń i dobra fantasy potrzebuje elementu katharsis, bohaterowie zwykle dzięki poświęceniu owo katharsis osiągają. W „Królewnie Śnieżce…” wszystko od początku do końca jest zadekretowane.

Nie znaczy to, że należy ten film omijać – warto go obejrzeć dla dobrej roboty jaką wykonano kreując baśniową rzeczywistość i choćby dla smacznych epizodów z krasnoludami, których grają m.in. Ian McShane , Ray Winston, czy Brian Gleeson (tylko Bob Hoskins wypada w tym gronie cokolwiek autoparodystycznie). Do oglądania przyda się naprawdę duży telewizor, a mniejsze dzieci na czas seansu wypada zamknąć w mniejszym pokoju, bo to jednak mroczna bajka.

Piotr Gociek

„Królewna Śnieżka i łowca” (Snow White and the Huntsman ), reż. Rupert Sanders, wyst. Charlize Theron, Kristen Stewart, Chris Hemsworth. Premiera DVD i blu-ray 18.10.2012, dystrybucja TiM Film Studio.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych