Tym razem przeciw powrotowi na warszawską Pragę sławiącego sowiecką armię Pomnika Braterstwa Broni (tzw. „Czterech Śpiących”) wypowiedział się muzyk, którego nijak nie da się podejrzewać o sympatie dla „faszystów”- Robert Szymański, wokalista rockowego zespołu Sexbomba. Oświadczenie zamieścił na fanpage’u zespołu na fb. Poniżej zamieszczamy całą treść.
"Świadomość chochoła"
Zadaję sobie czasem pytanie, czy my – muzycy rockowi powinniśmy zabierać głos w innych sprawach niż muzyka. I zawsze mam jedną odpowiedź: tak, my również mamy prawo (i znacznie więcej niż tylko prawo) nie myśleć wyłącznie o czubku własnego nosa. Przez szacunek i pamięć dla przeszłych pokoleń, którym zawdzięczamy to, że wciąż możemy mówić i śpiewać po polsku – nawet jeżeli w różny sposób postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość .
Prawie każdy, nie koniecznie Warszawiak zna praski pomnik „czterech śpiących” z dwujęzycznym polskim i rosyjskim napisem „Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego Pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy 1945". Monument odsłonięto dnia 18 listopada 1945 r., przy czym w 1947 r. zastąpiono pierwotne, gipsowe figury - spiżowymi, odlanymi podobno z amunicji niemieckiej zajętej przez Armię Czerwoną w zdobytym Berlinie. I w tej postaci pomnik stał w jednym miejscu kilkadziesiąt lat (z niewielką zmianą w 1967 r. ). Suwerenność odzyskana w 1989 nic w tej sprawie nie zmieniła. Dopiero przy okazji obecnej budowy metra monument ”tymczasowo usunięto”, co zapoczątkowało ostrą dyskusję na jego temat. Jedni grzmią, żeby w imię „pamięci historycznej” przywrócić pomnik na plac Wileński po zakończeniu budowy metra, a drudzy przeciwnie, że nie należy go przywracać w tym miejscu, właśnie w imię pamięci historycznej. O co więc chodzi z tą pamięcią?
Postanowiłem amatorsko (nie jestem historykiem) zgłębić historię owego monumentu. Korzystałem przy tym z ogólnodostępnych materiałów znalezionych w sieci.
Samo miejsce na pomnik zostało wybrane już w 1944, w roku, w którym Warszawa dogorywała w powstaniu, w roku rozpoczynającym okres, w którym o suwerenności mieszkańcy Warszawy i Polski mogli co najwyżej pomarzyć przez następne kilkadziesiąt lat. W którym za prawdę o zbrodni w Katyniu można było naprawdę drogo zapłacić.
Dwadzieścia cztery lata wcześniej (w 1920 r.) na tym samym placu (obecnie Wileńskim) w Warszawie formowały się w kolumny marszowe odchodzących na front Bitwy Warszawskiej polskich, ochotniczych oddziałów (w tym Legii Akademickiej) do walki o wolną Polskę przeciw bolszewickiej nawale...
A sam monument? Znający pomnik czterech śpiących doskonale wiedzą, że jego cokół stanowi trawertyn - olbrzymi czerwony kamień, jednak niewielu zna jego ciekawą historię. Kamień ten został przywieziony do Warszawy w okresie międzywojennym z przeznaczeniem na konkretny, znany w ówczesnej Polsce cel. Ten właśnie czerwony trawertyn przeznaczono na cokół pomnika ks. Ignacego Skorupki, poległego w Bitwie Warszawskiej 1920 r. pod Radzyminem, od kuli czerwonoarmisty. Z różnych przyczyn do zrealizowania tego zamiaru nie doszło przed wybuchem II Wojny Światowej. Kiedy w 1945 r., w straszliwie zniszczonej Warszawie wznoszono pomnik „czterech śpiących” umieszczając figury czerwonoarmistów na tym samym, czerwonym trawertynie, w okolicznych gmachach, mieszczących wówczas katownie radzieckiego NKWD, mordowano żołnierzy polskiego podziemnego państwa, w tym powstańców warszawskich, z których wielu spoczęło potem w bezimiennych grobach. Myślę, że te fakty trzeba znać, zanim zabierze się głos w tej dyskusji.
Zanim selektywizm historyczny, połączony z obojętnością części społeczeństwa stanie pożywką dla wyklucia w następnej kolejności idei takich, jak przywrócenie pomnika Feliksa Dzierżyńskiego przed Warszawskim Ratuszem, albo nazwy Adolf Hitler Platz dla Placu Bankowego w Warszawie. Niemożliwe? Niedawna restytucja Orderu Sztandaru Pracy i imienia tow. Lenina na bramie Stoczni Gdańskiej – kolebki „Solidarności” i wolnej Polski sama się przecież nie wymyśliła. Mówią, że „czterech śpiących” to pomnik braterstwa broni, chociaż moim zdaniem z napisu na cokole to akurat nie wynika. Głośno opowiadam za tolerancją i przeciw bezmyślnemu niszczeniu pamięci. Dlatego moim zdaniem w imię polsko – rosyjskiego pojednania – znajdźmy inne, godne miejsce, na innym trawertynie dla pomnika „czterech śpiących”, zanim stanie się on pomnikiem chocholego uśpienia i analfabetyzmu historycznego Polaków.
Robert Szymański
Sexbomba występuje obecnie podczas jesiennej trasy koncertowej „Punk Rock Circus 2012”, obejmującej kilkanaście polskich miast.
— Gramy utwory z płyt „NEWYORKSYTY” i „CTRL+ALT+DELETE” — opowiada Robert Szymański — w tym na pewno „Raz przeżyty dzień” - kawałek w którym gościnnie na płycie i w teledysku wystąpili wokaliści takich punkowych grup jak: KSU, Analogs, WC, Bulbulators, Xenna, Fort BS i sam Marek Wiernik - prekursor muzyki punkowej na antenie polskiego radia.
— Oczywiście nie zabraknie również kawałków z dwóch pierwszych płyt Sexbomby z „Wodą”, „Alarmem” i „Prawdziwym obliczem szatana” na czele — dodaje wokalista.
Sexbomba zagra jeszcze:
19 października (Siedlce)
20 października (Warszawa)
21 października (Ryki)
26 października (Katowice)
27 października (Kraków)
11 listopada (Nasielsk)
16 listopada (Poznań)
17 listopada (Turek)
18 listopada (Piotrków)
7 grudnia (Pionki)
Grzegorz Kasjaniuk
Posłuchaj piosenki Sexbomby "Polska traci czas":
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246377-wokalista-sexbomby-praski-pomnik-armii-czerwonej-to-analfabetyzm-historyczny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.