Iggy Pop- kochany i nienawidzony, wzgardzany i uwielbiany. Zawsze na przekór głównemu nurtowi, wbrew rozsądkowi i przeciw normom. Hołubiony przez intelektualną bohemę, utrzymywany przez bogate matrony i rozdziewiczający zakochane w nim nastolatki. Uwodzący gejów i transwestytów, zdradzający przyjaciół. Naćpany wszystkim, co wpadło mu w ręce. Pacjent szpitali psychiatrycznych i bezwstydny ekshibicjonista. A teraz z drugiej strony-Jim Osterberg. Ujmujący „Piotruś Pan” z rozbrajającym uśmiechem i głębokim spojrzeniem wielkich, błękitnych oczu. Uosobienie błyskotliwej inteligencji, elokwencji i dobrych manier. Kipiący poczuciem humoru ekstrawertyk o chłopięcej sylwetce. Człowiek obdarzony niebanalnym talentem literackim, muzycznym i scenicznym.
pisze Agnieszka Wojtowicz-Jach we wstępie do biografii artysty. Ten opis idealnie oddaje ducha książki Paula Trynki „Iggy Pop. Open up and bleed”, która niedawno pojawiła się na naszym rynku. Scena muzyczna jest pełna niezwykłych osobistości, które doczekały się całej masy biografii. Życie Iggy Popa czyli Jima Osterberga znacząco się od nich nie różni. Tak jak w życiu Morrisona, Elvisa czy Hendrixa, w życiu Jima pojawiała się cała masa narkotyków i alkoholu. W hedonistyczno-seksualnej karuzeli życiowej nie kręcił się tylko Freddie Mercury. Do dziś niewiadomo do końca jak to się stało, że Iggy Pop, który z powodzeniem odnalazłby się na urodzinach Freddiego nie zaraził się HiV. Osterberg upadł również artystycznie niżej niż Johhny Cash, który tak naprawdę nigdy nie wrócił do swojego poziomu muzycznego z lat 60-tych. Co więc go różni od wymienionych artystów? To proste. Iggy Pop żyje i nadal wpływa na popkulturę. „Ojciec chrzestny punk rocka” nie tylko nie wykończył się jak wspomniani muzycy, ale, mimo wielkiego sukcesu, wydaje się być nadal w opozycji do całego świata. Osterberg nie jest już dziś szalonym punk rockowcem, który tarza się we własnej krwi i szokuje bezwstydnym, perwersyjnym językiem, który nie pasował nawet do Ameryki lat 60-tych. Dziś Iggy Pop przypomina bardziej Jima Osterberga z liceum. Jima, który miał zostać wielkim politykiem. Jima, który przewyższał intelektualnie kolegów z klasy i dopiero wchodził w mroczną rewolucję „The Stooges”. Dziś Iggy Pop to bohater artystycznych filmów Jima Jarmusha i dziadek bawiący wnuki. Jednak dziadek ten wciąż ma pazur, którym potrafi mocno pokłóć. Nie poszedł on bowiem w ślady coraz bardziej wystylizowanego Micka Jaggera, odcinającego kupony od sławy. Można śmiało stwierdzić, że Iggy Pop pozostał autentyczny jak Tom Waits czy Bob Dylan. Niewielu ich zostało.
Książka Trynki to rzetelna i obiektywna biografia jednego z najciekawszych muzyków XX wieku, która pozwala nam zrozumieć skomplikowaną osobowość punkowego dr. Jekyla i Mr. Hyde’a. Nie jest to książka o historii punkowej muzyki. To raczej opowieść o wrażliwym facecie, który przeistacza się w sceniczne zwierzę. Dlaczego? Czy to tylko maska? Czy to gra? A może jest to wyraz autodestrukcyjnej osobowości „pasażera” na jarmushowskich nieustających wakacjach? W zrozumieniu fenomenu faceta, który fascynuje Dawida Bowie i Johhnego Deppa, pomagają nam rozmówcy Trynki. Widać w książce również rękę samego Iggiego. Szczególnie na tych „szalonych” stronnicach.
Iggy Pop w erze dzieci kwiatów i erupcji hedonizmu krzyczał: "no fun, my baby, no fun". Następnie w czasie „wypasionej” muzyki, dał minimalistyczną płytę „The Idiot”, zapowiadając przyszłe trendy rocka. Zawsze pod prąd i zawsze w opozycji. Czas by Iggy wyszedł z cienia i w erze kieszonkowych skandalistów w postaci Mansona czy GaGai dał jeszcze raz po oczach bestii znanej z poezji innego kultowego Jima…
Łukasz Adamski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246349-znakomita-biografia-skandalisty-przy-ktorym-manson-i-gaga-to-smerfy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.