Nergal udaje Wolanda, choć jest tylko Wojewódzkim - przechwałki kieszonkowego satanisty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Behemoth w Paryżu, 17/02/2008 (fot. by Vassil na licencji CC)
Behemoth w Paryżu, 17/02/2008 (fot. by Vassil na licencji CC)

Temat okładkowy najnowszego "Wprost" to "Polska opętana: demony kontra egzorcyści". W ramach budowy "symetrii" redakcja zamieszcza wywiad z egzorcystą, ks. Michałem Olszewski SCJ oraz z Adamem Darskim "Nergalem", niegdyś znanym jako "Holocausto", liderem satanistycznego zespołu Behemot. Z Nergalem rozmawia Magdalena Rigamonti. Jakie mądrości serwuje tym razem Darski? Te same, co zwykle. Na przykład, że szatan to kulturalny, nienagannie ubrany dżentelmen:

Al Pacino w „Adwokacie diabła” albo Woland w „Mistrzu i Małgorzacie”

A jaki jest sam Nergal?

Kilka dni temu spotkałem kuzyna, który pracuje dla wielkich korporacji.Bada rynek, przygotowując statystyki. Okazuje się, że według badań dla wielu ludzi w Polsce jestem synonimem wolności. Kiedy pada hasło „wolność”, ludzie mówią „Nergal”. Zaraz potem Kuba Wojewódzki i kilku innych kolegów z branży. Fajnie.

Czym jest black metal (słuchajmy uważnie, w końcu mówi praktyk, a nie przeciwnik tego ruchu):

Swój zespół założyłem w 1991 r. Wtedy też powstały podwaliny silnej, antyreligijnej ideologii, której konsekwentnie trzymam się do dziś. Black metal to muzyka i filozofia w jednym. To wyzwanie rzucone boskiemu porządkowi, z którym nam po prostu nie po drodze. Kiedy czuję nacisk, to stawiam większy opór. Maria Peszek na swojej ostatniej płycie śpiewa: „Hej, duszy podpalacze, róbmy dym”. I ja tę metaforę kupuję. I wiem, że nie jestem samotną planetą. Widzę coraz więcej ludzi, których świadomość się budzi i pragnie rozkwitać jak kwiat na wiosnę… (...) Nie traktuję siebie ani świata zbyt poważnie. Ale są miejsca i momenty, które są dla mnie sacrum. Behemoth to moja świątynia, w której Bóg został strącony z piedestału już dawno. (…) Nowa płyta Behemotha, nad którą teraz pracujemy, będzie najbardziej satanistycznym konceptem, jaki popełnił nasz zespół...

Jak "Holocausto" został patriotą:

"Polska to szalenie inspirujące miejsce. I to też wyraz mojego, bohatera negatywnego, patriotyzmu.(…) Bardzo surowo się wypowiadałem o Polsce, ale teraz trochę mi się pozmieniało. Chcę kochać Polskę, ale to jest trudna miłość. Coraz bardziej sympatyzuję z dzisiejszą Polską, ale chciałbym, żeby było inaczej. W moim przekonaniu lepiej. Gdy dziesięć lat temu jechałem samochodem, to potrafiłem wyrzucić jakiś śmieć przez okno, a dziś zbieram śmieci innych. To jest mój patriotyzm. I w tle nie trzepoce biało-czerwona flaga.

Dlaczego zagrał nazistę w nowym filmie Juliusza Machulskiego:

Strasznie pani poważna, a to przecież komedia! Ribbentrop Machulskiego ma zresztą coś z Wolanda.A do tego, jak już wspomnieliśmy, z tym ostatnim jest mi po drodze. Życie to odgrywanie różnych ról i chociaż nie jestem profesjonalnym aktorem, to dostałem od losu szansę zostania nim choć na moment. I za to też jestem bardzo wdzięczny.

W czasach PRL Andrzej Mleczko opublikował rysunek, na którym smutny obywatel wzdycha "żeby przy wszystkim było chociaż napisane, czy to poważnie, czy dla jaj".

Kiedy trzeba kopnąć Kościół, Nergal jest ostry, poważny i zaangażowany, pełen pasji. Kiedy mu wygodnie, gdy rzecz schodzi na symbolikę satanistyczną, ucieka w wygłup, mówi o "kreacji scenicznej", "grze aktorskiej". Niezależnie od tego czy mr "Holocausto" prezentowany jest "na poważnie" czy "dla jaj", widać wyraźnie, że - sięgając po jego ulubiony film "Adwokat diabła" - w mocy pozostaje zdanie wypowiadane tam na koniec przez Ala Pacino: "Próżność. Zdecydowanie mój ulubiony grzech".

Wprost/gop

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych