"Ida" jak "Pokłosie"? Płużański: "W filmie to Polacy są mordercami"

Materiały prasowe filmu "Ida" (reż. Paweł Pawlikowski)
Materiały prasowe filmu "Ida" (reż. Paweł Pawlikowski)

Film Pawła Pawlikowskiego święci triumfy i już jest uznawany za wybitne dzieło. Choć obraz jest wszędzie reklamowany jako sukces polskiej kinematografii, Tadeusz Płużański zwraca uwagę, że „Ida” utrwala stereotyp Polaka-antysemity.

W filmie postać Wandy (w tej roli Agata Kulesza) jest inspirowana losami stalinowskiej prokurator Heleny Wolińskiej, która była odpowiedzialna za śmierć polskich bohaterów, w tym m.in. gen. Emila Fieldorfa „Nila”. Reżyser „Idy” miał okazję poznać Wolińską. Co ciekawe, Pawlikowski zachował miłe wspomnienia.

Fajna pani. Otwarta, ironiczna, ciepła. To był dla mnie szok, kiedy dowiedziałem się - wiele lat później - że Polska żąda jej ekstradycji

— powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” reżyser.

Niestety stalinowska prokurator nie była aniołem, jakim jawi się w relacji Pawlikowskiego.

W 1953 r. Krystyna Sobolewska poszła do Wolińskiej, aby błagać o ratunek dla aresztowanego przez nią i skazanego na karę śmierci męża - akowca Juliusza Sobolewskiego. ‘Wyrzuciła mnie z gabinetu, twierdząc, że jest to najgorszy dzień w jej życiu, bo umarł Stalin’- mówiła mi Sobolewska, nazywając Wolińską nie kobietą, ale bestią w mundurze. Będąc na szczycie stalinowskiej machiny zbrodni, do piachu posłała wielu Polaków

— pisze Płużański w swoim felietonie dla „Super Expressu”.

Publicysta podkreśla, że niepokojące różnice między filmową fikcją a historią przejawiają się nie tylko w tym, że w rzeczywistości Wolińska nie popełniła samobójstwa, ale zmarła, nieosądzona, w Oksfordzie do końca odgrażając się poszukującym jej śledczym słowami „prokuratorowi, który mnie ściga, ukręciłabym łeb”.

W filmie bardziej niepokoi jednak coś innego. Z warszawskiego getta Wolińską (jeszcze pod nazwiskiem Fajgi Mindii Danielak) uratowali Polacy. Tymczasem w filmie to Polacy są mordercami. Znów - jak w zakłamanym „Pokłosiu” - mamy polskich sąsiadów mordujących Żydów dla niskich, materialnych korzyści. O Niemcach znów ani słowa

— podkreśla Płużański.

Autor bestsellerowych „Bestii” zwraca uwagę, że znów wysyłany jest w świat klarowny komunikat.

Przekaz jest czytelny: Polska nie była okupowana, to nie Niemcy dokonali zagłady Polaków i Żydów. Mordowali Polacy, którzy nie byli ofiarami, tylko katami. Stąd tylko krok do polskiej odpowiedzialności za Holocaust, do polskich obozów koncentracyjnych

— zauważa publicysta „Super Expressu”.

Taki wizerunek Polaków nakreślony w „Idzie” nie przeszkodzi jednak filmowi Pawła Pawlikowskiego w sięgnięciu po kolejne laury.

Ale Oscar dla „Idy”, mimo krytyki ze strony niektórych środowisk żydowskich (bo Żydzi byli tylko ofiarami, nigdy katami), murowany

— puentuje Płużański.

gah/Super Express

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.