L'enfant Terrible światowego kina kończy karierę przez… brak alkoholu? Znamienne wyznanie Von Triera

YT
YT

Duński reżyser i skandalista Lars Von Trier przyznał w wywiadzie dla „Politiken” , że leczy się z uzależnienia, co może spowodować, że nie zrobi już żadnego filmu. Autor „Nimfomanki” od lat cierpi też na depresję, która podobno mu pomagała w twórczości. W jego przypadku, o ironio!, trzeźwość może mieć jednak o wiele gorsze efekty. Lars Von Trier przekonuje bowiem, że bez alkoholu będzie robił „gównianie filmy”. Autor “Melancholii” przyznał w wywiadzie dla duńskiej gazety „Politiken”, że chodzi na spotkania AA i obecnie trwa w trzeźwości. Von Trier wypijał dziennie butelkę wódki, która miała mu pomóc w kreatywności. Niemal wszystkie jego scenariusze były pisane pod wpływem alkoholu. Zdobywca Złotej Palmy w Cannes za „Tańcząc w ciemnościach” obawia się, że teraz będzie robił „gówniane filmy”.

Nie wiem czy potrafię nakręcić jeszcze jakieś filmy. Nie ma wartościowych artystycznie rzeczy, które by zrobił były narkoman i były pijak. Kogo obchodzą Rolling Stonesi bez wódy czy Jimmi Hendrix bez heroiny?

— pyta autor „Dogville”.

Duński skandalista przyznaje, że scenariusz tego filmu powstawał pod wpływem narkotyków jedynie 12 dni. Na trzeźwo pisał zaś „Nimfomankę”, co zajęło mu 18 miesięcy.

Wszystkie swoje najlepsze filmy tworzyłem pod wpływem używek. To one pozwalały mi znaleźć się w „równoległym świecie”, który pomagał mi być kreatywnym.

— dodaje zdobywca autor doskonałej „Melancholii”.

Dlaczego cały świat rozrywki żyje właśnie tym wyznaniem? Bo Lars Von Trier to ikona europejskiego kina. Wieczny outsider, niepoprawny politycznie błazen i facet pokazujący całe życie środkowy palec ( na palcach prawej dłoni ma wytatuowane słowo „Fuck”) establishmentowi. Autor genialnych filmów jak „Przełamując fale” czy serial „Królestwo” i pretensjonalny skandalista od półpornograficznej „Nimfomanki” i „Antychrysta”. Von Trier jest chodzącą sprzecznością. Pracują z nim największe gwiazdy Hollywood, które nie mają oporów się przed kamerami mentalnie i fizycznie obnażać, mimo, że Von Trier kręci kino sprzeczne z wszelkimi zasadami panującymi w USA. Ba, nigdy nie pojechał on nawet do Ameryki bowiem…boi się latać samolotami. Von trier to facet wymykający się wszelkim zasadom moralnym. Oponent chrześcijaństwa i wróg prawicy oraz drażniący lewicę skandalista.

Nawet tak seksistowscy reżyserzy jak Woody Allen czy Stanley Kubrick potrafią tchnąć w swoje dzieła duszę. W przypadku Larsa von Triera jest to niemożliwe. On potrzebuje kobiety, aby natchnąć swoje filmy. Dlatego potem tak bardzo ich nienawidzi. Musi więc zniszczyć je w trakcie zdjęć i ukryć dowody zbrodni.

— powiedziała Bjork po premierze „Tańcząc w ciemnościach”. Aktorka zapłaciła za pracę z reżyserem „Przełamując falę” załamaniem nerwowym. Po roli w „Dogville” pracować z nim nie chciała więcej Nicole Kidman.

Dekadę po tym jak triumfował w Cannes dostał oficjalny zakaz brania udziału w festiwalu. Za co? Na festiwalu powiedział do dziś podążające z nim słowa:

Rozumiem Hitlera, ale myślę, że robił złe rzeczy. Mogę sobie wyobrazić, jak siedzi na końcu w swoim bunkrze. I troszkę mu współczuję.

Duńczyk ledwo co podniósł się po skandalu. Mimo, że wytłumaczył, iż nie chodziło mi o chwalenie Hitlera, lewicowe media zrobiły z niego antysemitę i neonazistę. Nie omieszkał więc w „Nimfomance” nawiązać do „kajdanów poprawności politycznej”, przeprowadzając szturm na nowoczesnych totalniaków od cenzury rodem z „Nowego, wspaniałego świata”.

Czy teraz czołowy świr europejskie sztuki mówi prawdę, że znika na zawsze z kina? Czy brak narkotyków i alkoholu rzeczywiście wyeliminuje go ze świata artystycznego? Mój stosunek do Von Triera jest bardzo ambiwalentny. Zachwyt budzą jego wszystkie wczesne filmy, a zażenowanie powodują prowokacje w stylu „Nimfomanki”. Von Trier dziś głównie niszczy kino, przekraczając w nim kolejne granice. Znamienne jest to, że dwa ostatnie filmy Von Triera były właśnie robione „na trzeźwo”. Czy dlatego okazały się napuszonymi wydmuszkami?

**Piszę o przypadku Duńczyka nie tylko dlatego, że jest cisza wyborcza, a ja mam swoje zobowiązania. Lars Von Trier szczerym wyznaniem tłumaczy upadek wielu wielkich artystów, którzy mieli do wyboru używki i ciągłą wenę twórczą, albo upadek na trzeźwo. Trudno wyobrazić sobie bardziej piekielny wybór dla kogoś, kto zaznał uznania i sławy dzięki swojej twórczości. Von Trier sam pokazał, że mrok artystyczny, w jaki sam się wprowadził, zbyt często jest okupiony osobistym upadkiem. Depresja, uzależnienie od narkotyków i alkoholu- to wszystko wpływało na przekaz, jaki miało jego kino. Nie zapominajmy jednak, że nie mniejsze demony trawiły Mela Gibsona, który jednak potrafił je deptać za pomocą pięknych religijnych traktatów. Ateistyczny i nihilistyczny Von Trier nie pójdzie jego śladami  i dlatego bez używek jego życie zamienia się na w pustkę.

Czy w taki sposób pożegnamy Larsa Von Triera? Czy czołowy skandalista europejskiego kina odejdzie przez brak…wódy. Cóż, znamienny to upadek napuszonego swoją wielkością libertyna i bardzo…Von trierowski.

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych