„Czas gniewu. Rozkwit i upadek imperium SLD” - ta książka jest namysłem nad czasem rządów SLD i prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Zarazem jest drugim tomem politycznej historii III RP.
Autor obu tomów, Robert Krasowski, jest wytrawnym publicystą i spostrzegawczym analitykiem polskiej polityki. Nadto ma talent do żywego pisania o polityce. Opisując nieproste jej koleje po 1989 roku Autor wyszukuje formuł atrakcyjnych, swego rodzaju modeli wyjaśniających. Dzięki tym modelom opis jest żwawy. Czyta się. Ale czasami bywa tak, że przyjęta formuła niesie Krasowskiego na manowce. Bo albo jest niedobrze dobrana do opisywanej rzeczywistości, albo Autor trzyma się jej zbyt kurczowo – dość że forma przekracza i deformuje rzeczywistość.
Tak było – moim zdaniem – już w poprzednim tomie (opisującym lata 1989 – 1995), kiedy Robert Krasowski próbując oddać sprawiedliwość Lechowi Wałęsie uczynił go wielkim strategiem, dodatkowo mającym dogłębnie przemyślaną wizję ustroju. W tej optyce Wałęsa jako prezydent nie tylko regularnie ogrywał polityków sejmowych zarówno tych postkomunistycznych, jak i tych postsolidarnościowych. Wedle Krasowskiego było w tym coś więcej: przekonanie, że Polska potrzebuje ustroju z silną prezydenturą. Zatem to ogrywanie byłoby elementem budowania owego ustroju.
Krasowski nie miał racji w pierwszym tomie. Przecież w pewnym momencie (u schyłku rządu Pawlaka) zjednoczyli się przeciwko Wałęsie politycy z koalicji rządzącej (SLD – PSL) z politykami z opozycji (UD). I nie mówimy tu o ludziach zapalczywych, skłonnych do pochopnych potępień Wałęsy. Mówimy o takich politykach jak Bronisław Geremek czy Tadeusz Mazowiecki – to oni uznali, po całej serii napaści Wałęsy na rząd (ale i na reguły systemu parlamentarno-gabinetowego), że te zachowania zagrażają demokracji. Bo zagrażały. Przecież Geremek i Mazowiecki jako liderzy opozycji nie mieli żadnego interesu w tym, żeby wspierać rząd. Jeśli to więc robili, czynili to w przekonaniu, że sytuacja jest nadzwyczajna z racji owych dzikich napaści Wałęsy na instytucje demokratyczne.
Wspominam o tym, ponieważ w bieżącym tomie dostrzec można podobny defekt. Przejawia się on także (choć nie tylko) w opisie stosunku prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego do rządów, z którymi współpracował, przy czym do tego opisu używa Krasowski jako punktu odniesienia analogicznych relacji Lecha Wałęsy z rządami. Krasowski:
Wałęsa potrafił wtrącać się do rządzenia, natomiast Kwaśniewski nie potrafił się nie wtrącać. Było mu łatwiej niż Wałęsie, bo jego zaplecze nie robiło problemu z jego ambicji. Lewica nie składała donosów, że Kwaśniewski buduje autorytaryzm, nie porównywała go do Jelcyna, nie wieszczyła końca demokracji.
Na marginesie: zostawiłbym słowo „donos” jego właściwemu znaczeniu, ale to mniejszy problem. Większy jest taki, że Krasowski nie rozumie (jak większość komentatorów politycznych w Polsce) logiki systemu, w którym rządzi rząd, ale prezydent nie jest tylko ornamentem systemu, lecz posiada pewien zakres władzy. Mimo, że Wałęsa był prezydentem w okresie obowiązywania najpierw starej, wielokrotnie nowelizowanej konstytucji z 1952 r., a potem Małej Konstytucji (uchwalonej w 1992 r.), zaś Kwaśniewski – najpierw Małej Konstytucji, potem zaś obecnie obowiązującej ustawy zasadniczej (uchwalonej w 1997 r.), można powiedzieć, że pod jednym względem wszystkie te akty prawne miały wspólną cechę: dwugłową władzę wykonawczą. Taki system wymaga jakiejś formy współpracy głowy państwa z szefem rządu. Współpraca jest łatwiejsza lub trudniejsza w zależności od dwóch zasadniczych czynników: stopnia polityczno-ideowej bliskości tych aktorów oraz ich cech osobistych. Otóż nie jest przypadkiem, że Wałęsa nie mógł się dogadać nawet z premierami, do których było mu politycznie relatywnie blisko, zaś Kwaśniewski dogadywał się nawet z tymi do których było mu relatywnie daleko.
To, że za rządu Cimoszewicza Kwaśniewskiemu (a tego dotyczy cytowany wyżej fragment) dość łatwo przychodziło uzyskiwać wpływ na politykę rządu, tłumaczy się zarówno ową bliskością polityczno-ideową (premier godził się na większy wpływ prezydenta, niż by się godził w stosunku do prezydenta z obcego obozu politycznego – po prostu), jak i cechami osobowości Kwaśniewskiego (bo raczej nie Cimoszewicza). Na tym tle, trzeba zadać pytanie, dlaczego z takim trudem przychodziło współpracować Wałęsie z rządami solidarnościowymi: Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej? Moim zdaniem odpowiedzią jest i konfliktowa osobowość Lecha Wałęsy, i jego styl polityki: rządzenie przez konflikt. To pierwsze jest w demokracji przywarą, to drugie nie ma nic wspólnego z wizją silnej prezydentury. I tyle.
Taki obraz kłóci się z formułą Wałęsy - męża stanu i z formułą Wałęsy – ustrojowego wizjonera. Podobnie jest z Kwaśniewskim. Krasowski wymyśla formułę Kwaśniewskiego – genialnego przywódcy w pierwszej kadencji (1995 – 2000) i Kwaśniewskiego – nieudacznika w drugiej (2005 – 2010). To prawda, że jego pierwsza kadencja była bardziej udana od drugiej. Wystarczyłoby użyć banalnego stopniowania: lepsza – gorsza. Ale to jest mało atrakcyjne, więc Krasowski pisze:
Świetna pierwsza kadencja przeszła w drugą, fatalną. Zmiana politycznej scenerii sprawiła, że Kwaśniewski zmienił się w Buzka. Był pogubiony, niezdarny, pasywny.
Gruba przesada. Ale przesada wynikająca z przyjętych formuł, które nie zgadzają się z rzeczywistością.
Z tej sprzeczności Krasowski wychodzi tak, że stara się ratować te formuły, niekiedy wbrew rzeczywistości. To błąd. Polega on na przyjęciu a priori owych formuł i niechęci do weryfikacji przyjętych założeń. Gdyby zrobić po Bożemu, czyli wymyślić stosowne formuły ex post, zapewne mniej atrakcyjne, czytało by się może z mniejszymi wypiekami na twarzy, ale opis byłby prawdziwszy.
Roman Graczyk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/203135-o-rzadach-sld-i-prezydenturze-kwasniewskiego-recenzja-ksiazki-roberta-krasowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.