Ilu z tych setek „obywateli kultury”, którzy podpisali się pod pismem w obronie barbarzyńskiego spektaklu w reżyserii Garcii wystąpiłoby w obronie potencjalnego „Holocaust Picnic”?

fot. Davir Ruano
fot. Davir Ruano

Nieustające balangi i orgie w barakach obozowych i na placach apelowych. Nagie postacie z wytatuowanymi numerami na przedramieniu wciągają biały proszek – mieszaninę amfetaminy i popiołu z pieców krematoryjnych. Agnieszka Holland wykorzystuje scenografię obozu koncentracyjnego „do diagnozowania rzeczywistości: ‘Holocaust Picnic’ pokazuje pustkę, hipokryzję i konsumpcjonizm.”

Spektakl spotkał się z serdecznym przyjęciem krytyki oraz publiczności. W społeczeństwie nowoczesnym i otwartym jest miejsce dla każdego rodzaju sztuki, nie ma miejsca dla cenzury. Niestety znaleźli się również tacy, którzy postanowili przeciwko temu spektaklowi protestować. Społeczność żydowska poczuła się oburzona treścią i formą tej sztuki. Dyrekcja festiwalu na którym miała się pierwotnie odbyć inscenizacja tego spektaklu odwołała go. Policja stwierdziła, że w takiej sytuacji nie może zapewnić bezpieczeństwa całemu wydarzeniu. Agnieszka Holland nie kryje swojego oburzenia:

Ta sytuacja nie dotyczy kwestii artystycznych mojego spektaklu. To problem fanatyków, którzy czepiają się jakiegokolwiek argumentu lub sytuacji, by zamanifestować swoją postawę. Dzisiaj do gry służy im moje przedstawienie. Jutro to może być jakiś film albo inna rzecz, która posłuży do wprowadzenia cenzury.

To co opisuję to oczywiście odwrócona fikcyjna sytuacja. A słowa, które włożyłem w usta Agnieszki Holland to słowa Rodrigo Garcii, reżysera „Golgota Picnic”. Ale nie tylko sam reżyser się obruszył na odwołanie jego spektaklu. Również znaleźli się w Polsce „obywatele kultury”, którzy wystąpili w obronie tego „dzieła”. Zastanawiam się tylko ilu z tych setek „obywateli kultury”, którzy kilka dni temu podpisali się pod pismem w obronie barbarzyńskiego spektaklu w reżyserii Garcii wystąpiłoby w obronie „Holocaust Picnic”? Czy podpisani pod tym pismem Magdalena Środa, Jacek Żakowski, Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze, Agnieszka Odorowicz czy Andrzej Mleczko z równą pasją wyrażaliby pogląd, że festiwal, który odwołał spektakl „Holocaust Picnic”

podjął tę decyzję po ostrzeżeniach policji przed bojówkami, które powołując się na rzekomą obrazę uczuć religijnych wprowadzają do Polski nową formę ideologicznej cenzury, opartej na ignorancji i nienawiści wobec wszystkiego, co trudne i niezrozumiałe.

Czy z równą pasją ci wszyscy „obywatele kultury” czyniliby starania, aby w walce z ciemnogrodem wystawić „Holocaust Picnic” gdzieś indziej? Aby wystawić taki spektakl np. w Teatrze Polskim w Bydgoszczy? W końcu przecież obrońcy „Golgota Picnic” piszą, że

Polska obchodzi właśnie dwudziestopięciolecie odzyskania wolności. Wolność słowa i poglądów, wolność ekspresji artystycznej i wolność kultury - fundamenty demokratycznego, wolnego państwa - są dziś bardzo poważnie zagrożone, ponieważ ludzie, którzy gotowi są użyć przemocy, by zdławić wolność słowa i ekspresji artystycznej, chcą decydować o kształcie publicznej dyskusji i o naszych sumieniach. Artyści stracili prawo do swobody wypowiedzi artystycznej, a tym samym powaga państwa została zakwestionowana i podważona.

Czy Agnieszka Odorowicz, jako ta, która dysponuje milinami funduszy w ramach Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej lekką ręką dałaby pieniądze na ekranizację „Holocaust Picnic”? Czy Andrzej Mleczko, który obok rysunków satyrycznych tworzył również plakaty do sztuk teatralnych, przygotowałby plakat do nowoczesnego spektaklu „Holocaust Picnic” piętnującego hipokryzję i konsumpcjonizm współczesnego społeczeństwa? Czy wówczas „Gazeta Wyborcza” rozpływałaby się pochwałach nad artystycznym przekazem plakatu (rezygnując w swojej recenzji oczywiście z porównania, że postacie na plakacie Mleczki są rysowane jak w antysemickim, hitlerowskim tygodniku „„Der Stürmer”)?

Cóż, myślę, że tymi pytaniami właśnie chyba skończyliśmy dyskusję o

wolności słowa i poglądów, wolności ekspresji artystycznej i wolności kultury.

Nasze artystyczne „elity”, podobnie jak te polityczne „elity” III RP, też już czas posłać na zasłużoną emeryturę, a z barbarzyńskimi spektaklami trzeba walczyć tak jak z każdym innym przejawem barbarzyństwa i chamstwa w przestrzeni publicznej.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.