Choć w sieci można obejrzeć słynną już w całej Polsce „sztukę” „Golgota Picnic”, to ja mam wielki problem by przez to coś przebrnąć. Czy dlatego, że jest to aż tak bluźniercze, obrazoburcze i uderza w moją religię? Nie tylko. Trudno jest mi oglądać tak przeraźliwy bełkot i onanizm zmanierowanych i zblazowanych lewaków upajających się swoim wydumanym intelektualizmem.
W jednym z odcinków liberatriańskiego „South Park”, gdzie łamie się wszelkie normy lewackiej dyktatury myśli czyli poprawności politycznej, doskonale wyśmiano napuszenie lewicowych intelektualistów z hipisowskiej mekki. Na jednym z przyjęć podstarzali, ex- hipisi, którzy dziś uczą studentów na uniwerkach, wyrażali swoją oryginalność ,stojąc z pustym kieliszkiem w ręku. Zamiast zwyczajowego wina intelektualiści orbitujący na wyższym poziomie odlotu, puszczali do kieliszków bąki, które następnie wdychali. Po co? Nie tylko by nie zatruwać środowiska, ale również chcieli upajać się własną wyższością artystyczną i intelektualną. **Ilekroć oglądam idiotyczne przedstawienia, filmy czy teledyski robione przez beztalencia, mieniące się w erze relatywizowania wszystkiego artystami, przypomina mi się skecz z „South Park”.
Na szczęście masy na każdej szerokości geograficznej mają więcej zdrowego rozsądku, i nie dają sobie wcisnąć chłamu opakowanego w szaty artyzmu. Oczywiście demoralizujący chłam w formie pop lejący się z MTV czy innych stacji dla młodzieży jest o wiele groźniejszy, bowiem naprawdę bije rekordy popularności, i wpływa na miliony ludzi. I z nim należy z całych sił walczyć, ośmieszając, wyszydzając go na każdym kroku by fascynacji np.„Warsaw Shore”, zaczęli się wstydzić swojego gustu. Czy jednak taka sama siła jest potrzebna w przypadku niszowych spektakli jak „Golgota Picnic”? Mam już tutaj poważne wątpliwości.
Kto bowiem słyszałby o hochsztaplerce Rodrigo Garcii, gdyby nie protesty katolików najpierw we Francji, a teraz w Polsce? Ja, choć zajmuję się zawodowo kulturą, nie miałem pojęcia o tym przedstawieniu, dopóki nie zostało one darmowo rozreklamowane przez oburzonych katolików. Żeby było jasne - nie odmawiam prawa do protestu przeciwko „sztuce” Argentyńczyka, który podobno pragnie pokazać zło konsumpcjonizmu. Ba, sam mam ochotę głośno zaprotestować przeciwko choćby tekstowi dominikanina o. Dostatniego, który na łamach „Gazety Wyborczej” pisał, że sztuka nie jest bluźniercza, i warto zapoznać się z głosem Garcii. Ten sam dziennik cytował wywiad z „artystą” dla francuskiej gazety, w której mówił on, że katolicyzm jest „schronieniem dla tych, którzy są zdesperowani, nie kochają życia ani człowieka takiego, jakim jest, ze wszystkimi słabymi stronami. Nie akceptują kobiety i mężczyzny takimi, jacy są”. Według relacji „Gazety Wyborczej” Biblię nazywa on „książką napisaną przez głupców i obłąkańców”, która - z wyjątkiem Księgi Koheleta - jest w dodatku źle odczytywana przez katolików i prowadzi do przemocy.
Z wywiadów z Garcią można wywnioskować, że jest on totalnym ignorantem religijnym, albo ma w sobie wiele chrystofobii. Po co więc robi taką „sztukę” jak „Golgota Picnic”? To chyba nie jest dla nikogo specjalna tajemnica. Tylko poprzez oplucie katolików można uzyskać dziś prawdziwy rozgłos. Tylko dzięki wywołaniu wściekłości wyznawców Chrystusa, masowym protestom, wejścia w szaty kieszonkowego Giordano Bruno można darmowo zyskać reklamę, która w normalnych warunkach kosztowałaby majątek. I choć popieram całym sercem wszystkich, którzy szczerze pragną zaprotestować przeciwko bluźnierczej sztuce i wyrazić swój sprzeciw wobec obrażania wiary ( zawsze podziwiałem Żydów, którzy potrafią walczyć z antysemityzmem w sposób perfekcyjnie skuteczny), to jednak nie mogę nie stawiać prostego pytania: jakie skutek mają te protesty?
Oto „Golgota Picnic”, niszowy i nic nie warty z artystycznie bluzg z małej sali w teatrze, gdzie obejrzałoby go na drugim spektaklu może ze 100 widzów, pojawia się na ustach całego kraju. Mówią o nim intelektualiści, biskupi, prawicowi i lewicowi publicyści. Ba, tania prowokacja w postaci darmowej prezentacji „sztuki” w teatrach całej Polski wywołuje odzew Frondy, której redaktorzy zachęcają do przychodzenia na przedstawienie i protestowanie przeciwko niemu z różańcami w rękach. Czy będą na każdym takim przedstawieniu, które dzięki głośnej awanturze będzie chciało choćby z ciekawości zobaczyć coraz więcej osób? Czy zwiększą siły przy każdym zwiększeniu widowni po darmowej reklamie przedstawienia? Czy bezwartościowy i nie zasługujący na polemikę chłam wart jest tego by stać na jednej półce obok dzieł rzeczywiście zasługujących na szeroką debatę teologiczną jak choćby „Ostatnie Kuszenie Chrystusa”?
Kiedyś prowadziłem niszowy, miejski portal internetowy, na którego forum odbywały się gorące dyskusje ideologiczne. Pojawiały się na nim czasami wpisy bluźniercze i jawnie prowokacyjne. Po kasowaniu wywodów lewackich aktywistów wybuchała wielka dyskusja o wolności słowa, debacie i cenzurze, która nieraz wręcz paraliżowała dyskusje. Natomiast pozostawienie prowokacyjnego głosu, który najczęściej nie był nawet kontrowany przez innych dyskutantów skutkowało szybkim o nim zapomnieniu. Nawet jeżeli mamy rację protestując przeciwko rzeczom, które nas burzą i obrażają, to z czysto cynicznych powodów nie warto tego czasami robić. Nie mówimy w końcu o silnym, popkulturowym dziele, mającym wpływ na masy, a o niszowej, potrzebującej jak tlenu reklamy „sztuce” argentyńskiego chrystofoba, o którym świat by nie usłyszał, gdyby nie sprawnie wyreżyserowana prowokacja. Po co takim ludziom pomagać? Po co polemizować z tymi co puszczają bąki do kieliszków?
——————————————————————-
Poznaj prawdziwe intencje genderowców!
Kup książkę naszej dziennikarki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/202416-po-co-polemizowac-z-tymi-co-puszczaja-baki-do-kieliszkow-oni-potrzebuja-skandalu-jak-powietrza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.