Dwa w jednym. „Baba z brodą” zarzuca kanclerz Merkel głupotę. FELIETON KLASERA

Fot. YouTube
Fot. YouTube

No i jest news: „Kiełbasa krytykuje Merkel!” - doniosły zaodrzańskie media. „Kiełbasa”, czyli zwycięzca/zwyciężczyni ostatniego festiwalu Eurowizji. Gdyby ktoś nie kojarzył, chodzi o babę z brodą, czy - jak kto woli - faceta ze sztucznymi cyckami, przebranego za babę, pseudo artystyczne: Conchita Wurst. W kwestii formalnej, to nie ja szyderczo skiełbasiłem jego/jej przybrane nazwisko, lecz niemieccy dziennikarze.

Czym szczególnym wyróżnia się austriacka „Kiełbasa”, że zasłynęła w świecie? Głosem przypominającym „słowika Andów” - peruwiańską śpiewaczkę Ymę Sumac, czy może włoskiego „króla tenorów” Enrica Caruso…? Nic z tych rzeczy, światowy rozgłos zyskała właśnie dzięki temu, że jest babą z brodą, a de facto brodatym facetem przebranym za babę. Bez tego Wurst, w rzeczywistości Thomas „Tom” Neuwirth byłby zapewne jednym z wielu niedostrzeżonych, jako że jego możliwości wokalne są dość przeciętne. Swym pojawieniem się na Eurovision Song Contest trafił jednak w dziesiątkę: stało się o nim/niej głośno, zanim jeszcze zatrzepotał doklejonymi rzęskami na kopenhaskiej estradzie. Kiedyś nasz Stefan Friedman z Jonaszem Koftą kpili sobie w „Dialogach na cztery nogi” z baby z brodą, dziś to baba z broda kpi sobie z wszystkich, to ona została wyniesiona (przez publiczność?) na europejski, festiwalowy Olimp.

A skoro już tam jest, to wygłasza swe mądrości i poucza, bo tak się narobiło, że głosy celebrytów różnej maści, znanych z tego, że są znani, traktowane są dziś niemal jak tablice Mojżesza. Conchita Wurt skwitował/a mianowicie, a niemieckie media odnotowały, że kanclerz Merkel jest głupia. Poszło o to, że szefowa rządu RFN odpowiada zdecydowanym „nein” na żądania gejów, lesbijek i takich „jedno w tę, drugie w tę, pół na pół”, jak Thomas/Conchita, przyznania prawa do adoptowania dzieci. Toż to jawna dyskryminacja, niedzisiejsza jakaś ta Merkel, homo- i transifobka!

Naturalnie, można tak utrzymywać, ale w mojej ocenie to głupota. Przez posiadanie dwóch ojców czy dwóch matek nie stanie się ani gorszym, ani lepszym człowiekiem

— odniósł/a się Wurst do zdania Merkel podczas wieczornicy gejów i lesbijek w przededniu obchodów Christopher Street Day w Berlinie. Rzecz jasna, dzieci o zdanie nie pyta, bo i po co, wiadomo, dzieci i ryby nie mają głosu. Można rzec za Thomasa/Conchitę, jaką/jakiego mnie chcieliście, taką/takiego mnie macie. „Na, guuut…”, jak mawiają Austriacy, tylko jednego nie wiem, w jakiej roli Kiełbasa chciałby/chciałaby wystąpić, tatusia, mamusi czy ich dwojga w jednym?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych