PÓŁ PORCJI MAZURKA. Nie kopię leżących. Dlatego nigdy nie zajmowałem się Makowskim

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
OTTO
OTTO

Upadli artyści kabaretowi to wszak wyjątkowo smutny widok. Gdy kończy się sława, szukają swego miejsca, a to w polityce, a to w biznesie, a to jeszcze gdzie indziej. Różnica jest taka, że Ross był dowcipny, a Makowski był w kabarecie OTTO.

No dobra, trochę przesadziłem. Z eurodeputowanym Rossem, naturalnie. Dodam tylko, że Ryszard Makowski zadrukowuje dziś kawałki gazety czymś, co nazywa felietonem.

Młodszym przypomnę: na początku lat 90., wraz z bazarami i sprzedawaniem majtek z łóżek polowych, pojawił się nurt rozrywki biesiadnej. Mydełko Fa, gale disco polo, te klimaty. Artyści z OTTO śpiewali więc o pyzach i zasmażce wywołując gastrowstręt i śmiech gawiedzi.

Czas płynie, majtki sprzedaje się teraz w sklepach, a OTTO szczęśliwie zniknęło. W telewizorze pokazują teraz Artura Andrusa i Kabaret Moralnego Niepokoju. Makowskiego to boli, bo uważa, że od Górskiego czy Andrusa śmieszniejszy jest Makowski. I ja się w sumie z nim zgadzam, Makowski to faktycznie pocieszna figura.

Pan Ryszard oburzył się w ostatnim numerze „wSieci”, że Górskiego i mnie rozbawiła wizja oflagowanego i mówiącego o patriotyzmie kabaretu OTTO. Na jego miejscu bym się cieszył, bo po raz pierwszy rozbawiło nas cokolwiek związanego z tym tworem. Pan Ryszard na oburzeniu jednak nie poprzestał, zapewnia zatem, że jego zasmażka była patriotyczna, zapewne z prawdziwie polskiej, niepokornej mąki, a nas powinno się lać po pysku.

Fantazjami starszego pana zajmować się nie będę, pyska mu nie dam. Jedną rzecz muszę jednak sprostować. Otóż pisanie o winach wymaga – wbrew pozorom i temu co pisze Makowski – wyjątkowo trzeźwej głowy.

Do śpiewania o pyzach jakakolwiek głowa jest niepotrzebna. Tym bardziej trzeźwa, ale to akurat Makowski wie lepiej ode mnie.

Robert Mazurek

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych