Doszło do niewyobrażalnej tragedii; teraz najistotniejsze jest objęcie opieką matki dzieci, która także jest funkcjonariuszką Służby Więziennej - powiedziała w sobotę wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart, odnosząc się do zabójstwa dwóch osób, w tym dziecka, w Prusicach na Dolnym Śląsku.
Ww Prusicach doszło do zabójstwa 71-letniej kobiety, 5-letniej dziewczynki oraz usiłowania pozbawienia życia 9-letniego chłopca. Jak ujawniła prokuratura, 51-letni mężczyzna oddał z broni palnej strzały w kierunku teściowej i swoich dzieci. Sprawca był funkcjonariuszem Służby Więziennej, później próbował popełnić samobójstwo, jest ciężko ranny. Drugie dziecko walczy o życie w szpitalu.
Sprawca był funkcjonariuszem SW. Przebywał na kilkudniowym urlopie. Wiemy, że posługiwał się bronią prywatną, jak podała prokuratura i nie była to broń służbowa
— potwierdziła na sobotniej konferencji prasowej w Warszawie wiceminister Ejchart.
Podkreśliła, że „doszło do niewyobrażalnej tragedii i matka dzieci jest objęta naszą pomocą psychologiczną”.
To, co jest najbardziej istotne, to objęcie opieką matki dzieci, która również jest funkcjonariuszką Służby Więziennej
— zaznaczyła wiceszefowa MS.
Zaapelowała też o spokój.
My również staramy się ten spokój zapewnić matce dzieci
— dodała Ejchart.
Specjalny zespół w SW
Dyrektor generalny SW płk Andrzej Pecka przekazał z kolei podczas konferencji, że Służba Więzienna powołała specjalny zespół, który zajmie się przebiegiem służby funkcjonariusza podejrzanego o zabójstwo dwóch osób.
Gdy tylko dowiedzieliśmy się o tym zdarzeniu, dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Opolu powołał zespół, który ma wyjaśnić okoliczności, w jakich funkcjonariusz pełnił służbę przed tym zdarzeniem
— powiedział płk Pecka.
Wskazał, że dyrektor okręgowy Służby Więziennej zaopiekował się rodziną funkcjonariuszki i podjął czynności w kierunku zapewnienia opieki psychologicznej funkcjonariuszom, którzy bezpośrednio pełnili służbę z 51-latkiem.
Płk Andrzej Pecka przekazał również, że w sobotę objął nadzór nad tym postępowaniem.
Na ten moment nic nie wskazuje na to, że to zdarzenie maiło związek ze sposobem pełnienia służby przez sprawcę
— dodał.
Pecka przekazał, że sprawca to doświadczony funkcjonariusz, który pełnił służbę od 17 lat.
Był dowódcą grupy interwencyjnej i do tej pory nikt nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do przebiegu jego służby
— zaznaczył.
Podkreślił, że w trakcie zdarzenia funkcjonariusz przebywał na urlopie, nie wykonywał czynności służbowych.
Na pewno zostanie zawieszony i nie wróci już do służby
— podkreślił.
Przekazał też, że para funkcjonariuszy pracowała w dwóch różnych zakładach w okręgu opolskim.
Jak informowała prokurator Karolina Stocka-Mycek, w sprawie pozbawienia życia 71-letniej kobiety, 5-letniej dziewczynki oraz usiłowania pozbawienia życia 9-letniego chłopca prowadzone jest śledztwo.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak, pytany w sobotę w Wałbrzychu o wydarzenia w Prusicach, podkreślił, że od początku był informowany o policyjnej interwencji w domu, w którym doszło do zabójstw.
Teraz prokuratura będzie wyjaśniać, co tam się wydarzyło, jakie były motywacje tej zbrodni. Do tej sytuacji będzie musiała się też odnieść Służba Więzienna. To wielka tragedia
— powiedział minister.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/725235-co-wiemy-o-zabojstwie-w-prusicach-nowe-ustalenia