Prokuratura w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Ż, podejrzanemu o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że Łukasz Ż. jest oskarżony o spowodowanie wypadku w ruchu lądowym, na skutek którego śmierć poniósł Rafał P. W wypadku ranna została natomiast Ewelina P. a także dziecko - Jakub P. oraz podróżująca z Łukaszem Ż. - Paulina K.
Dodatkowo Łukasz Ż. bezpośrednio po zdarzeniu zbiegł z miejsca wypadku, a przestępstwa tego dopuścił się, znajdując się w stanie nietrzeźwości, nie zastosowawszy się do orzeczonego wobec niego prawomocnym wyrokiem sądu zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz w okresie pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne
— dodał prok. Skiba.
Łukasz Ż. nie przyznał się do winy
Podkreślił, że w związku ze zmianą opisu i kwalifikacji zarzucanego czynu, podejrzany Łukasz Ż. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa.
Aktualnie przebywa on w areszcie. Za zarzucane mu przestępstwo grozi od 5 do 30 lat więzienia.
Do tragicznego wypadku doszło nocą we wrześniu 2024 roku na Trasie Łazienkowskiej na wysokości przystanku autobusowego „Torwar”. Uczestniczył w nim kierujący volkswagenem arteonem Łukasz Ż. i ford focus, którym jechała czteroosobowa rodzina. W volkswagenie oprócz Łukasza Ż. byli Paulina K., Sara S. i Adam K
W wyniku zderzenia zginął 37-letni pasażer forda. Do szpitala trafiły trzy osoby z tego auta: kierująca samochodem żona zmarłego mężczyzny 37-letnia kobieta i ich dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala trafiła także kobieta - Paulina K., która podróżowała volkswagenem.
Bezpośrednio po wypadku na miejsce zdarzenia dojechali znajomi Łukasza Ż., którzy zostali oskarżeni m.in. o nieudzielenie pomocy i poplecznictwo. Pomogli oni Łukaszowi Ż uciec. Zatrzymano go w Lubece w Niemczech na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.
Według opinii biegłych Łukasz Ż. w chwili wypadku był pijany i trzymał w ręku telefon komórkowy, którym nagrywał swoją jazdę. Tuż przed wypadkiem auto Łukasza Ż pędziło z prędkością nawet 226 km/h w terenie, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi do 80 km/h.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/724901-akt-oskarzenia-dla-lukasza-z-grozi-mu-do-30-lat-wiezienia