Maciej Szyszko, który stracił stanowisko prezesa PZU Ukraina z powodu znalezienia w jego aucie amfetaminy i marihuany na polsko-ukraińskiej granicy, teraz wraca na stanowisko! „Ta nominacja przed wyborami prezydenckimi to jest jakiś dramat, bo spowoduje, że PiS natychmiast rzuci się na nas” - zaznaczają w rozmowie z Onetem źródła z Koalicji Obywatelskiej.
Wcześniej Maciej Szyszko został odwołany ze stanowiska po zaledwie kilku miesiącach urzędowania na stanowisku w atmosferze skandalu. 5 października 2024 roku funkcjonariusze Straży Granicznej podali na Facebooku, iż udaremnili próbę przemytu narkotyków z Polski do Ukrainy. Mowa była o znalezieniu paczki z amfetaminą i dwóch z marihuaną pod siedzeniem pojazdu prowadzonego przez Polaka.
Prezes PZU Ukraina, człowiek Tuska, złapany na granicy za przemyt narkotyków
— pisał wówczas na platformie X Jacek Sasin.
Niewiele później biuro prasowe PZU podało, iż w związku z całą sytuacją zdecydowała się natychmiast odwołać prezesa PZU Ukraina Macieja Szyszkę.
Jak widać teraz sytuacja się zmieniła - jak ustalił Onet, Szyszko wraca na stanowisko. Tę informację potwierdził dyrektor ds. relacji z mediami w PZU Zbigniew Baranowski.
Pan Szyszko otrzymał rekomendację do kierowania spółkami w wyniku postępowania konkursowego przeprowadzonego przez zarząd PZU. Maciej Szyszko jest cenionym menedżerem z doświadczeniem w prowadzeniu spółki na rynku ukraińskim
— zaznaczył Zbigniew Baranowski.
W postępowaniu, wspomnianym przez Pana Redaktora, prezes Maciej Szyszko ma status świadka. Oznacza to, że nie istnieją żadne przeszkody, w tym przeszkody natury prawnej, do nominacji na stanowiska prezesa spółek w Ukrainie
— dodał.
Onet ze źródeł w PZU ustalił, iż ukraińskie służby wykluczyły fizyczny kontakt Szyszki z paczką narkotyków. To właśnie z tego powodu nie ma on w tej sprawie zarzutów, tylko status świadka.
tkwl/Onet/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/723271-zlapali-go-z-narkotykami-teraz-jest-prezesem-pzu-ukraina