Na dożywocie w systemie terapeutycznym skazał Sąd Okręgowy w Warszawie Doriana S. za gwałt i morderstwo Lizy, 25-letniej obywatelki Białorusi. Zbrodni dokonał w centrum stolicy pod koniec lutego ub.r. „O oskarżonym, zdaniem sądu, należy jak najszybciej zapomnieć, wymazać go z pamięci, by zło, jakie uczynił, nie stało się atrakcją, jak mówiły pełnomocniczki jakichś filmów czy seriali (…)” - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Dobosz.
Proces Doriana S. ruszył 4 grudnia i w większości toczył się za zamkniętymi drzwiami. Dzisiaj zapadło nieprawomocne rozstrzygnięcie w tej sprawie.
Na dożywocie w systemie terapeutycznym skazał Sąd Okręgowy w Warszawie Doriana S. za gwałt i morderstwo Lizy, 25-letniej obywatelki Białorusi. Zbrodni dokonał w centrum stolicy pod koniec lutego ub.r. Ma też zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 200 tys. zł rodzinie 25-latki.
Po ogłoszeniu wyroku sędzia Paweł Dobosz podkreślił, że część ustnego uzasadnienia będzie jawna, a część nie.
Sędzia podkreślił, że oskarżony zgwałcił Lizę, dopuścił się rozboju na jej szkodę oraz przy użyciu przemocy, polegającej na duszeniu pokrzywdzonej doprowadził do jej śmierci.
„Oskarżonego trzeba wymazać z pamięci”
Sędzia wskazał, że oskarżony dopuścił się tego czynu jako osoba poczytalna.
Sąd nie stwierdził, by wystąpiły jakiekolwiek okoliczności wyłączające winę oskarżonego. Zdaniem sądu kara dożywotniego pozbawienia wolności, jaka wymierzona została oskarżonemu, odpowiada społecznej szkodliwości czynu, jakiego się dopuścił oraz stanowi wyraz potępienia dla osoby, która poprzez swoje zachowanie, swój czyn naruszyła najcenniejsze dla człowieka dobra w postaci wolności i życia
— powiedział sędzia.
Zaznaczył, że mają rację pełnomocnicy organizacji społecznych, które występowały w tej sprawie, by sąd i uczestnicy postępowania, media przede wszystkim koncertowały się na pokrzywdzonej.
O oskarżonym zdaniem sądu należy jak najszybciej zapomnieć, wymazać go z pamięci, by zło, jakie uczynił, nie stało się atrakcją, jak mówiły pełnomocniczki jakichś filmów czy seriali (…) To bowiem Liza doświadczyła bólu, przerażenia. Doświadczyła w końcu śmierci
— zaznaczył w ustnym uzasadnieniu sędzia.
Elizawieta naga i nieprzytomna
Do zbrodni doszło 25 lutego ub.r. Tego dnia rano nagą i nieprzytomną Elizawietę znalazł dozorca w bramie posesji przy ul. Żurawiej w Warszawie. Wezwał pogotowie i policję. Kobieta została przewieziona do szpitala. Była w stanie krytycznym. Zmarła 1 marca, nie odzyskawszy przytomności.
Sprawcą, którego policja zatrzymała jeszcze w dniu napaści, okazał się 23-latek. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli m.in. użyty do przestępstwa duży nóż kuchenny i kominiarkę. Mężczyzna nie tylko zgwałcił kobietę, ale też zrabował jej dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych i portfel. Usłyszał wtedy zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Decyzją sądu trafił do aresztu. Po śmierci kobiety prokurator zmienił zarzut Dorianowi S. na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ruszył proces Doriana S. oskarżonego o gwałt i zabójstwo 25-letniej Lizy. Grozi mu dożywocie
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/718789-zgwalcil-i-zamordowal-lize-jest-dozywocie-dla-doriana-s