Sąd Okręgowy w Katowicach uniewinnił b. szefa MSWiA Krzysztofa Janika, oskarżonego o przyjmowanie łapówek od przedstawicieli katowickiej firmy z branży górniczej. W procesie, w którym odpowiadało pięć osób, tylko jedna została skazana – na rok więzienia w zawieszeniu. Janik brał łapówki, ale zdaniem sądu nie miały one związku z zajmowanym przez niego stanowiskiem.
Uniewinniając Janika sąd nie zakwestionował zeznań obciążającego go świadka – dał mu wiarę, że politykowi przekazywano pieniądze (według prokuratury było to łącznie 140 tys. zł). Wyrok uniewinniający zapadł, bo sąd uznał, że korzyści majątkowe nie były przyjmowane w związku z pełnieniem przez Janika funkcji publicznej i nie miał on wpływu na decyzje, na których zależało przedstawicielom spółki.
Janik nie chciał odnieść się do ustaleń sądu, według których przyjmował pieniądze od katowickiej firmy. Powtórzył jedynie to, co powiedział w swoim ostatnim wystąpieniu przed sądem – że nie przyjmował żadnych korzyści majątkowych.
Tych ostatnich 10 lat nikt mi nie zwróci
— stwierdził Janik.
Wyrok skazujący – rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata - usłyszał jedynie b. współwłaściciel firmy górniczej Antoni G. – za wręczenie ówczesnej wicedyrektorce Izby Skarbowej w Katowicach Elżbiecie K. wartego 3 tys. zł obrazu, od pozostałych zarzutów, dotyczących wręczania łapówek został uniewinniony.
Janika korumpowano
Postępowanie wobec Elżbiety K. sąd umorzył, uznając że oskarżona nie była świadoma, co znajduje się we wręczonej jej reklamówce. Sąd uznał to za wypadek mniejszej wagi, który już się przedawnił. Od pozostałych zarzutów ją uniewinnił. Uniewinnieni zostali także pozostali oskarżeni – Janik, a także b. wiceminister finansów za rządów SLD Wiesław C. i b. dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach Henryk Ś., który jako jedyny nie miał zarzutów korupcyjnych.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokuratura, która żądała dla oskarżonych kar od ośmiu lat więzienia do roku pozbawienia wolności w zawieszeniu, zapowiada apelację. Odwołanie od wyroku zapowiedział także obrońca jedynego skazanego.
Sprawa toczyła się przed sądem od października 2017 r. Dotyczyła dostarczającej m.in. artykuły chemiczne dla kopalń katowickiej firmy, która przed laty miała poważne zaległości podatkowe. Zdaniem katowickiej prokuratury jej szefowie korumpowali Janika (zgodził się na podawanie nazwiska), a także b. wiceministra finansów za rządów SLD Wiesława C. i b. wicedyrektorkę Izby Skarbowej w Katowicach. Na ławie oskarżonych zasiadło łącznie pięć osób.
Parasol
Śledztwo rozpoczęło się od zawiadomienia złożonego przez Andrzeja B. – wspólnika Antoniego G. Według niego ich spółka korumpowała urzędników, by mieć wpływ na kontrole skarbowe i uzyskać umorzenia podatkowe. Świadek obciążył swojego wspólnika Antoniego G. i inne osoby, które razem z nim odpowiadają teraz przed sądem. Jednym z ważnych dowodów w sprawie są zapiski w kalendarzu B. Ich wiarygodność kwestionowała obrona, w opinii prokuratury kalendarz odzwierciedlał życie B.
Sędzia Magdalena Jagiełło powiedziała, że zeznania Andrzeja B. (który skorzystał z klauzuli bezkarności przysługującej osobie, która zawiadomi organy ścigania o korupcji) są co do zasady wiarygodne, choć nie brakowało w nich spekulacji, nie zdyskredytował też w całości zapisów w jego kalendarzu. Sąd potwierdził, że firma należąca przed laty do niego i Antoniego G. przekazywała łapówki m.in. za różne zlecenia w branży górniczej, co nie było przedmiotem zakończonego procesu.
Sąd dał wiarę świadkowi także w sprawie wręczania łapówek Janikowi; nie znalazł żadnych powodów, dla których świadek B. miałby pomawiać Janika. Wyrok uniewinniający zapadł, bo sąd uznał, że korzyści majątkowe nie były przyjmowane w związku z pełnieniem przez Janika funkcji publicznej i nie miał on wpływu na decyzje podatkowe czy kontrakty, na których zależało przedstawicielom spółki.
Dlatego też absolutnie w zachowaniu pana Krzysztofa Janika nie można upatrywać ustawowych znamion czynu zabronionego, dlatego też sąd uniewinnił pana Janika od wszystkich zarzucanych mu czynów
— powiedziała sędzia Jagiełło.
Zarzuty wobec Janika dotyczyły lat 2004-2005. Był on w tym czasie posłem SLD. Według prokuratury przyjął od katowickiej firmy 140 tys. zł – w 13 ratach – za pośrednictwo w skontaktowaniu jej przedstawicieli z pełniącymi funkcje publiczne w organach skarbowych osobami, które mogłyby pomóc w pozytywnym zakończeniu kontroli skarbowych i umorzeniu części należności podatkowych. Miał także umożliwić kontakt z szefami kopalń i spółek węglowych, którzy mogli mieć wpływ na wybór ofert i preferować w przetargach spółkę należącą do G. i B. Janik usłyszał 13 odrębnych zarzutów. Od wszystkich został uniewinniony.
Odnosząc się do decyzji organów skarbowych, które objęły zobowiązania podatkowe górniczej spółki restrukturyzacją, umarzając połowę odsetek od zaległości podatkowych (chodziło łącznie ok. 2,5 mln zł) sąd uznał, że firma B. i G. mogła skorzystać z restrukturyzacji, a podjęta decyzja była zgodnie z ówczesną interpretacją przepisów, a przed wydaniem decyzji zasięgano opinii. Nie ma żadnych przesłanek, że ta decyzje te zapadły z naruszeniem prawa – uznał sąd.
Uniewinniony został także Wiesław C., który był posłem SLD kilku kadencji Sejmu, a w latach 2001-2004 sekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i generalnym inspektorem kontroli skarbowej. Został oskarżony o przyjęcie 240 tys. zł „w zamian za przychylność i gotowość podjęcia działań należących do jego kompetencji”. Miał też udzielać G. porad w zakresie prawa podatkowego i wskazywać pełniące funkcje w organach skarbowych osoby, które rozpoznawały sprawy podatkowe spółki i mogły decydować o umorzeniu należności. Sędzia Jagiełło zwróciła uwagę, że ten wątek sprawy miał charakter poszlakowy i nie było innych dowodów potwierdzających, że C. przyjmował łapówki.
Wyrok uniewinniający usłyszał także Henryk Ś., który jako jedyny z oskarżonych nie miał zarzutów o charakterze korupcyjnym, odpowiada przed sądem za przekroczenie uprawnień – miał namawiać Elżbietę K. do przychylności wobec firmy G. i B. Sąd nie potwierdził, że Ś. naciskał na K., narażając w ten sposób na szkodę interes publiczny. Nie ma dowodów, by decyzje organów skarbowych były niezasadne czy bezprawne – powtórzyła sędzia.
Apelację od wyroku zapowiedziała prok. Ewa Kordula z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Chciałabym zwrócić uwagę, że sąd nie zakwestionował zeznań świadka B., który obciążył oskarżonych, również faktu przekazywania pieniędzy panu Janikowi. Natomiast odrębną kwestią jest finalna ocena dowodów. Myślę, że zostanie skierowany wniosek do sądu o sporządzenie uzasadnienia na piśmie i te motywy pisemne sądu będą przedmiotem analizy i podjęcia co do wywiedzenia apelacji
— powiedziała dziennikarzom po wyroku prok. Ewa Kordula z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
koal/pap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/689886-sad-uniewinnil-janika-choc-bral-lapowki-bo-nie-decydowal