„Takich długich, skutecznych ucieczek, podobnie jak w przypadku Jaworka (…), jest relatywnie niewiele. Myślę więc, że prędzej czy później, a raczej prędzej, wyjaśni się ta sytuacja, czy zostanie schwytany żywy, czy też odnaleziony martwy” - mówi portalowi wPolityce.pl Jacek Wrona, emerytowany oficer CBŚ.
„Jest całe spektrum możliwości”
Policja poinformowała dziś o zawężeniu obszaru poszukiwań 44-letniego Grzegorza Borysa podejrzanego o zabójstwo 6-letniego syna. Decyzję podjęto na podstawie zabezpieczonych śladów.
Obszar, o którym mowa, to 2 ha przy zbiorniku wodnym. Funkcjonariusze nie wykluczają, że poszukiwany może już nie żyć.
Czy istnieje szansa, że Grzegorz Borys wciąż żyje i zostanie schwytany? To pytanie portal wPolityce.pl zadał emerytowanemu oficerowi CBŚ Jackowi Wronie.
Oczywiście, jest całe spektrum możliwości. Pamiętajmy, że ludzkie zachowania bardzo często się różnią. A co więcej: nie mówimy o osobie, która reprezentuje jakieś przeciętne zasady funkcjonowania, ale o kimś, kto najprawdopodobniej do całej operacji bardzo dobrze się przygotował pod wieloma względami
— zauważa rozmówca.
Być może, gdy nastąpiło jakieś wydarzenie - może planowane, a może ewentualnie na zasadzie jakichś emocji, zmiany sytuacji - to ten człowiek jest w stanie podjąć każdą decyzję. Również samobójczą
— wskazuje.
Na pewno nie mamy do czynienia z człowiekiem „przeciętnym” czy psychicznie zrównoważonym, lecz z takim, w którego przypadku wszelkie zachowania mogą być prawdopodobne
— podkreśla Wrona.
CZYTAJ TAKŻE: Policja zawęża obszar poszukiwań Grzegorza Borysa do 2 ha! „To wynika z zabezpieczonych śladów”; „Nie wykluczamy, że nie żyje”
„Dorwą go albo żywego, albo martwego”
Czy istnieją szanse, że Grzegorz Borys - na przykład wskutek jakiegoś błędu, pomyłki = szybciej wpadnie w ręce służb niż np. Jacek Jaworek poszukiwany od lipca 2021 r. (zakładając, że obaj poszukiwani jeszcze żyją)?
Myślę, że dorwą go albo żywego, albo martwego. Jest jednak duża szansa, że prędzej czy później zostanie jednak zatrzymany
— ocenia Jacek Wrona.
Takich długich, skutecznych ucieczek, podobnie jak w przypadku Jaworka - choć też nie wiemy, czy on żyje, ciała jak na razie nie znaleziono - jest relatywnie niewiele. Myślę więc, że prędzej czy później, a raczej prędzej, wyjaśni się ta sytuacja, czy zostanie schwytany żywy, czy też odnaleziony martwy
— mówi emerytowany oficer CBŚ.
Z odnalezieniem zwłok oczywiście też może pojawić się problem. Jeżeli założymy, że zdecydował się popełnić samobójstwo, to często ktoś, kto planuje tego rodzaju czyn, robi to w przemyślany sposób, być może miał wybrane jakieś konkretne miejsce. Wiemy, że te okolica Trójmiasta, las, parki krajobrazowe, są bardzo zróżnicowane również jeśli chodzi na przykład o ukształtowanie terenu. Mamy tam pagórki poprzecinane rowami, urządzenia inżynieryjne znajdujące się tam od wielu, wielu lat, począwszy od średniowiecza, a skończywszy na II wojnie światowej
— zwraca uwagę.
Mógł wybrać miejsce głęboko ukryte, gdzie bardzo ciężko jest dotrzeć, przeszukać to miejsce, coś tam znaleźć. To kolejne wyzwanie
— dodaje Wrona.
Na pewno jest to bardzo, bardzo trudna sprawa, ponieważ z całą pewnością podejrzany miał czas na przemyślenia, znał te tereny, bardzo zróżnicowane geograficznie. Trzeba czekać, podejmuje się w każdym razie wszelkie działania, nie tylko poszukiwawcze, ale też analityczne czy operacyjne, które mogłyby ewentualnie doprowadzić na trop tego człowieka. Musimy więc czekać na rozwiązanie, ale myślę, że prędzej czy później ono nastąpi
— podsumowuje rozmówca wPolityce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/669335-czy-borys-zyje-wrona-wszystko-jest-prawdopodobne