Rozsypuje się narracja Romana Giertycha w śledztwie dotyczącym m.in. zarzutu prania przez niego brudnych pieniędzy. Sąd Apelacyjny w Warszawie nie miał najmniejszych wątpliwości i oddalił skargi znanego adwokata ws. rzekomej przewlekłości postępowania. Mało tego, jak informował wczoraj portal Tvp.info, Romana Giertycha można już nazywać podejrzanym w sprawie. Portal wPolityce.pl dotarł do pełnej treści postanowienia sądu w tej sprawie.
11 stycznia tego roku sąd oddalił skargi Romana Giertycha na rzekomą zwłokę w postępowaniu dotyczącym jego osoby. Postanowienie, którego pełną treść poznaliśmy jest dla linii Giertycha miażdżące.
(…) analiza akt prowadzi do wniosku. że długotrwałość śledztwa wynika z charakteru sprawy, jej wielopodmiotowoście i wielowątkowości, stopnia skomplikowania zarówno pod względem dowodowym, jak też prawnym. (…). W sprawie powoływano również biegłych i sporządzano tłumaczenia dokumentów. Ilość i rodzaj czynności podejmowanych w postępowaniu nie pozwala uznać, aby doszło do bezczynności lub opieszałości bądź też podjęte przez organy ścigania czynności były niecelowe i nie zmierzały do zakończenia sprawy
– czytamy w postanowieniu sądu.
Podkreślić należy, że ustalenia w sprawie są czynione w oparciu o obszerną dokumentację. Rozmiar zgromadzonych i uzupełnianych danych wymagających analizy i oceny, świadczy o zawiłości sprawy i wpływa na długotrwałość postępowania
– uzasadnia Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Czuje się stroną?
Sąd, częściowo, odniósł się także do samego faktu przedstawienia Romanowi Giertychowi zarzutów. Tej sprawy jednoznacznie nie rozpatrzył, ale słusznie zauważył, iż „prokurator dysponował opinią biegłych co do zdolności w/w (Romana Giertycha - red.) do udziału w czynnościach”. Sędzia wykazał brak logiki w narracji pełnomocników Romana Giertycha.
Zatem postępowanie w sprawie w odniesieniu do skarżącego trwa od ponad dwóch lat. Jednakże przyjęcie, że R. Giertych nie uzyskał wówczas statusu podejrzanego, powodowałby, iż w dacie podejmowania kwestionowanych czynności nie stał się stroną, a w rezultacie nie podlegałyby one ocen ie w ramach skarg jego pełnomocnika na przewlekłość i w takim razie skargi również należałoby oddalić jako niezasadne (…)
– czytamy w uzasadnieniu SA w Warszawie.
Uzasadnienie sądu nie pozostawia złudzeń. Sprawa Romana Giertycha jest poważna, a praca prokuratury została oceniona wysoko. Oczywiście, sąd nie rozstrzygnął jednoznaczenie, czy kwestia ogłoszenia zarzutów byłą wadliwa, czy też nie, ale już sam fakt, że Giertych składał skargi na rzekomą przewlekłość postępowania, oznacza, że czuje się stroną w sprawie, a określenie „podejrzany” w stosunku do niego, można uznać za trafne (sąd sam użył tego określenia w uzasadnieniu).
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/633340-dotkliwa-kleska-giertycha-sad-zburzyl-jego-narracje