Czy po zderzeniu z motocyklistą znany aktor Jerzy Stuhr próbował uciec z miejsca zdarzenia? Tak wynika z nagrania pochodzącego z rejestratora na kasku mężczyzny poruszającego się jednośladem i potrąconego przez artystę.
CZYTAJ TAKŻE:
Według prokuratury Stuhr nie uciekł z miejsca wypadku
Do nagrania dotarł dziennik „Fakt”. Zapis wideo przedstawia zdarzenie z perspektywy 44-letniego motocyklisty Sławomira G. Wczoraj prokuratura postawiła Shuhrowi zarzut prowadzenia auta pod wpływem alkoholu w stężeniu 0,7 promila w wydychanym powietrzu”, za co grożą mu nawet dwa lata więzienia. Ponieważ motocyklista , z którym zderzył się aktor, nie doznał obrażeń, zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. W związku z tym, według krakowskiej prokuratury, nie ma również mowy o ucieczce z miejsca wypadku.
Kierujący motocyklem, jadący prawidłowo, miał kontakt z pojazdem osobowym. I to jest właściwie całe zdarzenie. Później, z uwagi na to, że podejrzany twierdzi, że nie widział i nie słyszał, aby doszło do kontaktu, który wymagał, aby zatrzymał się, kontynuował jazdę. Widział osobę krzyczącą do niego. Przebieg tego zdarzenia potwierdza także zabezpieczony materiał dowodowy w postaci nagrania, którego dokonał pokrzywdzony – dodał rzecznik krakowskiej prokuratury
— powiedział w rozmowie z „Faktem” rzecznik krakowskiej prokuratury, prok. Janusz Hnatko.
18 października, czyli dzień po kolizji, Stuhr wydał jednak oświadczenie, w którym przepraszał za „najgorszą w jego życiu decyzję o prowadzeniu samochodu”. Zapewniał przy tym, że nie uciekał z miejsca zdarzenia, ale razem z motocyklistą oczekiwał na przyjazd policji.
W rozmowie z „Faktem” aktor przyznał, że wypił kilka kieliszków wina za dużo, jednak mimo to wsiadł za kierownicę, dowiedziawszy się niespodziewanie o „ważnym spotkaniu”. Jak tłumaczył Stuhr, oczekiwał na niego dziennikarz, choć artyście wydawało się, że byli umówieni dopiero na kolejny dzień.
Aktor uciekał nawet dwukrotnie?
Nagranie z rejestratora na kasku Sławomira G. pokazuje nieco inny obraz sytuacji tuż po zderzeniu.
Na filmiku, do którego dotarł „Fakt” widać, jak czarny lexus aktora, przy wykonywaniu skrętu w lewo, z impetem uderza w motocyklistę, jednak nie zatrzymuje się. Sławomir G., któremu udaje się utrzymać równowagę, rusza w pościg za kierowcą.
Po ok. 600 m dogania Jerzego Stuhra i zajeżdża mu drogę, zmuszając kierowcę do zatrzymania.
Na wideo widać, jak czarny lexus podczas manewru skrętu w lewo uderza z impetem w 44-letniego Sławomira G. Auto, które prowadzi aktor, nie zatrzymuje się. Motocykliście udaje się utrzymać równowagę i rusza w pościg za czarnym lexusem Jerzego S.
Po kilku sekundach Sławomir G. dogania samochód aktora i zajeżdża mu drogę, w ten sposób wymuszając zatrzymanie. Motocyklista jest wyraźnie zdenerwowany.
Potrąciłeś mnie, człowieku! Poj… jesteś?
— krzyczy do Stuhra.
G. zapowiada również, że skoro został potrącony, to wzywa policję. Stuhr otwiera okno i mówi coś do 44-latka, jednak G. odkrzykuje: „Nie wiesz, to się dowiesz, dzwonię na policję”.
Po chwili aktor odjeżdża, a motocyklista ponownie rusza w pościg i zatrzymuje lexusa po raz kolejny. 44-latek nadal zapowiada, że zadzwoni na policję.
Potrąciłeś mnie, człowieku! Nie uciekaj. To wszystko się nagrywa.
Motocyklista kilkakrotnie nazywa aktora „bandytą”.
Aktor jest wyraźnie zdezorientowany i dopytuje:
Gdzie cię potrąciłem?
Motocyklista odpowiada:
Dowiesz się, jak przyjedzie policja.
Następnie rzeczywiście wykonuje telefon na 997.
aja/Fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/624319-jest-nagranie-z-rajdu-stuhra-aktor-jednak-uciekal