Czterej mężczyźni, którzy we wtorek napadli na konwojenta pod bankiem na Mokotowie porozumiewali się w między sobą ze wschodnim akcentem. Mogli to być Gruzini - powiedział PAP, śledczy pracujących przy sprawie. Jeden ze sprawców został ranny, stąd apel także do pracowników szpitali i lekarzy o niezwłoczne informowanie policji o podejrzanych obrażeniach przyjmowanych pacjentów - poinformował rzecznik mokotowskiej komendy, podkom. Robert Koniuszy.
CZYTAJ TAKŻE: Napad rabunkowy przed bankiem w Warszawie. Świadek zdarzenia donosi: Konwojent leżąc strzelił do bandytów 7 razy
Apel policji
Policja apeluje też do świadków napadu przy ul. Wołoskiej o kontakt z najbliższą jednostką policji.
Informacje można przekazać, dzwoniąc na numery telefonu oficera dyżurnego KRP II 47 72 392 50, (czynne całą dobę), policjantów prowadzących czynności: 47 72 392 26 (czynne od godz. 8 do 16) albo przekazywać je na adres: [email protected].
Policja cały czas poszukuje czterech mężczyzn, którzy we wtorek napadli na konwojenta na warszawskim Mokotowie. Przeglądany jest monitoring i zabezpieczane są wszelkie ślady.
Do napadu doszło we wtorek około godziny 10.15 przy ul. Wołoskiej w okolicach skrzyżowania z ul. Domaniewską w Warszawie. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła PAP konwojent, który w przeszłości był funkcjonariuszem Służby Ochrony Państwa, szedł do banku z torbą. Wtedy podbiegło do niego czterech zamaskowanych mężczyzn. Wyrwali mu torbę i uciekli.
To 50-letni były oficer SOP. Doznał lekkich obrażeń głowy. Został opatrzony na miejscu i przewieziony do szpitala na badania
— przekazał śledczy.
Skradzione pół miliona złotych
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, w torbie było pół miliona złotych.
Według świadka zdarzenia, z którym rozmawiał reporter PAP, napastnicy na początku próbowali zaatakować mężczyznę nożem. Konwojent zaczął się bronić ale dostał mocny cios w głowę i upadł na ziemię. Leżąc oddał kilkanaście strzałów w kierunku uciekających sprawców.
Na ulicy Wilanowskiej 368 znaleziono granatowego volkswagena na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Na tylnej szybie widać było dziurę po pocisku. Pracowali przy nim policjanci. Po kilku godzinach auto zostało zabezpieczone i zabrane na lawecie.
jm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/607373-policja-szuka-sprawcow-napadu-przed-bankiem-na-mokotowie