Sędzia Andrzej Krasnodębski, który przyznał „Babci Kasi” 20 tys. złotych zadośćuczynienia za rzekomo nieprawidłowe zatrzymanie Katarzyny A., ps. „Babcia Kasia”, to aktywny uczestnik sędziowskiego oporu przeciwko reformom sądownictwa. Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika, że w marcu 2020 roku odmówił on ujawnienia do jakiego stowarzyszenia należy. W lipcu 2021 podpisał on także kontrowersyjny i mający znamiona politycznego, „apel”, o wykonanie bezprawnych orzeczeń TSUE.
O szokującej decyzji sędziego Andrzeja Krasnodębskiego o przyznaniu „Babci Kasi” zadośćuczynienia poinformowała „GW”. Sprawa dotyczy agresywnego zachowania aktywistki wobec policjantów, w styczniu 2021 roku. Aktywistka awanturowała się wtedy pod gmachem Trybunału Konstytucyjnego i uczestniczyła w agresywnej akcji „Strajku Kobiet”. Katarzyna A. opluła wtedy policjantów i wulgarnie ich zwyzywała. Zatrzymana przez policję, trafiła do pruszkowskiej komendy.
Sąd zauważył, że czynności mogły być wykonane na komendzie w Warszawie, a nie w Pruszkowie. Poza tym gdy ustalono jej tożsamość, powinna zostać zwolniona, a trzymana była całą noc. Do tego prowadzono czynności rewizji osobistej w brudnej toalecie, policjantki próbowały jej ściągnąć rajstopy, zakuto ją w kajdanki. Sąd podkreślił, że to upokarzające traktowanie. Do tego dodał, że środki przymusu bezpośredniego były użyte nieprofesjonalnie i policjanci swoimi działaniem narazili panią Katarzynę na krzywdę
– mówiła na łamach „Gazety Wyborczej” Agata Bzdyń, obrończyni „Babci Kasi”.
Wulgarne i agresywne zac chowania aktywistki kończą się masowym niewinieniami przez sądy, które tradycyjnie stoją nurtem za ulicznymi bojówkarzami i zapewniają im bezkarność. Teraz sądy zaczynają przyznawać zadośćuczynienia najbardziej agresywnym uczestnikom demonstracji i pikiet.
Sędzia Krasnodębski
Sędzia Andrzej Krasnodębski jest doświadczonym sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, znany ze sprawnych procesów groźnych mafiozów i nie tylko. To jedna strona działalności sędziego. Druga, to tzw. aktywizm sędziowski. W marcu 2020 roku odmówił on ujawnienia do jakiego stowarzyszenia sędziowskiego należy. To obowiązek sędziegom. Krasnodębski tego jednak nie zrobił, powołując się na „konstytucję”. W swoim oświadczeniu zaznaczył jednak, że do żadnej partii politycznej nie należał.
Łaskawy dla „Babci Kasi” sędzia podpisał też list „kasty” sędziowskiej, który wzywał do wykonania postanowień TSUE, pomimo, że przez wielu prawników, są one oceniane, jako wydane poza kompetencjami.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/598979-kim-jest-sedzia-ktory-przyznal-babci-kasi-20-tys-zlotych