Portal wPolityce.pl ustalił, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia ws. dwójki biegłych sądowych, którzy mieli podrabiać swoje podpisy pod sporządzonymi przez siebie opiniami. Tych przypadków miało być kilka. Co ciekawe, w jednej z opinii z podrobionym podpisem lekarza, biegły decydował o stanie psychicznym Izabeli Ch., która w grudniu 2013 roku omal nie doprowadziła do tragedii, gdy będąc w stanie nietrzeźwym, wjechała luksusowym mercedesem do przejścia podziemnego w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE:Biegły sądowy, który zainkasował ponad 370 tys. zł za ekspertyzę, usłyszał zarzuty
W grudniu 2013 roku był to wypadek, który znalazł się na ustach wszystkich. Pijana Izabela Ch. z impetem wjechała w przejście podziemne przy Rondzie Dmowskiego w Warszawie. Kompletnie pijana ledwie zdawała sobie sprawę co się naprawdę stało. Szybko okazało się, że nie był to pierwszy jej pijany rajd. Miesiąc wcześniej sąd w pierwszej instancji zakazał jej prowadzenia pojazdów mechanicznych na dwa lata. Na szczęście w wyniku jej wybryków nikt nie stracił życia. Jej proces toczył się z różnymi problemami. Kobieta nie chciała oddać paszportu, nie pojawiała się na rozprawach. Jej proces rozpoczął się ponownie, gdy okazało się, że trzeba sporządzić opinię o jej stanie zdrowia. Tego podjąć miała się Maja P., lekarz psychiatra. Opinia powstała i wynikało z niej, że Izabela Ch. nie poniesie odpowiedzialności za pijany rajd w centrum Warszawy. Opinia była jasna i wprost wynikało z niej, że sprawczyni wypadku była niepoczytalna. W maju 2015 roku, na podstawie tej właśnie opinii sprawa została umorzona.
Podrabianie podpisów
Zdaniem śledczych, opinia, której autorem jest Maja P. (obecnie lekarka nazywa się inaczej), nie została przez nią podpisania, ale zrobił to Bartosz Ł. - jej kolega, także lekarz, biegły psychiatra. Śledczy są przekonani, że także Maja P. podrabiała z kolei podpisy Bartosza Ł. Do takich wniosków doszedł biegły z zakresu ekspertyzy pisma ręcznego. To on odkrył, że podpis Mai P. pod m.in. opinią dotyczącą Izabeli Ch. nie jest autentyczny i został podrobiony właśnie przez Bartosza Ł. Tak on jak i Maja P. nie przyznają się do winy, ale za podrabianie podpisów pod opiniami grozi grożą im nawet dwa lata więzienia.
Wierzchołek góry lodowej
Sprawa dwójki biegłych, którzy zajmowali się sprawą Izabeli Ch., to jedynie wierzchołek góry lodowej szerszego problemu jakim są fałszerstwa biegłych z różnych dziedzin, którzy przygotowują swoje opinie dla sądów. W tym przypadku nikt nie podważa treści opinii wydawanych przez oskarżonych lekarzy, ale już sam fakt, że mogło dojść do podrobienia podpisów pod opiniami, które pozwoliły na umorzenie sprawy Izabeli Ch., musi dawać do myślenia. Prokuratorzy podkreślają, że to problem, który dotyka także inne sprawy w całej Polsce.
Opinia biegłego to dla sądu świętość. Często wystarcza, by sprawę zakończyć, skazać lub uniewinnić oskarżonego. To wielka odpowiedzialność, a my często spotykamy się z opiniami biegłych, które budzą spore kontrowersje. Szczególnie jeśli chodzi o opinie biegłych lekarzy
– mówi nam jeden prokuratorów na południu Polski.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/581762-biegli-podrabiali-podpisy-w-tle-sprawa-glosnego-wypadku