Czy sędzia Beata Morawiec, prezes skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Themis” mogła dopuścić się przestępstwa? Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego podjęła wprawdzie uchwałę, by nie pociągać jej do odpowiedzialności karnej, ale zdanie odrębne do tej uchwały złożył sędzia Jan Majchrowski. Portal wPolityce.pl prezentuje fragmenty jego uzasadnienia jako pierwszy.
CZYTAJ TAKŻE:Izba Dyscyplinarna SN odmówiła uchylenia immunitetu sędzi Morawiec! „Dowody są niewystarczające”. Co oznacza decyzja?
Sprawa sędzi Morawiec
Prokuratura Krajowa wnioskowała o uchylenie immunitetu w celu postawienia jej zarzutów przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Według prokuratury, sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz krakowskiego sądu apelacyjnego, której nie wykonała i nie miała wykonać. Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chce jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony. W pierwszej instancji Izba Dyscyplinarna podjęła decyzję o uchyleniu sędzi immunitetu, ale 7 czerwca Sąd zmienił swoją decyzję, by ostatecznie zrezygnować z wydania zgody na pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej.
Zdanie odrębne
Sędzia Jan Majchrowski złożył zdanie odrębne od decyzji Sądu. W wyczerpującym, liczącym 20 stron uzasadnieniu, po mistrzowsku punktuje on decyzję swoich kolegów ze składu. Szeroko też opisuje działania samej sędzi. Zdaniem sędziego, zachowanie sędzi mogło wypełnić znamiona przestępstwa z art. 228 § 1., który mówi, że „kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Nie zgadzam się z treścią zapadłej uchwały, a także częściowo z jej uzasadnieniem. W mojej ocenie zaistniały podstawy do wyrażenia zgody na pociągnięcie sędzi B.M. (sędzi Beaty Morawiec - red.) do odpowiedzialności karnej. Przedstawiony przez wnioskodawcę materiał dowodowy dawał podstawy do uznania, że zachodziło dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przez nią przestępstw, z tym zastrzeżeniem, że czyny wskazywane w pkt 1 i 2 w istocie stanowić powinny jedno zachowanie wyczerpujące znamiona art. 228 § 1 kk, a nie dwa odrębne przestępstwa. Jeżeli chodzi natomiast o czyn wskazany w pkt 3, podzielam całkowicie stanowisko zajęte przez sąd I instancji. W związku z tym, w mojej ocenie, nie było podstaw do zmiany zaskarżonej uchwały sądu a quo, tj. Sądu Najwyższego w Izbie Dyscyplinarnej orzekającego w składzie jednoosobowym w Wydziale I tegoż Sądu, poprzez niewyrażenie zgody na uchylenie sędzi B. M. immunitetu
– czytamy w zdaniu odrębnym do uchwały ID SN ws. sędzi Morawiec.
Sędzia Majchrowski podkreślił jednocześnie, że zgadza się z tą częścią uchwały, która dotyczyła kwestii ustrojowych. Obrona podważała status sędziów i całej Izby Dyscyplinarnej, opierając się na orzeczeniu TSUE, który „zamroził” postępowania dyscyplinarne Izby. Orzeczenie to nie dotyczyło jednak spraw immunitetowych, a z taką sprawą mierzyli się sędziowie w kontekście sędzi Morawiec. Sędzia Jan Majchrowski cytuje obszerne fragmenty uchwały, które rozprawiają się z bredniami o „nie-sędziach” w Izbie Dyscyplinarnej.
Odmienna ocena materiału dowodowego
Sędzia Majchrowski nie zgadza się jednak z uzasadnieniem dotyczącym oceny materiału dowodowego, który w Sądzie Najwyższym zaprezentowała prokuratura.
Zebrane dowody, pomimo innej mojej oceny co do opisu czynu i kwalifikacji, aniżeli wynikało to z uchwały sądu I instancji, dawały podstawę do stwierdzenia dostatecznego stopnia prawdopodobieństwa zaistnienia zachowań sędzi B. M. wskazanych we wniosku. Podkreślić przy tym należy, że w materiale dowodowym poza osobowymi źródłami dowodowymi przedstawiono również dowody z dokumentów, które depozycje tych świadków potwierdzały, a wiarygodności tych dokumentów nie sposób było oceniać krytycznie. Wskazywana przez Sąd Najwyższy potrzeba przeprowadzenia jeszcze innych dowodów w sprawie, o ile nie sposób jej negować, nie miała w mojej ocenie wpływu na możliwość uchylenia sędzi immunitetu we wskazanym zakresie, przedstawiony zaś przez wnioskodawcę materiał dowodowy był w tym względzie wystarczający do podjęcia takiej decyzji procesowej, która nie była w związku z tym przedwczesna
– podkreślił sędzia Sądu Najwyższego w swoim zdaniu odrębnym.
Telefon jak łapówka?
W swoim zdaniu odrębnym sędzia Majchrowski odnosi się do zarzutu prokuratorskiego, w którym mowa jest o telefonie komórkowym, który sędzia Morawiec miała rzekomo przyjąć z rąk mężczyzny (M.B), który w ten sposób miał „dziękować” za korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sądowe.
W szczególności nie mogę zgodzić się ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, że w sprawie istniały wątpliwości co do okoliczności spotkania świadka M. B. z sędzią B. M. Wbrew stanowisku zawartym w uchwale, materiał dowodowy uprawdopodabniał w sposób dostateczny, że do takich spotkań doszło. Nadto uprawdopodobniono w sposób dostateczny, że po zakończeniu postępowania w 19 sprawie M. B. doszło do przekazania przez niego sędzi B. M. telefonu komórkowego. Podkreślić należy, że okoliczności te wynikały nie tylko z wyjaśnień M. B., ale inni świadkowe również o tych okolicznościach wspominali. O ile w tym względzie nie sposób było stawiać sędzi B. M. zarzutów z art. 231 § 2 kk i art. 228 § 3 kk, bowiem brak było podstaw do stwierdzenia, aby przyczyniła się ona w sposób bezprawny do wydania korzystnego dla M. B. orzeczenia, o tyle uprawdopodobniona w stopniu dostatecznym została okoliczność przekazania telefonu komórkowego, co wyczerpywało w mojej ocenie znamiona z art. 228 § 1 kk. Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że w tym przypadku zachowanie sędzi B. M rozważać można było jedynie w kategoriach postępowania dyscyplinarnego, jeżeli chodzi o same jej spotkania z M. B. Wynika to z tego, że czyny z pkt 1 i 2 należało traktować jako jedno zachowanie. Zarzut, który został dostatecznie uprawdopodobniony polegał zaś w istocie na przyjęciu korzyści majątkowej w postaci telefonu komórkowego
– uzasadnia sędzia Majchrowski.
Sprawa umów
Sędzia Jan Majchrowski miał też inne zdanie niż skład orzekający ws. zarzutu dotyczącego fikcyjnej opinii, którą sędzia Morawiec miała, zdaniem prokuratury, wykonać, by uzyskać w ten sposób określone wynagrodzenie.
Nie mogę zgodzić się również ze stanowiskiem Sądu Najwyższego odnośnie czynu z pkt 3. Pod tym względem, poza dowodami z depozycji świadków, 21 okoliczności zdarzenia wynikały także z zabezpieczonych dokumentów. Wnioskodawca w tym względzie przedstawił materiał dowodowy uprawdopodabniający w sposób dostateczny popełnienie tego czynu przez B. M. Okoliczności te wynikały z wyjaśnień A. P., które zostały potwierdzone odpowiednimi dokumentami, których autentyczności nie sposób jest podważyć.
– pisze sędzia Majchrowski.
Odnosząc się zaś do dokumentu przedstawionego przez pełnomocników sędzi B.M., który miałby stanowić przedmiotowe dzieło, stwierdzić należy, że w tym względzie przytoczone zostały okoliczności mogące podawać w wątpliwość jego wiarygodność jako przedmiotowego dzieła, ze względu na kwestie datowania, związane z tym dokumentem oraz czynnościami dokonywanymi wobec niego, a tym samym nie można tego materiału utożsamiać z przedmiotowym dziełem.Stwierdzić należy, że materiał dowodowy przestawiony przez wnioskodawcę w tym względzie uprawdopodabniał w sposób dostateczny, że sędzia B. M. dopuściła się tego czynu, zaś umowa o dzieło miała charakter fikcyjny i w rzeczywistości żadne opracowanie nie zostało wykonane i nie miało być wykonane. Zebrany materiał dowodowy był w tej mierze wystarczający, zaś wskazywane przez Sąd Najwyższy dowody konieczne do przeprowadzenia, na obecnym etapie postępowania mogły być traktowane jako pomocnicze. Jeżeli chodzi natomiast o wątpliwości Sądu Najwyższego odnośnie przedstawionej opinii prywatnej z zakresu informatyki oraz przedstawionych dokumentów, w tym względzie nie mogły rodzić się żadne istotne wątpliwości, bowiem charakter tych dokumentów nie dawał podstaw do przyjęcia, że mogły one stanowić przedmiotowe dzieło lub dowód jego powstania, jak chcieli to zapewne wiedzieć pełnomocnicy
– argumentuje sędzia SN.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/556609-news-jest-zdanie-odrebne-ws-sedzi-morawiec
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.