Informacja o tym, że holenderski sąd (zwykle pobłażliwy dla polskich przestępców,nawet tych podejrzanych o handel narkotykami) przekazał Zbigniewa Stonogę Polsce, musiała wywołać popłoch w środowisku związanym z „Gazetą Wyborczą” oraz u jej czołowego reportera Wojciecha Czuchnowskiego. Nie jest tajemnicą, że relacje obu panów wykraczają daleko poza sztampowy układ dziennikarz-informator. Sam Stonoga porównując decyzję niderlandzkiego sądu w swojej sprawie do działań nazistów pokazał, że zdaje sobie sprawę, iż nadchodzi koniec jego bezkarności.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czuchnowski i GW w żałobie? Sąd nakazał Zbigniewowi Stonodze opuszczenie Holandii! Zostanie wydany Polsce. „Nie udzielono mi prawa…”
CZYTAJ TAKŻE:Stonoga za kratkami, czyli lekcja dla Czuchnowskiego i „Wyborczej”. Wasi kumple nie wywiną się sprawiedliwośc
Zbigniew Stonoga swój ordynarny internetowy hejt zawsze ukrywał pod płaszczykiem walki o praworządność i wojny z rzekomymi patologiami „państwa PiS”. Ta wygodna poza miała ukryć fakt, że ten biznesmen ma na koncie 28 wyroków, a ilość zarzutów karnych idzie w setki. Jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania, a polskie sądy rozesłały za nim sześć listów gończych.
Długa lista zarzutów
Prokuratura Regionalna w Lublinie ściga go w związku z podejrzeniem przywłaszczenia ponad 927 tys. zł przekazanych fundacji jego imienia przez darczyńców na cele charytatywne.
Ta sama prokuratura prowadzi przeciwko Stonodze postępowanie, w którym podejrzany jest o przywłaszczenie 217 tys. zł przekazanych przez darczyńców na działalność jego fundacji. Pieniądze miał przeznaczyć na żetony do gry w kasynie w Warszawie. Kolejne śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa–Praga. W tym postępowaniu Zbigniew Stonoga jest podejrzany o przywłaszczenie blisko 4,5 mln zł pochodzących z wpłat osób zainteresowanych nabyciem udziałów w dwóch spółkach.
Pod inną sygnaturą w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga zarejestrowane jest śledztwo, w którym Stonoga podejrzany jest o przestępstwa skarbowe i wyłudzenia VAT. Chodzi m.in. o „dokonanie wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami” oszustw na szkodę Skarbu Państwa oraz wyłudzeń VAT na łączną kwotę ponad 2 mln zł; usiłowanie wyłudzenia zwrotu VAT w kwocie 4 mln zł i kierowanie usiłowaniem wyłudzenia kolejnych 700 tys. zł. Miał także, zdaniem prokuratury, prać „brudne pieniądze”.
Z kolei Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła Zbigniewowi Stonodze zarzut doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem dwóch osób w kwocie 532 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Krakowie poszukuje Stonogę w związku z postępowaniem zainicjowanym aktem oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Został oskarżony o popełnienie 15 przestępstw, w tym o wyrządzenie szkody w kwocie ok. 42 mln zł w mieniu, o pranie „brudnych pieniędzy” i oszustwa podatkowe na kwotę około 2 mln zł.
Pieniądze i wiedza
Już tylko powyższymi zarzutami można obdzielić nawet kilkudziesięciu bandziorów, ale pokazują one bezwzględność tego człowieka. Zdaniem prokuratury, Zbigniew Stonoga, prowadząc rzekomo działalność charytatywną stworzył sobie maszynkę do robienia (prania?) pieniędzy. Powyższe fakty są powszechnie znane od dawna. Podobnie jak fakt, że sądy 28 razy skazywały go już za liczne przestępstwa. To wszystko nie przeszkadzało Wojciechowi Czuchnowskiemu w kontaktach z oszustem. Mało tego, już rok temu portal wPolityce.pl informował, że ich kontakty są bardzo przyjacielskie i wykraczają poza utarty schemat dziennikarz-źródło informacji. Sam Czuchnowski wielokrotnie stawał w jego obronie. W listopadzie ubiegłego roku wystosował on nawet list do Norweskiego Urzędu Imigracyjnego, w którym prosił o azyl polityczny dla swojego kolegi Stonogi.
Zwracam się do Państwa z pozytywną rekomendacją dotyczącą wniosku o azyl polityczny obywatela Polski, Zbigniewa Stonogi, który obecnie stara się o azyl polityczny w Królestwie Norwegii. Uważam, że wniosek ten zasługuje na przyjęcie, a Zbigniew Stonoga, jest osobą prześladowaną przez obecne władze Rzeczypospolitej Polskiej
– pisał jesienią ubiegłego roku do norweskiego urzędu.
W mojej ocenie w ciągu ostatnich 5 lat obecnych rządów, władza wykorzystywała organy ścigania (policję, prokuraturę, służby specjalne) do walki ze Zb. Stonogą, przy czym prowadząc przeciwko niemu swoje działania wielokrotnie nadużywała swoich uprawnień i przekraczała dopuszczalne prawem granice. Działania władzy objęły też rodzinę Zb. Stonogi. Zb. Stonogę pozbawiono znacznej części majątku i wielokrotnie zatrzymywano pod nieprawdziwymi zarzutami
– przekonywał Czuchnowski.
Dziś po tym wpisie nie ma ani śladu, sam Czuchnowski nie broni już w mediach społecznościowych swojego kolegi. Czyżby bał się zeznań swojego pupila? Nie jest tajemnicą, że niektóre materiały Wojciecha Czuchnowskiego opierały się o „wiedzę”, którą posiadał Stonoga lub przynajmniej jeden gangster z jego otoczenia. A może współpraca obu panów była szersza? Czy wielokrotnie skazany przestępca był ważnym filarem powstawania niektórych „śledczych” publikacji w gazecie Adama Michnika? Czy Zbigniew Stonoga opowie o tej relacji, o współpracy? Tego nie można wykluczyć i to właśnie może dziś spędzać sen z powiek niektórym dziennikarzom.
Sam Zbigniew Stonoga boi się jeszcze jednej kwestii. W trakcie procesów, wyjdzie na jaw, jego prawdziwe oblicze. Materiał zgromadzony przez śledczych, zeznania osób pokrzywdzonych narysują prawdziwy obraz jego osoby. Niebezpiecznego oszusta, bandyty i hejtera. Ten obraz zostanie z nami na długo. Miejmy też nadzieję, że sam Stonoga na lata trafi tam gdzie jest jego miejsce, czyli za kraty.
WOJCIECH BIEDROŃ,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/552399-czego-naprawde-boi-sie-stonoga-i-jego-kumple-w-gw