Kreujący się na męczennika „kasty” sędziowskiej, Igor Tuleya, nie stawił się dzisiaj na wezwanie do Prokuratury Krajowej, a garstka jego zwolenników zorganizowała tam żenujący happening. Sędzia Igor Tuleya został wezwany w charakterze podejrzanego o naruszenie tajemnicy postępowania przygotowawczego.
CZYTAJ TAKŻE:„Kasta” bawi się w nielegalny strajk? Tuleya: „Lepiej stać na mrozie z czerwonym uchem, niż być gumowym uchem władzy”
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Sędzia Tuleya skarży się „Wyborczej”: Instytucje europejskie to jest jedno wielkie rozczarowanie. Musimy liczyć na siebie
Gdybym dzisiaj wszedł do tego budynku i dobrowolnie poddałbym się tej procedurze, to naplułbym sobie samemu w twarz, byłbym niegodny obywateli, z którymi stałem pod Sądem Najwyższym. Można mnie zmusić do udziału w tej czynności, ale dobrowolnie jak baran tam nie pójdę**
– powiedział Tuleya, który pojawił się pod budynkiem Prokuratury Krajowej.
Happening pod prokuraturą
Zwolennicy Tulei zorganizowali pod siedzibą prokuratury osobliwy happenig. Zbudowali z klocków statuę wolności i przekonywali, że przebyli z nią „sztafetę dla praworządności!
Pod siedzibą Prokuratury Krajowej na ul. Postępu, do której Tuleya został wezwany na godz. 12, odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli sędziowie, w tym były I prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz, a także inni przedstawiciele zawodów prawniczych. Łącznie pod budynkiem zgromadziło się kilkadziesiąt osób chcących wyrazić wsparcie dla sędziego. Padały więc kuriozalne porównania Tulei do Nawalnego, a nawet Vaclava Hawla!
Z ustawionych niedaleko siedziby PK głośników puszczane były utwory krytykujące obecny rząd, a na trzymanych przez zgromadzonych transparentach widać było napisy takie jak „Cześć i chwała sędziom niezawisłym”, „Ziobro musi odejść” czy „Wolna prokuratura, nie partyjna”. Na największym z nich wypisano żądanie przywrócenia do pracy sędziów: Igora Tuleyę, Beatę Morawiec oraz Pawła Juszczyszyna.
Tuleya kontratakuje
Zarzut, który jest mi stawiany, nie ma żadnego poparcia w prawie, nie popełniłem żadnego przestępstwa. W mojej sprawie rozstrzygało coś, co nie jest sądem i wątpię w to, czy ten immunitet faktycznie został uchylony. Od pięciu lat bronimy z obywatelami praworządności w Polsce i będziemy to robili do końca. Nie można zrezygnować z tych podstawowych zasad. Nie można być trochę wolnym - albo jest się jest wolnym, albo jest się niewolnikiem
– stwierdził Tuleya. Najśmieszniejszym momentem wystąpienia sędziego Tulei było jego stwierdzenie, że nie jest przedstawicielem nadzwyczajnej „kasty”.
Dzisiaj stawiłem się pod prokuraturą, żeby pokazać, że nie jestem przedstawicielem nadzwyczajnej kasty, jestem zwykłym obywatelem. Gdybym jednak stawił się w prokuraturze, tym samym uznałbym działania tzw. Izby Dyscyplinarnej za działania zgodne z prawem, a tak nie jest. Nie mogę uznawać bezprawia i jestem gotowy ponieść tego konsekwencje
– dodał.
Głos zabrał też przewodniczący Iustitii sędzia Krystian Markiewicz, który przekazał na ręce sędziego Tulei figurę Statui Wolności.
**Ta Statua Wolności składa się z wielu elementów, tak samo jak z wielu elementów składa się barykada praworządności. To jest też symbol sędziów, prawników, którzy taką barykadę tworzą i którzy przez ostatnie dni dla Igora, dla sędziów odsuniętych od orzekania przebiegli, przeszli, przejechali, przepłynęli kilka tysięcy kilometrów
- mówił Markiewicz.
Statua z klocków, porównania z niezłomnymi opozycjonistami i pogarda dla prawa - to najważniejsze punkty dzisiejszego cyrku zorganizowanego przez „kastę” sędziowską i jej sojuszników. PRawda jest jednak taka, że sędzia Tuleya chciał dziś pokazowo zakpić z prawa. To mu dzisiaj wyszło doskonale.
Podejrzany o poważne przestępstwo
W listopadzie ubiegłego roku na wniosek prokuratury Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu Tulei. SN zdecydował przy tym o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 proc. jego uposażenia. Po tym orzeczeniu sędzia Tuleya został odsunięty od orzekania, a rozpoznawane przez niego sprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie zostały zdjęte z wokandy.
Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
PAP, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/535677-tuleya-nie-stawil-sie-na-wezwanie-prokuratury
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.