Fotoreporterka „Gazety Wyborczej” Agata Grzybowska, zatrzymana przez policję podczas poniedziałkowego protestu, została przesłuchana i zwolniona. Nie przyznaje się do zarzutów twierdząc w swoim oświadczeniu, że została „zaatakowana przez policjanta” tylko dlatego, że „błysnęła mu w twarz fleszem”. To, jak naprawdę wyglądała cała sytuacja, widać na nagraniach z demonstracji. Na świeceniu fleszem po oczach Grzybowska nie poprzestała.
CZYTAJ TAKŻE:
dziennikarka „GW” nie przyznaje się do zarzutów
Dziennikarka „Wyborczej” w nocnym oświadczeniu na profilu RATS Agency na Facebooku podziękowała „Strajkowi Kobiet” za wyrazy solidarności i protesty przed komisariatem przy ul. Wilczej w Warszawie, gdzie została przewieziona. Stwierdziła, że „została zaatakowana przez policjanta tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęła mu w twarz fleszem, a następnie, mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano jej wmówić, że to ona byłam agresywna”.
Nagrania są jednoznaczne
Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej, kiedy spojrzymy na nagrania z protestów. Ubrana na czarno Grzybowska dwukrotnie błysnęła lampą błyskową policjantowi w oczy, kilka centymetrów przed jego twarzą. Widać także, jak kobieta kopie policjanta.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/527881-tak-zachowywala-sie-dziennikarka-wyborczej-na-protescie