Aleksander K., syn gdyńskiego biznesmena, podejrzany o pobicie operatora TVP i grożenie innym osobom, nie trafi do aresztu - zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Gdańsku. Postanowienie jest prawomocne.
CZYTAJ TAKŻE:
O decyzji sądu poinformowała PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Sąd Okręgowy rozpatrywał w środę na posiedzeniu niejawnym zażalenie prokuratury na decyzję sądu niższej instancji, który odmówił aresztowania Aleksandra K.
Prokuratura twierdziła, że zachodzi w tej sprawie możliwość matactwa oraz uzasadniona obawa, że Aleksander K. może popełnić przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu, bowiem groził popełnieniem takiego czynu. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie zgodził się jednak ze stanowiskiem prokuratury.
Mężczyzna jest objęty dozorem policji - dwa razy w tygodniu musi zgłaszać się na komisariat, ma zakaz kontaktu i zbliżania się na mniej niż 50 metrów do trzech osób pokrzywdzonych w tej sprawie.
Aleksandra K. zatrzymano 16 października.
Zarzuty wobec Aleksandra K.
31-letni syn biznesmena usłyszał w prokuraturze w Gdyni trzy zarzuty: naruszenia nietykalności, kierowania gróźb wobec dziennikarzy i spowodowania obrażeń ciała poniżej siedmiu dni. Czyny te są zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia w Gdyni na Kamiennej Górze doszło 15 października ok. godz. 20.
Tego dnia od godz. 15 na Kamiennej Górze w Gdyni przed domem Ryszarda Krauzego (zgodził się na podawanie pełnych danych - PAP) stało kilkunastu dziennikarzy z ogólnopolskich mediów. Wówczas trwało przeszukanie domu zatrzymanego biznesmena przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ok. godz. 19.15 agenci wyprowadzili z domu biznesmena i zawieźli do prokuratury.
Dziennikarze powoli zaczęli odjeżdżać sprzed jego domu. Ok. godz. 20 operatora kamery TVP Gdańsk zaatakował syn b. prezesa Prokomu. Uderzył go w twarz i kopnął. Operator ma obrażenia głowy.
Zatrzymanie Krauzego i Giertycha
W połowie października zatrzymano 12 osób, w tym Ryszarda Krauzego i adwokata Romana Giertycha, w śledztwie dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Grozi im za to do 10 lat więzienia.
Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała, że wśród dowodów zgromadzonych w sprawie znajdują się zeznania najbliższych współpracowników biznesmena Ryszarda Krauzego i adwokata Romana Giertycha, dziesiątki tysięcy dokumentów spółek, zabezpieczona korespondencja, dane z kont bankowych, opinie biegłych, a także wyjaśnienia niektórych spośród zatrzymanych w ostatnich dniach podejrzanych.
Zdaniem śledczych, „zebrane dowody w sposób nie budzący wątpliwości wskazują na przywłaszczenie olbrzymich kwot i próbę ukrycia ich źródła poprzez mechanizmy typowe dla przestępstwa prania brudnych pieniędzy”.
Postępowanie prowadzone przez poznańską Prokuraturę Regionalną dotyczy dwóch wątków: zakupu bezwartościowych - zdaniem prokuratury - wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł i nabycia nieruchomości po zawyżonej cenie niespełna 27 mln zł.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/525053-podejrzany-o-pobicie-operatora-tvp-nie-trafi-do-aresztu