Już dekadę temu media opisywały proceder wyprowadzania pieniędzy z imperium Ryszarda Krauzego. Temat machinacji prawnych ujawnił Cezary Gmyz, ówczesny dziennikarz śledczy „Rzeczpospolitej”. Lektura tego materiału pozwala lepiej zrozumieć operację prokuratury i CBA w związku z biznesmenem i Romanem Giertychem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Skąd Giertych miał pieniądze na posiadłość we Włoszech? TVP Info: „W 2014 r. miał już zgromadzone kilka milionów złotych”
Istotą sprawy Romana Giertycha i Ryszarda Krauzego jest mechanizm wyprowadzania pieniędzy ze spółki akcyjnej Polnord. Jak ujawnił portal wPolityce.pl jednym ze sposobów wyprowadzenia środków z potentata należącego do Ryszarda Krauzego był zakup działki w Wielkopolsce przez osoby związane z kancelarią Romana Giertycha. Nieruchomość kupiono za 6,6 mln. złotych, by już osiem dni później odsprzedać ją spółce Polnord za kwotę 27 milionów złotych.
Lex Krauze?
Nasze ustaleni korespondują ze sprawą opisywaną już niemal dekadę temu przez Cezarego Gmyza w „Rzeczpospolitej”. Opisał on mechanizm zmiany prawa, która pilotować miał właśnie Ryszard Krauze. Zmiana przepisu dotyczyła właśnie wyprowadzania pieniędzy ze spółek handlowych (akcyjnych). Gmyz opisuje uroczyste spotkanie przedstawicieli palestry, Ryszarda Krauzego oraz polityków rządu PO- PSL.
**Na filmie ze spotkania, do którego dotarliśmy, zarejestrowano, jak szef NRA zaprasza Kwiatkowskiego na podest. Mówi, że środowisko adwokackie przygotowało ministrowi prezent: kompleksową nowelizację kodeksu spółek handlowych (k.s.h.). Przez salę przechodzi szmer i śmiech. Zwara mówi, że projekt przekazano też do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny
– opisuje Cezary Gmyz.
Dwa tygodnie przed noworocznym spotkaniem palestry właśnie na podstawie tego przepisu prokuratorzy oskarżyli Krauzego o działanie na szkodę własnej spółki. Rzecznik Tomasz Tarnowski w odpowiedzi na pytania „Rz” zaprzecza, by Ryszard Krauze podejmował działania mające na celu zmianę bądź usunięcie art. 585 k.s.h. Nowelizacja, którą przekazano na ręce ministra, dopuszcza ściganie przestępstw działania na szkodę własnej spółki, tylko gdy znajdzie się pokrzywdzony, który złoży wniosek
– relacjonował w „Rp” Cezary Gmyz.
Korzystna nowelizacja
Autor opisuje szybką ścieżkę jaką przez parlament przeszłą nowelizacja art. 585, która byłą dla Ryszarda Krauzego niezwykle korzystna.
30 grudnia 2010 r. przeciw Ryszardowi Krauzemu skierowano akt oskarżenia z art. 585 § 1 kodeksu spółek handlowych – czyli o działanie na szkodę własnej spółki. Konsekwencje dla Krauzego mogły być nieobliczalne. Nawet jeśli nie trafiłby do więzienia (groziło mu pięć lat), to sam fakt skazania byłby bardzo niebezpieczny. Zgodnie z prawem osoby prawomocnie skazane nie mogą bowiem przez pięć lat m.in. być członkiem zarządu i zasiadać w radach nadzorczych
– pisał Cezary Gmyz.
2 lutego poseł PSL Krzysztof Borkowski podczas posiedzenia komisji „Przyjazne państwo” zgłasza poprawkę dotyczącą artykułu 585 k.s.h. Dotyczy projektu rządowego. Ma zmienić sposób ścigania przestępstwa działania na szkodę spółki. Chodzi o to, żeby pozbawić prokuraturę możliwości ścigania tego przestępstwa z urzędu. Można byłoby je ścigać tylko w trybie prywatnoskargowym. Komisja poprawkę odrzuca. Poprawka pojawiła się jednak po przejściu ustawy przez Senat. 5 marca Sejm głosami głównie PiS i PSL ją przyjął. Prezydent podpisał ustawę 20 kwietnia. Miała zatem wejść w życie 1 lipca, czyli trzy tygodnie przed planowanym rozpoczęciem procesu Ryszarda Krauzego
– pisał Cezary Gmyz.
Znikający przepis
„Rzeczpospolita” przypomniała też ścieżkę prawną dotyczącą zapisu kodeksu spółek handlowych i wykreślenia art. 585 k.s.h.
Zmiany przyjęto 9 czerwca głosami PO i PSL (PiS się wstrzymało od głosu). Prezydent podpisał ustawę 25 czerwca. Wszystkie przepisy z wyjątkiem jednego miały wejść w życie po 14 dniach. Zgodnie z wolą koalicji przepis, który likwiduje art. 585 k.s.h., zaczął obowiązywać już 30 czerwca.Sąd nie ma wyjścia. 21 lipca umarza postępowanie w sprawie Krauzego**
– czytamy w tekście „Rzeczpospolitej z października 2011 roku.
Wolałbym, by sprawę ocenił sąd. Parlament nie dał mu na to szansy, zmieniając błyskawicznie prawo.
– komentował dla „Rp” prokurator Jerzy Gajewski z ówczesnej katowickiej Prokuratury Apelacyjnej.
Źródło: „Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/522632-tak-zmieniano-prawo-pod-krauzego-gmyz-ujawnil-kulisy