Michał Sz. ps. „Margot”, który trafił do aresztu za pobicie członka „Fundacji Pro - Prawo do Życia” i uszkodzenie furgonetki tej organizacji, wykreował się na niezłomnego męczennika sprawy LGBT, który walczy o prawa obywatelskie i nie ma nic wspólnego z polityką. To kompletna bzdura. Portal wPolityce.pl dotarł do uzasadnienia decyzji o tymczasowym areszcie Michała Sz. Wynika z niego wprost,że Michał Sz. mógłby się ukrywać, gdyby nie trafił za kraty i może mataczyć w sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Policja: Zatrzymanie Michała Sz. związane z przestępstwem. Za ten czyn grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności! „Stosował przemoc”
To jednak nie koniec. Sąd przyznał rację prokuraturze, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że niejaki „Margot”, mógłby mataczyć w całym postępowaniu i wpływać na świadków. Zdaniem sądu możliwe było też to, że pozostający na wolności autor brutalnej napaści i zniszczenia mienia mógłby kontaktować się z innymi uczestnikami postępowania i informować ich o postępach śledztwa i swoich zeznaniach.
Gdzie mieszka Michał Sz.?
Sąd decydując o tymczasowym areszcie wziął też jeszcze jedną ważną kwestię. Michał Sz. nie ma stałego miejsca zamieszkania. Przemieszkuje w różnych miejscach, a to mogło ułatwiać mu ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości.
Jako adres do korespondencji podał siedzibę kancelarii prawnej, która go reprezentuje. To jasno wskazuje, że może on podjąć próbę ukrywania się
– mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa.
Nie przyznaje się do winy
W trakcie przesłuchania Michał Sz. nie przyznał się do winy. Sąd także i na to zwrócił swoją uwagę. Materiał dowodowy, z monitoringu nie pozostawia wątpliwości, że brał on udział w zajściu przy ulicy Wilczej, gdzie uczestniczył on w pobiciu mężczyzny i uszkodzenia jego mienia. „Margot” nie zebrał jednak odwagi, by przed prokuratorem i sądem przyznać, iż był uczestnikiem szarpaniny. Sąd uznał, że prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa jest niezwykle wysokie. Można więc powiedzieć, że występują niemal wszystkie przesłanko dla zastosowania aresztu. Sąd i prokuratura podkreślają obawę matactwa, wpływania na świadków, możliwość ucieczki i wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Nasi rozmówcy potwierdzają też, że Michał Sz. jest doskonale przygotowany do przepychanek z policją i śledczymi. Ktoś musiał wyszkolić go jeśli chodzi o zachowanie przed stróżami prawa. Idzie tez w zaparte nie przyznając się do winy. To częsty element zachowania przestępców.
Incydent przed pałacem
Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika też, że bijatyka na Wilczej, to niejedyny konflikt z prawem Michała Sz. Jest on podejrzany za znieważenie Prezydenta RP i szarpaninę się z policją. Do tego incydentu miało dojść już w lipcu 2018 roku. Wtedy to Michał Sz. narysował na chodniku przed Pałacem Prezydenckim napis: „Duda, zdrajco, wypier…j”. Interweniowała wtedy policja, z którą „Margot” szarpał się na ulicy. Tym sposobem Michał Sz. złamał dwa art. kodeksu karnego, czyli: 135 § 2 oraz art. 224 § 2. Informacja o tych zajściach w jasny sposób wskazuje, że Michała Sz. interesuje nie tylko „walką” w obronie mniejszości, ale także zadyma polityczna, prowokacja i agresja wobec policjantów. Jak to się ma do szczytnych idei, które głosi on i jego środowisko?
Bandyta, a nie bojownik
Obraz Michała Sz. ps. „Margot”, to wielka manipulacja. Nie ma on wiele wspólnego z aktywistą LGBT, który walczy o prawa „słabszych”. To niebezpieczny bojówkarz wiedziony polityczną nienawiścią - zadymiarz, którego interesuje fizyczna konfrontacja, nie tylko z ludźmi, którzy nie wyznają jego ideologii, ale także z policjantami. To człowiek niebezpieczny i dobrze przeszkolony. Państwo nie może być bierne w zderzeniu z podobnymi ludźmi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/512849-ujawniamy-wiemy-dlaczego-sad-aresztowal-michala-sz