Według informacji rp.pl, kierowca warszawskiego autobusu był pod wpływem amfetaminy. Narkotyki miał w portfelu, a ich ślady wykryto w całym kokpicie pojazdu. Obecność narkotyków w organizmie kierującego potwierdziły zarówno badania moczu, jak i badania krwi.
CZYTAJ TAKŻE:
Tragiczny wypadek w Warszawie
W czwartek w Warszawie doszło do wypadku autobusu miejskiego, który przebił barierki i spadł z wiaduktu na trasie S8. Bilans wypadku to jedna ofiara śmiertelna oraz 17 poszkodowanych, w tym cztery osoby ciężko ranne.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr śledztwo dotyczy sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka.
Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 12
— podkreśliła prokurator.
Co z kierowcą? Podejrzane substancje
W chwili wypadku pojazdem kierował młody, 27-letni mężczyzna. Poza złamaną nogą, nie odniósł poważniejszych obrażeń. To w jego portfelu znaleziono 0,54 grama amfetaminy (woreczek z proszkiem). Narkotyk został już przebadany przez policyjne laboratorium Komendy Stołecznej Policji. Dodatkowo, u 27-latka znaleziono kolejne 12 oraz 20 sztuk tabletek, które dopiero zostaną poddane analizie w celu ustalenia co zawierają.
Ślady narkotyku w autobusie. Problem z nagraniem
Co więcej, ślady amfetaminy znaleziono w wielu miejscach w kabinie kierowcy. W pojeździe znaleziono też narzędzia służące do zażycia narkotyku.
W autobusie zainstalowany był monitoring. Z ustaleń śledczych wynika jednak, że kierowca chwilę przed tym, gdy autobus runął w dół, na kilka sekund przymyka oczy. Okazuje się, że obraz zaciął się na 3 sekundy przed tragedią. Śledczy sprawdzą także, czy zacięcie było przypadkowe.
wkt/PAP/rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/506572-narkotyki-w-autobusie-szokujace-ustalenia-ws-kierowcy