52-letni mężczyzna zadzwonił na policję i powiedział, że w sopockiej kamienicy, wbrew zakazowi, jest nadal prowadzony najem krótkoterminowy. Zgłoszenie było fałszywe, ale po sprawdzeniu wzywającego okazało się, że jest ścigany listem gończym.
CZYTAJ WIĘCEJ: WSZYSTKO o koronawirusie
Fałszywe zgłoszenie?
Jak powiedziała PAP w czwartek oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Lucyna Rekowska, oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, że w jednym z lokali w Sopocie prowadzony jest najem krótkoterminowy. Skierowani na miejsce funkcjonariusze nie potwierdzili zgłoszenia i ustalili, że lokal jest opuszczony.
Sygnalista poszukiwany listem gończym
Na miejscu interwencji był też zgłaszający. Funkcjonariusze wylegitymowali go i wtedy okazało się, że 52-latek, który zadzwonił po policjantów, jest osobą poszukiwaną.
W wyniku sprawdzenia w policyjnych bazach ustalili, że zgłaszający ma do odbycia blisko dwa lata pozbawienia wolności
— dodała Rekowska.
Mężczyzna od trzech lat ścigany był listem gończym wystawionym przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. Zgodnie z wyrokiem sądu, ma on do odbycia karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności za popełnione wcześniej przestępstwo przywłaszczenia.
Prócz tego 52-latek był poszukiwany na podstawie nakazu wystawionego przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku celem doprowadzenia do najbliższego aresztu śledczego lub zakładu karnego i odbycia zastępczej kary 52 dni pozbawienia wolności za nieopłaconą grzywnę.
52-latek zatrzymany
Zgłaszający interwencję 52-latek natychmiast został zatrzymany przez mundurowych i osadzony w policyjnym areszcie. W czwartek zostanie on przewieziony do aresztu śledczego celem odbycia zasądzonych kar.
kb/PAP
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/494109-zawiadomil-policje-ws-epidemii-sam-zostal-zatrzymany