Na procesie w Lyonie byłego księdza Bernarda Preynata, oskarżonego o czyny pedofilskie po 30 latach od ich popełnienia, prokuratura zażądała w poniedziałek kary co najmniej ośmiu lat więzienia.

Ta niezwykła, symboliczna sprawa zasługuje na zdecydowaną reakcję karną, która nie może być powstrzymana ze względu na wiek

— powiedziała prokurator Dominique Sauves w sądzie.

Maska spadła z twarzy człowieka, którym pan jest i był

— powiedziała do 74-letniego oskarżonego, zarzucając mu złamanie życia swoim ofiarom, harcerzom w wieku od 7 do 15 lat przy wykorzystaniu „milczenia rodziców i Kościoła” w latach 1971-1991.

Proces Preynata stał się symbolem skandalu związanego z tuszowaniem czynów pedofilskich w Kościele katolickim we Francji. Zwierzchnikiem Preynata w czasie, w którym według oskarżenia miał on dopuszczać sie nadużyć seksualnych, był arcybiskup Lyonu kardynał Philippe Barbarin, który w marcu 2019 roku za niezgłoszenie napaści seksualnych Preynata na nieletnich i ich tuszowanie został skazany na karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Po wyroku kardynał Barbarin oddał się do dyspozycji papieża Franciszka, który nie przyjął jego dymisji w oczekiwaniu na proces apelacyjny. Barbarin zachował tytuł arcybiskupa, ale postanowił na jakiś czas odsunąć się od kierowania archidiecezją lyońską.

Preynata wydalono ze stanu duchownego w 2019 roku po procesie kanonicznym. Przyznał się podczas przesłuchań do zarzuconych mu czynów, lecz część z nich uległa przedawnieniu. O czynach pedofilskich Preynata władze kościelne zostały poinformowane już w 1991 roku, lecz nie zgłosiły tego organom ścigania, a księdza przenoszono do innych parafii.

kpc/PAP