Krzysztof Leski, znany dziennikarz miał zostać makabrycznie zamordowany w swoim mieszkaniu w Warszawie. „Super Express” informuje o makabrycznych kulisach zbrodni, do której miał przyznać się znajomy publicysty.
Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że Krzysztof Leski miał poderżnięte gardło. Prokurator przedstawił Łukaszowi B. zarzut zabójstwa poprzez zadanie rany ciętej szyi. - Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień - dodał Łapczyński. Prokuratura chce tymczasowego aresztu dla 34-letniego mężczyzny. W środę odbędzie się posiedzenie aresztowe w tej sprawie.
– informuje portal Se.pl.
Do zabójstwa miał przyznać się znajomy dziennikarza, Łukasz B. Do zbrodni doszło w warszawskim mieszkaniu publicysty. Zbrodnia wyszła jednak na jaw dopiero w Święto Trzech Króli.
W poniedziałek około godziny 9.40 zaczepił policjantów patrolujących Rynek Główny w Krakowie. Oświadczył im, że w nocy z 31/12.2019 na 01.01.2020 zamordował Krzysztofa Leskiego i dodał, że zwłoki dziennikarza leżą w wynajmowanym mieszkaniu przy ulicy Chłodnej w Warszawie. Policjanci i wezwani do pomocy strażacy wyważyli drzwi, a po wejściu do środka, znaleźli zwłoki 60-letniego mężczyzny, który posiadał widoczne obrażenia świadczące, że padł ofiarą przestępstwa.
– informuje tabloid.
Źródło: Se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/480981-krwawe-kulisy-zabojstwa-krzysztofa-leskiego