Mam nadzieję, że w toku procesu wyjdzie na jaw wiele nowych rzeczy
— mówi portalowi wPolityce.pl Andrzej Jaroszewicz, syn zamordowanego w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. premiera PRL Piotra Jaroszewicza.
wPolityce.pl: Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do Sądu Okręgowego w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko trzem podejrzanym w sprawie zabójstwa Piotra Jaroszewicza i Alicji Solskiej-Jaroszewicz. Aktem oskarżenia zostali objęci Robert S., Marcin B. i Dariusz S., później związani z gangiem „karateków”. Czego pan się spodziewa po kolejnym procesie?
Andrzej Jaroszewicz: Mam nadzieję, że w toku procesu wyjdzie na jaw wiele nowych rzeczy. Skierowanie aktu oskarżenia do sądu jest potwierdzeniem, że oskarżenia kierowane wobec poprzednich podejrzanych były niesłuszne. Mówiłem o tym w czasach, kiedy toczyły się wcześniejsze procesy. Nigdy nie wierzyłem w to, że poprzedni podejrzani mogli dokonać tego czynu. Zostali zresztą uniewinnieni. Nie czytałem jeszcze akt obecnego procesu. Mam nadzieję, że zapoznam się z nimi. Chcę się ustanowić oskarżycielem posiłkowym w sprawie. Będę bacznie i pilnie przyglądał się wszelkim działaniom prowadzonym przed sądem. Liczę, że w toku procesu zostanie wyjaśnionych wiele aspektów sprawy. Dla mnie istotne jest jej bardzo wnikliwe zbadanie. Stwierdzenie, że któryś z tych trzech oskarżonych wytypował adres zamieszkania mojego ojca jest zbyt lakoniczne. Użyto płytkiego szablonu. Nie chciałbym snuć domysłów nie z tej ziemi, ale musimy brać pod uwagę, że mój ojciec był premierem. Rodzi się pytanie, jak to się stało, że sprawcy od razu trafili do domu szefa rządu. Wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Jeżeli robili rozpoznanie przed włamaniem musieli wiedzieć, że pański ojciec miał broń i potrafił się nią posługiwać. To zwiększało ryzyko, że napad będzie nieudany.
Jeżeli na miejsce napadu wytypowali dom byłego premiera i byłego generała, musieli spodziewać się, że będzie miał broń, którą mimo podeszłego wieku potrafi się posługiwać. W tej kwestii postawiłbym znak zapytania. Nie chcę nastawiać się negatywnie przeciwko prokuraturze. Jestem jej bardzo wdzięczny, że po latach wrócono do sprawy. Włożono niezmiernie dużo rzetelnej pracy w śledztwo. Mam świadomość, że moje podejście i „światopogląd” w tej sprawie jest trochę subiektywny. Jestem emocjonalnie związany z tym, co się zdarzyło.
Trudno, żeby było inaczej.
Oczywiście, dlatego zwrócę dużą uwagę na wszystkie szczegóły procesu prowadzonego w sprawie wyjaśnienia zabójstwa mojego ojca. Będę szukał we wszystkim ciemniejszych barw.
Ale widzę, że nie traci pan nadziei na wyjaśnienie tej sprawy, mimo że upłynęło od niej blisko trzydzieści lat.
Jestem starszym, schorowanym człowiekiem, ale wierzę, że to podejście będzie zmierzało do wyjaśnienia zabójstwa mojego ojca. Dźwigam tę sprawę na karku prawie trzydzieści lat, więc mam prawo czuć się zmęczony tym tematem. Przez ten czas nie siedziałem z założonymi rękoma. Robiłem, co mogłem, żeby doszło do finału, który mamy teraz.
Sądzi pan, że to rzeczywiście był napad rabunkowy?
Trudno mi w to uwierzyć. Ale zakładam, że mogę się mylić. Może rzeczywiście to był bandycki napad i takim wyjaśnieniem sprawa się zakończy. Ale proszę zauważyć, że zginął polityk, a w domu nie było widać śladów kradzieży.
Podobno sprawcy skradli pięć tysięcy marek.
I podobno zgubili te pieniądze. W tej sprawie należy wyjaśnić dwie podstawowe rzeczy. Pierwsza, kto zabił? A druga, kto nadał zbrodnię? Wiele aspektów pojawiło się już na poprzednim procesie. Na przykład sprawa podsłuchów. Ojciec mówił, że w domu jest podsłuch. Skoro był, trzeba znaleźć nagrania i je odsłuchać.
Z willi przy ul. Zorzy 19, w której dokonano zbrodni, zniknęły notatki pańskiego ojca.
Trzeba ustalić co się z nimi stało. Do dziś nie dostarczono mi wykazu rzeczy zabranych z domu ojca w związku z prowadzeniem śledztwa. Zwrócono paczkę z rzeczami ojca mojemu bratu. Jeżeli robi się coś takiego, powinno się wydać dokument przekazania oraz wykaz przedmiotowy i ilościowy zawartości paczki. Znaki zapytania mnożą się.
Praktycznie są same znaki zapytania. Nie ma jeszcze żadnych odpowiedzi.
Pańskie słowa są bardzo dobrym komentarz do sprawy.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Andrzej Jaroszewicz o kulisach sprawy zabójstwa jego ojca: „Wiążę duże nadzieje ze śledztwem prokuratury”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/478744-jaroszewicz-zwroce-duza-uwage-na-proces-ws-zabojstwa-ojca