Zarzuty dotyczące znęcania się nad zwierzętami ma przedstawić prokuratura organizatorowi transportu 10 tygrysów z Włoch do Dagestanu - republiki Federacji Rosyjskiej. Tygrysy utknęły na przejściu granicznym w Koroszczynie (Lubelskie). Jeden z nich padł.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dramatyczna sytuacja tygrysów, które miały trafić do Dagestanu. Obecnie są w poznańskim ZOO. „Kondycja zwierząt - bardzo zła”
Dziewięć pozostałych tygrysów nocy ze środy na czwartek zostało przewiezionych do zoo w Poznaniu.
Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego ogrodu zoologicznego poinformowała w czwartek po południu na podczas konferencji prasowej, że udało się uratować wszystkie tygrysy.
Nie wiemy, jak długo potrwa leczenie, jeden z tygrysów jest w stanie bardzo ciężkim i w jego oczach jest rozpacz
— powiedziała.
Chciałbym podziękować pracownikom poznańskiego ogrodu zoologicznego, tym niesamowitym ludziom, którzy tam byli, są tutaj, każdego dnia wspierają i mnie i misję ogrodu zoologicznego
— dodała.
Jesteśmy po to, żeby ocalać, to jest sens naszego istnienia dla zwierząt
— podkreśliła.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka powiedziała w czwartek PAP, że organizator transportu, obywatel Federacji Rosyjskiej Rinat V. został zatrzymany. W czwartek ma być doprowadzony do prokuratury w charakterze podejrzanego.
Prokurator zdecydował o postawieniu zarzutów dotyczących znęcania się nad zwierzętami
— podała Kępka.
Według śledczych Rinat V. zorganizował transport zwierząt w nieodpowiednich dla nich warunkach, w klatkach ograniczających swobodę, nie zapewnił odpowiedniej ilości pokarmu i dostępu do wody w wyniku czego jeden z tygrysów padł. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej.
Transport 10 tygrysów dotarł na przejście graniczne w Koroszczynie w sobotę 26 października. Jak poinformował Główny Inspektorat Weterynarii zwierzęta zostały wysłane z Włoch 22 października z zamiarem przewiezienia do Federacji Rosyjskiej (Dagestan) - zgodnie z informacją umieszczoną w dokumencie INTRA wygenerowanym przez jednostkę weterynaryjną we Włoszech.
Transport został przepuszczony przez polskie służby graniczne, przewożący tygrysy mężczyźni przedstawili dokumenty wymagane w Unii Europejskiej przy przewożeniu zwierząt objętych ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej. Białoruskie służby graniczne odmówiły wjazdu na teren Białorusi, ponieważ brakowało wymaganych na Białorusi urzędowych certyfikatów weterynaryjnych wystawionych przez włoskie służby weterynaryjne, a dodatkowo kierowcy nie mieli aktualnych wiz. Ciężarówka z tygrysami została cofnięta, umieszczona na terminalu w Koroszczynie. Jeden z tygrysów zdechł.
Dziewięć pozostałych tygrysów przewiezionych zostało do zoo w Poznaniu, gdzie mają spędzić kilka dni, a potem trafią do azylu w Hiszpanii.
Poznańskie zoo poinformowało na portalu społecznościowym, że kondycja przywiezionych zwierząt jest bardzo zła, są „chude, odwodnione, z zapadniętymi oczami, futra obklejone odchodami; mają odparzenia od moczu, są w stresie, bez woli i chęci do życia”. Dwa tygrysy dowiezione do Poznania od razu załadowano do osobnej ciężarówki wiozącej je do zoo w Człuchowie (woj. pomorskie).
Także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak poinformował w czwartek w nocy w mediach społecznościowych, że tygrysy są w bardzo złej kondycji, a jeden prawdopodobnie nie przetrwał podróży.
Rozmowy w sprawie utworzenia ośrodka dla zwierząt w pobliżu zewnętrznej granicy Unii Europejskiej zapowiedział minister finansów Jerzy Kwieciński. Dodał, że wraz z funkcjonariuszami KAS dołożono starań, aby tygrysy znalazły się w bezpiecznym miejscu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dramatyczna sytuacja tygrysów, które miały trafić do Dagestanu. Obecnie są w poznańskim ZOO. „Kondycja zwierząt - bardzo zła”
W czwartek po północy do poznańskiego zoo dotarła ciężarówka z dziewięcioma tygrysami, które utknęły na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie (woj. lubelskie). Zwierzęta mają tam spędzić kilka dni, potem trafią do azylu w Hiszpanii.
„Cieszą mnie informacje, że tygrysy, które zostały cofnięte przez białoruskie służby do Polski, znajdą schronienie w poznańskim ZOO” - przekazał w czwartkowym komentarzu dla PAP Kwieciński.
Wskazał, że wspólnie z funkcjonariuszami Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) dołożono „wszelkich możliwych starań, aby zwierzęta znalazły się w bezpiecznym dla nich miejscu”. „Dziękuję też kolegom z Ministerstwa Środowiska oraz Ministerstwa Rolnictwa za wspólne działania. Ta sytuacja sprawia, że będziemy inicjować rozmowy na temat stworzenia ośrodka dla zwierząt w pobliżu zewnętrznej granicy UE” - przekazał minister finansów oraz inwestycji i rozwoju.
26 października na przejście graniczne w Koroszczynie dotarł transport 10 tygrysów. Główny Inspektorat Weterynarii informował, że zwierzęta zostały wysłane z Włoch 22 października z zamiarem przewiezienia ich do Federacji Rosyjskiej (Dagestan) - zgodnie z informacją umieszczoną w dokumencie INTRA wygenerowanym przez jednostkę weterynaryjną we Włoszech.
Ciężarówka ze zwierzętami została przepuszczona przez polskie służby graniczne. Przewożący tygrysy mężczyźni przedstawili dokumenty wymagane w UE przy transporcie zwierząt objętych ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej. Białoruskie służby graniczne odmówiły jednak wjazdu transportu na terytorium Białorusi, ponieważ przewoźnik nie miał wymaganych w tym kraju urzędowych certyfikatów weterynaryjnych wystawionych przez włoskie służby weterynaryjne. Dodatkowo, kierowcy nie mieli aktualnych wiz. Transport został cofnięty w związku z tym do Polski, ciężarówka ze zwierzętami została zaś umieszczona na terminalu w Koroszczynie. Jeden z tygrysów zdechł.
W środę dyrektor poznańskiego ogrodu zoologicznego Ewa Zgrabczyńska poinformowała, że władze miasta zgodziły się na przyjęcie dziewięciu tygrysów w zoo w Poznaniu. Zwierzęta mają spędzić w stolicy Wielkopolski kilka dni, potem trafią do azylu w Hiszpanii dzięki pomocy holenderskiego stowarzyszenia Adwokaci Zwierząt. Decyzję dotyczącą czasowego odebrania tygrysów opiekunom wydał – zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt – wójt gminy Terespol.
Ogród zoologiczny poinformował w czwartek w nocy, że kondycja zwierząt jest bardzo zła - są one „chude, odwodnione, z zapadniętymi oczami, futra obklejone odchodami”; mają odparzenia od moczu, są w stresie, bez woli i chęci do życia. Także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak informował w nocy w mediach społecznościowych, że tygrysy są w bardzo złej kondycji, jeden prawdopodobnie nie przetrwał podróży. „Zwierzęta wymagają leczenia i przede wszystkim odkarmienia. Trzymajcie kciuki, by szybko wróciły do formy po ciężkich przeżyciach!” – napisał Jaśkowiak.
Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że o fakcie przewożenia zwierząt bez wymaganej dokumentacji weterynaryjnej zostały powiadomione włoskie służby weterynaryjne oraz Ambasada Włoch w Warszawie.
Sprawę transportu tygrysów bada Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Śledczy sprawdzają m.in., czy doszło do przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
W poznańskim zoo trwa w czwartek próba rozładunku klatek z tygrysami, które po północy dotarły do ogrodu zoologicznego w Poznaniu. Stan zwierząt – jak podkreśla poznańskie zoo – jest bardzo zły.
Ciężarówka z dziewięcioma tygrysami, które utknęły na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie (woj. lubelskie), dotarła do poznańskiego zoo w czwartek po północy. Zwierzęta mają w ogrodzie spędzić kilka dni, potem trafią do azylu w Hiszpanii.
Po dotarciu zwierząt do Poznania zoo poinformowało, że przywiezione tygrysy są „chude, odwodnione, z zapadniętymi oczami, futra obklejone odchodami”; mają odparzenia od moczu, są w stresie, bez woli i chęci do życia. Dwa tygrysy dowiezione do Poznania od razu załadowano do osobnej ciężarówki wiozącej je do zoo w Człuchowie (woj. pomorskie).
Kolejna dwójka (tygrysów - PAP) w stodole, nakarmiona, napojona, obłożona słomą, odpoczywa po podróży. I koszmar, z którym musimy zmierzyć się od rana - w rozpadającej się skrzyni tygrys oszalały ze stresu i agresywny. Jego klatka zagradza dostęp do pozostałych. W pozostałych skrzyniach zwierzęta zrezygnowane, ale żywe. W jednej - brak oznak życia
— poinformował ogród zoologiczny.
W czwartek rano miała się rozpocząć próba rozładunku klatek z tygrysami, ale jak mówiła mediom dyrektorka ogrodu Ewa Zgrabczyńska, mimo próśb na miejscu nie pojawił się uzbrojony funkcjonariusz policji, który ubezpieczałby pracowników zoo.
Jak tłumaczył PAP rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, policjanci mieli dotrzeć na miejsce ok. godz. 10.
Został tam wysłany zespół z pododdziału kontrterrorystycznego, ponieważ tam potrzebna jest specjalistyczna jednostka
— wskazał.
Rzeczniczka prasowa poznańskiego ogrodu zoologicznego Małgorzata Chodyła tłumaczyła PAP w czwartek, że zabezpieczenie policji jest niezbędne ze względów bezpieczeństwa.
Mamy pięć tygrysów, jeden bardzo agresywny w rozpadającej się klatce. Musimy mieć zabezpieczenie funkcjonariuszy z długą bronią na wypadek ewentualnej ucieczki zwierzęcia, ponieważ mamy otwarty budynek, otwarty samochód i rozpadają się klatkę – i sami też nie chcemy zginać
— powiedziała.
Chodyła wskazała, że lekarze weterynarii próbowali podawać agresywnemu tygrysowi środki usypiające, ale to się nie udało.
Zwierzę było bardzo pobudzone, bardzo agresywne
— podkreśliła.
Jedna z tych klatek zupełnie się rozpada, nie wiemy też jaki jest stan pozostałych. W jednej z klatek od wczoraj nie ma też oznak życia, nie ma żadnych dźwięków. Może to jest apatia, a może to jest zgon, ale tego się nie dowiemy dopóki tej klatki nie otworzymy
— dodała.
Chodyła zaznaczyła, że pracownicy zoo nie są w stanie przewidzieć, jak długo może potrwać akcja.
Transport 10 tygrysów dotarł na przejście graniczne w Koroszczynie w sobotę 26 października. Jak poinformował Główny Inspektorat Weterynarii, zwierzęta zostały wysłane z Włoch 22 października z zamiarem przewiezienia ich do Federacji Rosyjskiej (Dagestan) - zgodnie z informacją umieszczoną w dokumencie INTRA wygenerowanym przez jednostkę weterynaryjną we Włoszech.
Ciężarówka ze zwierzętami została przepuszczona przez polskie służby graniczne. Przewożący tygrysy mężczyźni przedstawili dokumenty wymagane w Unii Europejskiej przy transporcie zwierząt objętych ochroną na mocy Konwencji Waszyngtońskiej. Białoruskie służby graniczne odmówiły jednak wjazdu transportu na terytorium Białorusi, ponieważ przewoźnik nie miał wymaganych w tym kraju urzędowych certyfikatów weterynaryjnych wystawionych przez włoskie służby weterynaryjne. Dodatkowo kierowcy nie mieli aktualnych wiz.
Transport został cofnięty w związku z tym do Polski, ciężarówka ze zwierzętami została zaś umieszczona na terminalu w Koroszczynie. Jeden z tygrysów zdechł.
W środę dyrektor poznańskiego ogrodu zoologicznego Ewa Zgrabczyńska poinformowała, że władze miasta zgodziły się na przyjęcie dziewięciu tygrysów w zoo w Poznaniu. Zwierzęta mają spędzić w stolicy Wielkopolski kilka dni, potem trafią do azylu w Hiszpanii dzięki pomocy holenderskiego stowarzyszenia Adwokaci Zwierząt. Decyzję dotyczącą czasowego odebrania tygrysów opiekunom wydał – zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt – wójt gminy Terespol.
Sprawę transportu tygrysów bada Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej. Śledczy sprawdzają m.in. czy doszło do przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
Główny Inspektorat Weterynarii poinformował, że o fakcie przewożenia zwierząt bez wymaganej dokumentacji weterynaryjnej zostały powiadomione włoskie służby weterynaryjne oraz Ambasada Włoch w Warszawie.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/470935-zarzuty-znecania-sie-nad-zwierzetami-za-transport-tygrysow