Nie zabezpieczono żadnych nagrań w sprawie tzw. afery podkarpackiej, o których rzekomym istnieniu informują media; nie dysponujemy żadnym dowodem, że w ogóle takie powstały - oświadczyła Prokuratura Krajowa w reakcji na doniesienia Onetu nt. zeznań boksera Dawida Kosteckiego w tej sprawie.
Portal Onet napisał w środę, że Dawid Kostecki „wprost sugerował, że w agencjach towarzyskich mogli być nagrywani politycy”. Onet przywołał jednocześnie oświadczenie Prokuratury Krajowej z sierpnia, w którym poinformowano, że Kostecki „nigdy nie wskazał, aby znani politycy i urzędnicy państwowi korzystali z usług podkarpackich agencji towarzyskich”. Według portalu „z lektury jego zeznań wynika coś przeciwnego”.
Zdaniem Onetu, Kostecki zeznał m.in., że „z usług podkarpackich prostytutek korzystały osoby z różnych środowisk”.
Według niego haki zbierane były „nie tylko na przestępców, ale także na osoby wywodzące się z kręgów polityki, biznesu, władzy lokalnej”. Hakami miały być nagrania z agencji towarzyskich
— podał portal.
Doniesienia Onetu dementuje Prokuratura Krajowa.
Po raz kolejny prokuratura informuje, iż nie zabezpieczono żadnych nagrań, o których rzekomym istnieniu informują media
— napisano w oświadczeniu PK przesłanym PAP.
Podkreślono przy tym, że prokuratorzy nie dysponują także żadnym dowodem, że w ogóle takie nagrania powstały.
W toku postępowań nie odnaleziono urządzeń nagrywających, zeznający w tej sprawie świadkowie nie przedstawili żadnych wiarygodnych informacji na ten temat
— wyjaśniono.
Jak zaznaczono, dotyczy to również zeznań Dawida Kosteckiego.
Cytowane przez Onet zeznania świadka są wyrwane z kontekstu. Dalsza część jego wypowiedzi jednoznacznie wskazuje, że nie miał on żadnej wiedzy na temat ewentualnych nagrań, a przytaczał jedynie krążące w jego środowisku plotki
— wskazano.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Monitoring koronnym dowodem. „Rz”: Nie było killera w celi Dawida Kosteckiego. Feralnej nocy nikt do niej nie wchodził
Prokuratura Krajowa podała ponadto, że jedyny polityk wymieniony z imienia i nazwiska przez Kosteckiego to Zbigniew Ćwiąkalski - minister sprawiedliwości w latach 2007-2009, ale nie w kontekście nielegalnych nagrań w agencjach towarzyskich.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/464523-pk-nie-ma-dowodow-na-nagrania-ws-afery-podkarpackiej