Na mazurskim jeziorze Kisajno wznowiono we wtorek poszukiwania producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka, który w niedzielę nad ranem wypadł z motorówki. Akcja poszukiwawcza trwa już trzeci dzień i jest prowadzona od świtu do zmroku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Na jeziorze Kisajno wznowiono poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka. Do akcji mają dołączyć kolejne służby ratunkowe
Zawieszono akcję poszukiwawczą Piotra Woźniaka-Staraka na jeziorze Kisajno. Dziś włączono do niej m.in. żołnierzy WOT Jak powiedziała PAP asp. Iwona Chruścińska z policji w Giżycku, we wtorkowych poszukiwaniach uczestniczą policyjni wodniacy i straż pożarna.
W ciągu dnia ma dołączyć Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i mam informację, że również WOPR z Gdyni będzie nas wspierał
— dodała.
Dzień wcześniej, w poszukiwaniach brali udział żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy przeczesywali brzegi jeziora. Zdaniem asp. Chruścińskiej wtorkowe działania mają się koncentrować na wodzie. Służby używają specjalistycznego sprzętu do poszukiwań, w tym sonarów i robota do prac podwodnych.
ZOBACZ TEŻ: Prokuratura potwierdza: Osobą poszukiwaną na jeziorze Kisajno jest producent filmowy Piotr Woźniak-Starak
CO WIEMY W SPRAWIE?
Prokuratura potwierdziła w poniedziałek, że osobą poszukiwaną na jeziorze Kisajno jest producent filmowy Piotr Woźniak-Starak. Jak przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, „pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Giżycku trwają czynności w niezbędnym zakresie, mające ustalić okoliczności i przyczyny zdarzenia na jeziorze Kisajno”.
W sobotę, ok. godz. 18:00 Piotr Woźniak-Starak w towarzystwie żony Agnieszki i jej rodziców, wyruszył na kolację do ulubionej restauracji w Rydzewie.
Kolacja zakończyła się ok. 22:30. Po zapłaceniu rachunku, rodzina odpłynęła łódkami w kierunku posiadłości Staraków na jeziorze Kisajno. Jedną z łodzi płynęła ochrona producenta, którą ten miał ok. 23 zwolnić i powiedzieć, żeby płynęli do posiadłości, a on za chwilę dopłynie. Jak podają tabloidy, jeden z ochroniarzy czuje się winny tego, co się stało. Jak twierdzi, gdyby został przy Staraku, mogłoby nie dojść do tragedii.
Według policji, z soboty na niedzielę przed godz. 4 nad ranem odebrano zgłoszenie, że po jeziorze pływa motorówka i może zakłócać odpoczynek żeglarzy. Funkcjonariusze i ratownicy MOPR odnaleźli na miejscu dryfującą łódź motorową, na pokładzie, której nikogo nie było. Silnik łodzi nie pracował.
W ocenie policjantów, rzeczy pozostawione na motorówce wskazywały, że mogły nią płynąć dwie osoby. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania, w trakcie których znaleziono na brzegu jeziora jedną z tych osób.
Z relacji odnalezionej kobiety wynikało, że płynęła motorówką z 39-letnim mężczyzną i podczas wykonywania manewru skrętu obydwoje wypadli do wody. Kobieta zdołała dopłynąć sama do brzegu. Relacjonowała, że przepłynęła ok. sto metrów. Odnaleziona na brzegu 27-letnia mieszkanka Łodzi była w dobrym stanie zdrowia.
27-latka pracowała w jednej z miejscowych knajpek jako kelnerka i niedawno poznała milionera.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że ojczym Staraka planuje opłacić prywatnych nurków i wypożyczyć specjalistyczne sonary. Prawdopodobnie ma to być ekipa, która odnalazła zaginionego nurka na wraku „Gustloffa”.
wkt/PAP/”Super Express”/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/460056-co-wiemy-o-zaginieciu-piotra-wozniaka-staraka-kulisy