Oświadczenie w sprawie Jakuba A. jest piarową zagrywką, żeby pan prof. Bodnar mógł pokazać się pod koniec kadencji. Wie, że to wzbudzi zainteresowanie. Ale nie przyniesie żadnego efektu np. porządkowania prawa — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dariusz Loranty, były nadkomisarz, szef ekspertów bezpieczeństwa Środowoeuropejskiego Instytutu Badań i Analiz Strategicznych CIRSA..
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RPO broni praw mężczyzny podejrzanego o morderstwo Kristiny. „Takie zachowanie narusza godność zatrzymanego”
Policja dokonuje zatrzymań na podstawie bardzo precyzyjnych przepisów o stosowaniu środków przymusu bezpośredniego. Na podstawie ustawy o Policji, rozporządzenia prezesa Rady Ministrów o stosowaniu środków przymusu bezpośredniego i instrukcji Komendanta Głównego Policji. Przepisy wskazują w jaki sposób i w jakich okolicznościach należy je stosować. Policjanci niewiele mają dowolności w tym obszarze
— ocenia.
W przypadku zatrzymania Jakuba A. zachowanie policji było oczywistą oczywistością. Podejrzewany (jeszcze nie podejrzany) mógł ubrać odzież, którą trzeba było zbadać i sprawdzić czy nie ma tam dowodów wskazujących na zbrodnię. Jeżeli wytrzepałby ubranie, mógłby pozbyć się na przykład dowodów, że był w miejscu dokonania przestępstwa. Takie zatrzymania z procesowego puntu widzenia mają sens
— podkreśla Loranty.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Terlikowski komentuje słowa Bodnara: „Oświadczenie jakie wydał w sprawie 22-letniego zabójcy Kristiny jest zwyczajnie sensowne”
Kajdanki zespolone, czyli pięciopunktowe można przypiąć nie tylko na nogi i na ręce, ale jeszcze do innego miejsca. A co będzie jeżeli sprawca uświadamiając sobie czego dokonał, samo sobie zrobi krzywdę? Wtedy Rzecznik Praw Obywatelskich będzie się domagał w liście wyjaśnień od policji i pytał dlaczego go nie zabezpieczyła. To, że Jakub A. nie stawiał się policjantom jest efektem zaskoczenia i działania policjantów
— wskazuje były policjant.
Loranty zaznacza czym powinien zająć się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jeżeli pan prof. Bodnar ma dużo czasu, powinien zająć się sprawą pana Zygmunta Miernika, który w momencie kiedy rzucał tortem w sędziego miał 60 lat. Przecież on był dokładnie tak samo zatrzymywany. I czy ktoś występował w jego obronie? Czy ktoś przejął się tym, że 60-latek jest w kajdankach zespolonych?
— podkreśla.
Sposób zatrzymania jaki miał miejsce w przypadku Jakuba A. nie jest odosobniony. W poprzedniej kadencji samorządu blogerka poszła zadać pytania burmistrzowi Wadowic. Nie chciała wyjść z jego gabinetu. Przyszli policjanci i wykręcili jej ręce. Internetowi komentatorzy mało się nie wściekli, że ją w ten sposób zatrzymano. Ale przecież gdyby jej nie wykręcono ręki, łapałaby się mebli i nie wyszłaby z gabinetu
— ocenia.
Żeby nie okazało się, że zwalczam pana Bodnara, to mam dla niego pracę. Ma prawo wystąpić z inicjatywą zmierzającą do uporządkowania przepisów dotyczących stosowania środków przymusu bezpośredniego. Dlaczego tego nie robi? Przecież ma takie prawo. Niech jego prawnicy się tym zajmą
— podkreśla Loranty.
Rzecznik Praw Obywatelskich prowadzi stały monitoring policji. Nie wiem czy na przykład we Francji byłoby to w ogóle do pomyślenia. Jeżeli prowadzi stały monitoring policji niech skonkretyzuje wszystko w przepisach. Niech na przykład zada pytanie: dlaczego policjanci pracują w kominiarkach? Od czasów Leszka Millera rozpoczął się zwyczaj pracy policjantów w kominiarkach. W ustawie jest zapisany nakaz przedstawiana wizerunku. Policjant jest takim samym urzędnikiem jak starostwa czy poseł. Zostało to zrównane pod koniec lat 90. Dlaczego policjanci pracują w kominiarkach? Przecież żaden z zatrzymanych nie pamięta tych, którzy go zatrzymywali. Pamięta tych, którzy pisali protokół, ale i tak zostaje nazwisko i numer policjanta. Z policjantem, który go przesłuchiwał staje przecież twarzą w twarz. Siedzą przez wiele godzin i rozmawiają. Niech się tym zajmie
— wyjaśnia były policjant.
Zainteresowanie pana Adama Bodnara sprawą Jakuba A. jest co najmniej dziwne i niezasadne. Mieliśmy wiele przypadków stosowania kajdanek i RPO nie występował w tamtych sprawach. Przypominam dynamiczne działania policji z jesieni ubiegłego roku przeciwko narodowcom w Lublinie. Trochę wówczas krytykowałem działania policji. Przecież lubelscy narodowcy nie mieli żadnych zarzutów. Jednak policja użyła wobec nich środków taktycznych, czyli wody i gazu, niektórych skuwano, uderzano pałkami. Czy RPO zadał wtedy pytanie o działania policji? Nie. A dlaczego teraz zadaje to pytanie? Oświadczenie w sprawie Jakuba A. jest piarową zagrywką, żeby RPO mógł pokazać się pod koniec kadencji. Wie, że to wzbudzi zainteresowanie. Ale nie przyniesie żadnego efektu np. porządkowania prawa
— podkreśla Loranty.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/451811-lorantyoswiadczenie-ws-jakuba-a-jest-piarowa-zagrywka-rpo