Czy ktoś jeszcze pamięta o kuriozalnej zbiórce pieniędzy na nowe seicento dla Sebastiana K. oskarżonego ws. wypadku z premier Szydło? Okazuje się, że po zebranej sumie - 150 tys. złotych - nie ma śladu!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co się dzieje z pieniędzmi z głośniej zbiórki na seicento? Adwokat Sebastiana K.: „Zostaną przelane na specjalne konto”
Do prokuratury trafiło już zawiadomienie w tej sprawie. Złożył je organizator zbiórki Rafał Biegun.
Celem tej akcji jest uzbieranie kwoty potrzebnej na zakup nowego auta marki Fiat Seicento. Auto, ktore zostalo uszkodzone to rocznik 98-2000 wg ustalen Klubu Milosnikow Fiata Seicento. Ceny takiego auta wahaja sie od 3500 zl do 5000zl, w zaleznosci od przebiegu i jego stanu. Zalezy mi aby mlody chlopak mogl kupic auto w pelni sprawne bez podejrzanej historii, ukrytych wad itp.
— mogliśmy przeczytać w opisie zbiórki (pisownia oryginalna).
Sam Sebastian K. za pośrednictwem swojego pełnomocnika przekazał informację, że o losie pieniędzy ze zbiórki zdecyduje dopiero po zakończeniu postępowania sądowego w sprawie wypadku. Do tego czasu środki miały być zdeponowane na specjalnej lokacie.
Okazuje się jednak, że pieniądze nigdy na taką lokatę nie trafiły. Organizator zbiórki przelał je na prywatne konto bliskiej mu osoby, która rzekomo miała wymusić na nim taki krok. Z zawiadomienia, które trafiło do prokuratury wynika, że część kwoty przelanej na prywatne konto została zajęta przez komornika. Reszta miała pójść na spłatę czynszu i bieżące wydatki.
Prokurator Agnieszka Nowak potwierdziła wpłynięcie zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej e Krakowie-Podgórzu.
wkt/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/442169-co-z-pieniedzmi-ze-zbiorki-na-seicento